A A+ A++

Według informacji uzyskanych przez magazyn Nikkei Asia głównym partnerem programu japońskiego myśliwca nowej generacji F-X zostanie amerykański Lockheed Martin. Natomiast głównym wykonawcą i podmiotem odpowiedzialnym za integrację wypracowanych rozwiązań będzie Mitsubishi Heavy Industries.

Tokio długo wahało się, który z zagranicznych koncernów lotniczych ma zostać głównym partnerem F-X. Pod uwagę brano między innymi Boeinga i Northropa Grummana. Ostatecznie o wyborze Lockheeda Martina zadecydowało doświadczenie koncernu zdobyte dzięki pracom nad F-22 i F-35. Współpraca ma zagwarantować również pełną interoperacyjność z amerykańskimi myśliwcami piątej generacji.

Nie oznacza to jednak zamknięcia na innych zagranicznych partnerów. Tokio liczy na to, że dzięki współpracy Lockheed Martin łatwiej będzie uzyskać wsparcie techniczne od innych amerykańskich koncernów. Szczególnie duże nadzieje są wiązane właśnie z Northropem, postrzeganym jako specjalista w dziedzinie czujników i łączy danych.

Japończycy nie zamykają się także na współpracę z nieamerykańskimi podmiotami. W programie F-X cały czas pozostaje otwarte miejsce dla Brytyjczyków, zwłaszcza dla BAE Systems, który kieruje pracami nad myśliwcem Tempest. Wielka Brytania i Japonia już pracują wspólnie nad pociskiem powietrze–powietrze średniego zasięgu JNAAM (Joint New Air-to-Air Missile).

Lockheed Martin od początku uchodził za faworyta w rywalizacji o japoński kontrakt. Koncern już w roku 2018 oferował Japonii opracowanie hybrydy F-22 i F-35. Projekt, chociaż usiłowano promować go także w Stanach Zjednoczonych, szybko upadł ze względu na koszt, już na wstępnym etapie szacowany na 177 milionów dolarów za sztukę.

Na tym modelu X-2 dobrze widać nietypowe rozwiązanie konstrukcji dysz, w których układ sterowania wektorem ciągu tworzą trzy niezależne płaty. Nie wiadomo jednak, czy rozwiązanie to przejdzie z Shinshina do seryjnego samolotu bojowego nowej generacji.
(fot. Hunini, Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0)

Mimo planowanego szerokiego zaangażowania zagranicznych partnerów głównymi wykonawcami w programie F-X będą koncerny japońskie. W październiku tego roku ministerstwo obrony przedstawiło listę głównych uczestników, która pokrywa się z wcześniejszymi spekulacjami. Całość koordynować będzie Mitsubishi Heavy Industries, IHI opracuje silnik, zaś Subaru – podwozie i system lądowania. Toshiba i Fujitsu mają opracować radar, natomiast Mitsubishi Electric – systemy misji i walki radioelektronicznej. Swój kawałek tortu mają otrzymać również Nabtesco, Sumitomo Precision i Shimadzu.

Obecnie koszt opracowania projektu wyceniany jest na 48 miliardów dolarów. Tokio chciałoby uruchomić produkcję seryjną już w roku 2031, a osiągnięcie gotowości operacyjnej planowane jest na rok 2035. Obecne plany zakładają zamówienie dziewięćdziesięciu myśliwców.

W przeciwieństwie do poprzednich wyspecjalizowanych maszyn, takich jak F-15J i F-2, F-X ma być maszyną w pełni wielozadaniową, zdolną do prowadzenia walki powietrznej oraz atakowania celów naziemnych i nawodnych. Powietrzne Siły Samoobrony chcą dzięki temu i dzięki utrzymaniu przewagi technicznej zneutralizować chińską i rosyjską przewagę liczebną.

Mitsubishi Heavy Industries wyprodukowało 90 samolotów bojowych F-2.
(Jerry Gunner, Creative Commons Attribution 2.0 Generic)

Bardzo interesująca, lecz ogólnikowa jest podana przez Nikkei Asia informacja o możliwym użytkowaniu F-X przez lotnictwo Stanów Zjednoczonych. Wprawdzie Tokio bierze pod uwagę eksport myśliwca, nie wskazywano jednak żadnych potencjalnych klientów.

Zaoferowanie F-X Waszyngtonu pozwoliłoby zwiększyć zamówienie, a tym samym zmniejszyć cenę jednostkową. Atutem może być tutaj współpraca z Lockheedem Martinem. Pomysł, chociaż z pozoru szalony, ma pewne szanse. Wpisuje się bowiem w nową koncepcję rozwoju myśliwca następnej generacji Next Generation Air Dominance (NGAD), zakładającą zamawianie stosunkowo krótkich serii coraz lepszych maszyn.

Pomysł inspirowany jest Century Series, czyli wprowadzanych do służby w latach pięćdziesiątych myśliwców przechwytujących i samolotów myśliwsko-bombowych noszących oznaczenia od F-100 do F-106 (z pominięciem anulowanego F-103).

Zobacz też: Prototyp NGAD oblatany w tajemnicy. I co dalej?

(nikkei.com)

Hunini, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSamotność to taka straszna trwoga
Następny artykułF-35 i Reapery coraz bliżej Emiratów