Wojciech Szczęsny zatrzymał swojego przyjaciela Grzegorza Krychowiaka w spotkaniu Ligi Mistrzów. – To była jedna z moich głównych ambicji na to spotkanie – powiedział polski bramkarz po meczu Lokomotiw Moskwa – Juventus (1-2). Mówił też o błędzie bramkarza rywali.
W czwartej kolejce Ligi Mistrzów Juventus pokonał Lokomotiw na wyjeździe. Szczęsny może być zadowolony z tego meczu. Puścił bramkę, ale nie miał szans na obronę strzału Aleksieja Mirańczuka.
– Po uderzeniu kontynuował swój bieg i piłka spadła mu pod nogi. Dwa razy w dwóch meczach strzelił mi do pustej. Dobrze dla niego – podsumował tę sytuację polski bramkarz w rozmowie z Mateuszem Borkiem z Polsatu Sport.
Nasz bramkarz wypowiedział się też o kuriozalnym błędzie Guilherme, po którym Aaron Ramsey dał prowadzenie gościom. – Pierwszą myślą było to, że dobrze, że przytrafiło się to jemu a nie mnie. Na rozgrzewce było bardzo mokre boisko i też miałem problemy przy piłkach, które odbijały się przede mną. Szkoda mi go – powiedział Szczęsny.
44-krotny reprezentant Polski mówił też o swojej rywalizacji z Grzegorzem Krychowiakiem. Podkreślał, że bardzo chciał zatrzymać swojego kolegę i cieszył się, że to mu się udało.
– To była jedna z moich głównych ambicji na to spotkanie. Pierwszą była wygrana, a drugą, to żeby “Krycha” w tych dwóch meczach nie strzelił bramki. Udało się, więc jestem zadowolony, ale duże ukłony dla całego zespołu Lokomotiwu za postawę w tym meczu – zakończył Szczęsny.
MP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS