A A+ A++

Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie poinformował, że podjął działania adekwatne do sytuacji i uruchamia wszystkie dostępne rezerwy taborowe komunikacji miejskiej.

Od soboty 17 października Lublin został włączony do czerwonej strefy. W związku z tym zaczął obowiązywać nowy, bardziej rygorystyczny limit pasażerów w komunikacji miejskiej. Wynosi on 30 proc. liczby wszystkich miejsc siedzących i stojących. Nadal obowiązuje limit zajmowania 50 proc. miejsc siedzących.

Pojazdy komunikacji miejskiej w okolicy drzwi zostały oznakowane nowymi naklejkami informującymi o zakazie wejścia do pojazdu w przypadku przekroczenia maksymalnej liczby osób mogących znajdować się w pojeździe.

W zależności od modelu autobusu i trolejbusu liczba ta jest zmienna i wskazana na naklejce. Dla przykładu w autobusie 12-metrowym, czyli standardowej długości może jechać ok. 30 osób, zaś w pojeździe przegubowym 18-metrowym może znajdować się jednocześnie ok. 45 pasażerów.

„Jako organizator komunikacji miejskiej podjęliśmy działania adekwatne do sytuacji i uruchamiamy wszystkie dostępne rezerwy. Nadmienię, że obecnie działamy w pełnej mocy operacyjnej i dysponujemy około 310 pojazdami planowo kursującymi na liniach oraz 10 pojazdami tzw. rezerwy mobilnej przeznaczonej do zastępowania pojazdów w przypadku awarii” – mówi Monika Fisz, rzecznik prasowy ZTM w Lublinie.

Od poniedziałkowego poranka służby ZTM prowadzą obserwacje sytuacji w poszczególnych miejscach miasta i sprawdzają, gdzie ewentualnie pojawiają się przekroczenia narzuconych limitów i konieczne jest uruchomienia tzw.„kursów bisowych” – na przystanek jednocześnie podjadą dwa pojazdy obsługujące ten sam kurs.

Na bazie pierwszych analiz, od dzisiejszego poranka wspomnienie kursy zostały uruchomione na liniach nr: 31 kurs 7:11 z Poręby, 40 kurs 6:11 i 6:29 z Żeglarskiej, 47 kurs 6:08 z Felin Spiessa, 150 kurs 5:55 i 7:12 z WSEI.

„Nasze działania będą kontynuowane przez najbliższy czas jednak możliwość „dokładania” kursów jest ograniczona. Żaden system komunikacyjny, w przypadku wzrostu popytu, nie jest w stanie zapewnić tak dużego zaplecza pojazdów. Pomimo monitorowania przez nas sytuacji, przestrzeganie limitów jest trudne do zweryfikowania, podobnie jak dostosowanie podaży do popytu z uwagi na dynamicznie zmieniające się preferencje pasażerów” – wyjaśnia Monika Fisz.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKrólewska para polskich gór 
Następny artykułGKS zagra mecz pucharowy w Wodzisławiu