A A+ A++
Kobieta i jej dwóch synów, którzy zostali ranni 19 marca w wypadku pod Lesznem, czują się coraz lepiej i wkrótce wrócą do domu. Jednak by wrócili do zdrowia – niezbędna będzie jeszcze długa rehabilitacja.

Starszy z chłopców, pięcioletni Maks, miał złamane obie nogi, uszkodzony kręgosłup i miednicę. Tuż po wypadku musiał przejść poważna operację, a jego stan lekarze określali jako ciężki. Teraz Maks szykuje się już do wyjścia ze szpitala.

Jak informuje “Głos Wielkopolski”, poprawia się także stan mamy Maksa, Ani, i jego trzyletniego brata Stasia. Także i oni wkrótce wyjdą ze szpitala, choć czeka ich jeszcze długa i bolesna rehabilitacja.

Przyjaciele rodziny zbierając dla nich pieniądze właśnie na rehabilitację na portalu zrzutka.pl. Każda złotówka się przyda, bo do odzyskania jest nie tylko zdrowie fizyczne, ale i psychiczne – w wypadku zginął najmłodszy syn pani Ani, który miał zaledwie rok.

19 marca samochód, którym pani Ania jechała z trzema synami, zderzył się czołowo z innym samochodem, który zjechał ze swojego pasa. Jego kierowca, 33-latek, nie miał prawa jazdy, bo zatrzymał mu je sąd. Był też pod wpływem narkotyków.

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPierwsza kometa międzygwiazdowa bardziej pierwotna od Wielkiej Komety z 1997
Następny artykułNa Zamku powstaną drewniane rzeźby książąt piastowskich