Dzisiaj, 16 lipca (21:13)
W ostatnim sprawdzianie przed ekstraklasowym startem Lechia Gdańsk wraz z FK Panevezys urządziły sobie ostre strzelanie. O jedną bramkę lepsi byli gospodarze.
293 dni nie było gdańskich kibiców na stadionie na Letnicy – ostatnio, 26 września 2020 r. w ligowym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Na przedsezonowej prezentacji gdańskiej drużyny nie było widać tęsknoty fanów – pojawiło się na niej nie więcej niż tysiąc osób. Na mecz sparingowy, który rozpoczął się z opóźnieniem 20 minut przybyło już więcej osób, może dwa tysiące? Obojętnie ile by ich było, na obchodzącym 10 urodziny gdańskim 40-tysięczniku ta liczba wypadła blado.
Goście, którzy szykują się do meczu eliminacji Ligi Konferencji wystawili bardzo międzynarodowy skład – sześciu Brazylijczyków, Portugalczyk, Holender (wychowanek Ajaksu – Jeffrey Sarpong), Grek i zaledwie dwóch Litwinów. Całością dowodzi portugalski szkoleniowiec Joao Martins. Nic dziwnego, że mieliśmy dużo radosnej, latynoskiej piłki. Rej wodzili Brazylijczycy – jeszcze w pierwszej połowie dwaj zawodnicy z “Kraju Kawy” po dwa razy trafiali do siatki – dla gości Elivelto Ribeiro Dantas, dla Lechii – Conrado Buchanelli Holz – w tym drugą głową. Wychowanek Gremio Porto Alegre mierzy ledwie 174 cm i jest najniższy z dziś grających zawodników Lechii. Conrado zapewne oprócz tej dzisiejszej nie zdobył wiele bramek głową. Dośrodkowywał z rzutu rożnego, nowy nabytek Lechii, Ilkay Durmus. Do przerwy dla miejscowych trafił jeszcze inny z gdańskich obrońców – Michał Nalepa, który uderzył celnie głową po dośrodkowaniu Jakuba Kałuzińskiego z rzutu rożnego. Jak widać głowy piłkarzom Lechii pracowały w pierwszej połowie.
Lechia wygrywa w sparingu z FK Panevezys
W drugiej połowie nadal trwała radosna twórczość piłkarska, ten mecz się dob … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS