A A+ A++

Pani Karolina Barańska i Pani Anita Łysik ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Elblągu przeprowadziły badania dotyczące nastroju i funkcjonowania dzieci z klas 4-8 w czasie pandemii oraz nauczania zdalnego.

 

Badanie zostało przeprowadzone w formie anonimowych ankiet wśród uczniów i ich rodziców. Uzyskane odpowiedzi w dużej mierze potwierdziły doniesienia, które płyną z mediów. Ostatecznie badaniem objęto młodzież z kilku elbląskich szkół podstawowych, a odpowiedzi udzieliło łącznie 480 uczniów i 458 rodziców. O ich wynikach rozmawiamy z Panią Karoliną Barańską oraz z Panią Anitą Łysik.

Czego dotyczyły badania, i co wykazały?

Nasze badanie dotyczyło nastroju i funkcjonowania dzieci z klas 4-8 w czasie pandemii oraz nauczania zdalnego. Zostało ono przeprowadzone w formie anonimowych ankiet wśród uczniów i ich rodziców. Uzyskane odpowiedzi w dużej mierze potwierdziły doniesienia, które płyną do nas z mediów. Chciałyśmy jednak zdobyć wiedzę na temat tego, co dzieje się na naszym własnym podwórku. Ostatecznie badaniem objęto młodzież z kilku elbląskich szkół podstawowych, a odpowiedzi udzieliło łącznie 480 uczniów i 458 rodziców.

Wyniki nie są może zaskakujące, ale myślimy, że powinny nas dorosłych skłonić do pewnej refleksji. Otóż 61% ankietowanych nastolatków ocenia swój nastrój jako taki sam i lepszy, niż przed lockdownem. Deklaracja ta różni się od odpowiedzi rodziców, którzy tylko w 41 % przyznają, że ich dzieci mimo pandemii mają się dobrze. Zebrane wypowiedzi wykazały również, że dzieci i rodzice różnią się w ocenie sposobów spędzania czasu wolnego. Tylko 40 % ankietowanych dzieci stwierdza, że w wolnym czasie korzysta jeszcze dodatkowo z komputera. Natomiast z telefonu w ramach relaksu korzysta już około 50 %, 48% odpowiada, że realizuje też swoje hobby. Jak te wyniki mają się do deklaracji rodziców? Dorośli właściwie jednoznacznie stwierdzają, że ich dzieci większość wolnego czasu spędzają przed komputerem i telefonem. Wskazania dotyczące hobby to zaledwie ¼ odpowiedzi rodziców. W tej sytuacji trudno nie zadać sobie pytania skąd ta dysproporcja pomiędzy młodzieżą i rodzicami? Czy dzieci po prostu nie chcą przyznać się, do złego nastroju i uzależnienia od mediów, czy też obserwacje rodziców są zbyt ogólne.

Budzące obawy może być również to, że mniej niż połowa ankietowanych uczniów wychodzi na spacery i spotyka się ze znajomymi na zewnątrz. Jest to ogromnie ważne i wymaga wsparcia ze strony dorosłych, aby dzieci mimo zachowania zasad bezpieczeństwa, spędzały czas na powietrzu. 

Oczywiście obserwując młodzież i dorosłych, wiemy że problem uzależnienia od mediów rośnie i to nie tylko za sprawą dzieci, ale i samych dorosłych. Dodatkowo nauka zdalna przy wykorzystaniu multimediów nie pozwala ograniczyć czas spędzany przed ekranem. Tymczasem w czasie nauczania zdalnego uczniom najbardziej brakuje spotkań ze znajomymi oraz spotkań w szkole. W dużej mierze wiąże się to z obawą, że nawiązane relacje w zespołach klasowych będzie trudno odbudować. 

Co jeszcze wykazały ankiety? Pocieszające jest to, że większość ankietowanych uczniów posiada sprzęt multimedialny tylko dla siebie i oceniła go jako sprawny. To ważne, z uwagi na zeszłoroczne doniesienia o braku odpowiednich środków do realizacji nauki zdalnej przez dzieci. Natomiast wyniki co do ilości materiału do opanowania w ramach lekcji online różniły się w zależności od szkół i przekładają się na zadowolenie z formy lekcji oraz obłożenie pracami domowymi po nich.

Na pytanie jakiej pomocy uczniowie oczekują ze strony szkoły wielu z nich nie wie czego mogliby oczekiwać. Młodzież wskazuje jednak szczególnie na potrzebę rozmowy z psychologiem i pedagogiem, ale w takiej formie, która zapewni im dyskrecję. Uczniom zależy również na większej wyrozumiałości ze strony nauczycieli i zrozumienia, że ich motywacja jest bardzo niska i nie chcą pokazywać się przed kamerą. Ogólnie uczniowie zgłaszają, że są bardzo zmęczeni całą sytuacją, czasami nie mają nawet siły wstać z łóżka. Co więcej, chcieliby po prostu, żeby nauczyciele byli dla nich mili. Większość uczniów deklaruje, że potrzebują powrotu do szkoły z uwagi na “normalność” i pewien rytm dnia. Często też wspominają, że materiał podawany w ramach zdalnych lekcji jest dla nich niezrozumiały i potrzebują wsparcia nauczyciela na żywo. Inni uczniowie wskazują jednak na korzyści wynikające ze zdalnych lekcji, które polegają na tym, że można wówczas rozmawiać i grać ze znajomymi albo wyłączać mikrofon czy kamerę. To rodzi dodatkowe trudności. Pytanie, które należy sobie zadać, to jak i czy będziemy mogli wrócić do komunikacji z młodzieżą, bez technologii i komunikatorów społecznościowych? Jak będzie wyglądała możliwość odbudowania relacji społeczności szkolnej?

Kolejne zagadnienia dotyczyły właśnie kwestii relacji. W sytuacji przeżywanych problemów uczniowie najchętniej zgłaszają się do rodziców, a w drugiej kolejności do przyjaciół. Pewien procent uczniów zwierza się też osobom poznanym w internecie. To ważna informacja zarówno dla rodziców oraz grona pedagogicznego. Związana jest z koniecznością uwagi i czujności dorosłych oraz z budowaniem więzi rodzinnych. Młodzi ludzie oczekują od dorosłych zrozumienia, empatii, wsparcia. 

Co się zaś tyczy dorosłych 61% ankietowanych dorosłych stwierdza że motywacja do nauki ich dzieci jest niska i bardzo niska. Rodzice wskazali również, co aktualnie najbardziej martwi ich w funkcjonowaniu dziecka. Są to oczywiście brak spotkań z rówieśnikami i spędzanie większości czasu przed ekranami, Wielu rodziców obserwuje zniechęcenie swoich dzieci i brak koncentracji. Wskazują również na brak aktywność fizycznej, za którą również zaczynają iść dolegliwości fizyczne – bóle kręgosłupa, głowy, postępujące wady postawy oraz otyłość. Dorosłych martwi również poziom nauczania podczas pracy zdalnej oraz istotne trudności w przyswajaniu wiedzy online. Jednocześnie zapytani jakiego wsparcia oczekiwaliby ze strony pracowników szkoły piszą o większej tolerancji dla obniżonego nastroju dzieci, wsparcia i motywacji do nauki, zrozumienia, przekazywania uczniom pozytywnych komunikatów zachęcających ich do dalszej pracy. Część z nich chciałaby również uzyskać porady w kwestii motywowania dzieci do nauki, rozmów o uczuciach, emocjach i izolacji i wsparcia dla samych siebie, ponieważ już nie radzą sobie  z obecną sytuacją. Oczywiście też wiele głosów optowało za powrotem dzieci do szkół, ale to wiemy wszyscy.

Dlaczego postanowiliście zbadać ten problem/co Was nakłoniło/ktoś się zgłaszał do Państwa?

Doniesienia o tym, że sytuacja nastolatków w czasie zdalnego nauczania jest coraz gorsza dochodzą do nas zewsząd – internetu, telewizji, portali zajmującymi się sprawami dzieci. Do tego niedawno obchodziliśmy Ogólnopolski Dzień Walki z Depresją. Nie do ominięcia są również informacje o sytuacji psychiatrii w Polsce. Dodatkowo, mimo tego, że próśb  o pomoc psychologiczno-pedagogiczną jest w tym roku szkolnym o wiele więcej, niż podczas pierwszego lockdownu (wtedy uczniowie i rodzice prawdopodobnie jeszcze za bardzo zaskoczeni pandemią, skupili się na organizacji pracy i życia) to niestety i tak borykamy się z  pewną barierę komunikacyjną. Mimo kierowanych co jakiś czas maili przypominających o możliwości kontaktu z nami, tak naprawdę nie mamy dostępu do większości uczniów, którzy od wielu miesięcy są pozamykani w domach. Z tego względu wpadłyśmy na pomysł ankiety, która miała się stać kolejną formą nawiązania kontaktu i uzyskania konkretnych informacji co do oczekiwań i potrzeb uczniów. Postanowiłyśmy również zaprosić do badania rodziców. Na początku ankiety dotyczyły tylko szkoły, w której obie pracujemy. Jednak po zebraniu wyników, odczułyśmy pewien niedosyt. Byłyśmy po prostu ciekawe jak sytuacja ma się w innych placówkach i czy razem możemy coś z tym zrobić. Wysłałyśmy więc zapytania do zaprzyjaźnionych szkół podstawowych. Stworzyłyśmy też grupę roboczą złożoną z psychologów i pedagogów, która w dogodnym czasie spotka się w celu omówienia funkcjonowania uczniów w czasie pandemii i opracowania pomysłów na wsparcie ich. Chciałybyśmy również przedstawić te wyniki włodarzom miasta. 

Jak można rozwiązać ten problem

Nad tym właśnie chcemy popracować. Z pewnością istotna jest tu ilość godzin przeznaczonych na pomoc psychologiczno-pedagogiczną, której jest po prostu za mało. Musimy mieć świadomość, że do szkół wrócą dzieci z ogromnymi problemami, które trzeba będzie objąć opieką i wsparciem, a godziny specjalistów w szkołach np. psychologów są bardzo okrojone. Kolejną istotną rzeczą zdaje się być przełożenie środka ciężkości z dydaktyki na sferę emocjonalno-społeczną. Należy skupić się na odbudowie więzi, przyjaźni wśród społeczności szkolnej. Oceny w tym momencie mogą nie odzwierciedlać poziomu wiedzy uczniów. Mimo trudnego czasu i opadaniem z sił mamy wciąż wybór pomiędzy dobrostanem, relacjami, a oddalaniem się od siebie i popadaniem w marazm. Czas pandemii wiąże się z tak dużą ilością strat doświadczanych przez młodzież, że wartością ogromnie ważną jest samopoczucie młodych ludzi i inwestycja w relacje. Jak wynika z uzyskanych odpowiedzi, tego oczekują od nas nasze dzieci. Młodzież, która może nie do końca przyzna, że czuje się tak źle, jak oceniają to dorośli. Uczniowie, którzy nie powiedzą, że ich głównymi oknami na świat stały się telefony, żeby dorośli im tych okien nie pozamykali. Dlaczego? Może dlatego, że wciąż chcą wierzyć, że jeszcze będą czuć się dobrze i swobodnie, spotykać się ze znajomymi i rozwijać pasje poza światem online. I my dorośli też chcemy w to wierzyć. 

Z tą refleksją pozostawimy Państwa na ten moment. Naszym zadaniem jest zachęcić do wprowadzania zmian, do pielęgnowania relacji, wzajemnym zrozumieniu i wsparciu. Tego aktualnie potrzebujemy wszyscy, niezależnie od tego czy jesteśmy dziećmi, rodzicami i nauczycielami.

Łukasz Nosarzewski

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPomorskie Mistrzostwa młodzików i dzieci
Następny artykułBlisko rekordu zakażeń. Odnotowano drugi najwyższy wynik od początku pandemii