A A+ A++

Stokowiec spędził w Lubinie bardzo owocne 3,5 roku, zespół pod jego wodzą wrócił do Ekstraklasy, zdobył brązowy medal i wywalczył awans do europejskich pucharów. Jednym z jego ostatnich meczów w roli trenera Zagłębia było starcie z Lechią – 30 września 2017 r. Wówczas po bramce Flavio Paixao gdańszczanie wygrali 1:0. Zwolniony został dwa miesiące później.

– Z Zagłębia wywiozłem same dobre wspomnienia, choć bywały też trudne momenty. W pierwszym sezonie nie udało się utrzymać w Ekstraklasie, następnie doszło do reorganizacji klubu, odeszło mnóstwo zawodników, szczególnie tych z zagranicy. Dodatkowo budżet został obniżony o połowę. Zaadaptowaliśmy dziesięciu zawodników z Akademii Zagłębia, wśród nich byli m.in. Krzysztof Piątek, Jarosław Kubicki, Jarosław Jach czy Filip Jagiełło. Niektórych piłkarzy udało się odbudować, czego efektem był pewny awans do Ekstraklasy. W kolejnych sezonach udało się zdobyć medal, zagrać w eliminacjach do Ligi Europy, w trakcie których pokonaliśmy Partizana Belgrad. Mam z tego czasu naprawdę wiele dobrych wspomnień. Zyskałem tam również jako trener, bo to, jakim jestem obecnie szkoleniowcem w Lechii, zawdzięczam również Zagłębiu. Otrzymałem tam szansę i spędziłem w Lubinie prawie cztery lata. To był bardzo wydajny okres, mocno się wtedy rozwinąłem i to na pewno zapamiętam. Myślę, że to była dobra współpraca, bo wielu zawodników odgrywało potem ważną rolę w młodzieżowych reprezentacjach, a także awansowało do kadry seniorskiej – wspomina Stokowiec okres pracy w Zagłębiu.

Lechia Gdańsk czeka na zwycięstwo z Zagłębiem prawie cztery lata

Trzy miesiące po odejściu z Lubina Stokowiec był już szkoleniowcem Lechii (zastąpił Adama Owena, który został zwolniony po bezbramkowym remisie z… Zagłębiem). I choć również w Gdańsku odniósł już sporo sukcesów, to jednej rzeczy dokonać mu się nie udało – pokonać w lidze swój dawny zespół.

Lechia pod wodzą Stokowca zaliczyła z Zagłębiem następujące wyniki: 3:3 (choć do przerwy prowadziła 3:0), 1:2, 1:1, 1:2, 4:4 oraz 1:1 w rundzie jesiennej obecnego sezonu. W międzyczasie udało się tylko wygrać w Pucharze Polski (sezon 2019/20) – 3:2 w Gdańsku. 

Ligowe podejście numer siedem nastąpi w Wielkanocny Poniedziałek (godz. 20, transmisja w Canal+ Sport). Lechia przystąpi do tego spotkania osłabiona brakiem Michała Nalepy, za to w kadrze meczowej powinien znaleźć się już Joseph Ceesay, który najpierw przechodził koronawirusa, a potem złapał lekki uraz.

– Można powiedzieć, że doświadczenia covidowe mamy już sobą [przeszli go już właściwie wszyscy zawodnicy], jednak tego nigdy nie można być do końca pewnym. Ostatnie dni poświęciliśmy na odnowę piłkarzy, którzy wracają po kontuzjach. Jarosław Kubicki przed kilkoma poprzednimi meczami miał pewne problemy i nie mógł w pełni uczestniczyć w mikrocyklu poprzedzającym dane spotkanie. Jednak na mecz z Zagłębiem powinien być już w pełnej dyspozycji. Z kolei Ceesay dochodzi do siebie po przebytej chorobie. Odczuwa jeszcze duże zmęczenie i bolesność mięśniową. Najmniejszy trening sprawia mu pewne trudności, ale liczę, że znajdzie się przynajmniej w szerokiej kadrze meczowej. Michał Nalepa nie będzie jeszcze teraz brany pod uwagę. Uraz okazał się na tyle poważny, że do pełnego treningu będziemy mogli go włączyć dopiero w przyszłym tygodniu. Omran Haydary podkręcił staw skokowy i też walczymy o to, aby móc go włączyć do kadry na poniedziałkowy mecz – wylicza szkoleniowiec Lechii.

Biegański chwilę odpoczął

Do jego dyspozycji będą też zawodnicy, którzy występowali w kadrach narodowych – Dusan Kuciak, Kristers Tobers oraz Jan Biegański. W przerwie na mecze reprezentacji udało się zrealizować większość założeń.

– Ja jestem typem trenera warsztatowca. W ostatnim czasie tych obozów przygotowawczych nam brakowało i jak tylko jest okazja do pracy, to ja się bardzo cieszę. Mogliśmy spokojnie popracować z niektórymi zawodnikami, przypatrzeć się im i odpowiednio dobrać obciążenia treningowe. Cały czas monitorujemy stan zdrowia i formę naszych graczy. Jako przykład mogę podać Janka Biegańskiego. Analizując jego wyniki zmęczenia i samopoczucia postanowiliśmy, że lepiej będzie dla niego, gdy nie weźmie udziału w czwartkowym popołudniowym treningu i wróci do nas w piątek rano w pełni sił. Ten okres przerwy na kadrę podzieliliśmy na kilka mikrocykli, a w czwartek rozpoczęliśmy bezpośrednie przygotowania do meczu z Zagłębiem – podsumowuje trener Stokowiec.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie żyje Ewa Modrzejewska. Zmarła we wtorek
Następny artykułEFM SHOW – trailer gali, która odbędzie się 9 kwietnia