A A+ A++

W lutym łazik Łukasiewicz – PIAP jako pierwszy polski robot wziął udział w rozgrywanych w USA legendarnych zawodach DARPA. Jak do tego doszło?

Można powiedzieć, że to wynik szczęścia, czyli sytuacji, w której okazja spotyka się z przygotowaniem. Początek historii, jaką był nasz udział w zawodach DARPA, dała współpraca Łukasiewicz – PIAP z Caltech i laboratorium JPL wchodzącym w skład NASA. Przy rozpoczynaniu projektu „Rozwój badań kosmicznych”, który składaliśmy do konkursu NAWA organizowanego przez MNiSW, skorzystaliśmy z kontaktów z nimi. Projekt zakładał wzajemną wymianę personelu i prowadzenie na tej zasadzie wspólnych badań. Propozycja wystartowania w zawodach DARPA wyszła ze strony amerykańskiej, m.in. dzięki wsparciu i zaangażowaniu pracującego dla NASA Artura B. Chmielewskiego, a my byliśmy przygotowani i od razu mogliśmy zaprezentować swoje rozwiązanie.

 

A od czego zaczęła się współpraca z Caltech i NASA?

Bazą do jej rozpoczęcia były nasze działania w branży kosmicznej. Kilka lat temu nasz instytut powołał spółkę PIAP Space, która starała się o komercyjne zlecenia w ramach programów ESA i umocniła nasze kontakty w tym środowisku. Dzięki temu poznaliśmy osoby pracujące w NASA, co zaowocowało dalszymi rozmowami o możliwości nawiązania współpracy. Tak to się zaczęło. Obecnie skupiamy się na testowaniu na Ziemi, ale celem jest zaoferowanie w przyszłości tzw. lotnych rozwiązań robotycznych i co za tym idzie, zapewnienie Polsce mocnej pozycji w bardzo przyszłościowym segmencie technologii kosmicznych.

Czy możesz nam zdradzić tajemnicę, jak narodził się robot, który przeciera w Polsce galaktyczne szlaki?

Nasz instytut ma szeroką ofertę cenionych na świecie robotów mobilnych, które sprawdzają się w różnych zastosowaniach z zakresu bezpieczeństwa i obronności. Ciągle też rozwijamy kompetencje w projektach badawczo-rozwojowych krajowych i międzynarodowych. W ten sposób stworzyliśmy robota umożliwiającego testowanie autonomicznego poruszania się w skomplikowanym terenie. To jednostkowa sztuka używana w różnych pracach badawczych od 2013 r. Teraz została „podrasowana” w ekspresowym tempie i przystosowana do zawodów DARPA. Finalny efekt to wynik pracy kilku zespołów z Instytutu, które rozwijały technologię i tę konstrukcję przez ponad 10 lat. Niestety nie sposób wymienić każdego.

Może kilka słów o wrażeniach z zawodów?

Naszym reprezentantem na miejscu był Sławomir Kurdziel, który pojechał tam na prawie cztery miesiące. Nadzorował integrację robota z systemem przygotowanym przez zespół CoSTAR i niejako łączył nasze prace z Polski z głównymi przygotowaniami w Kalifornii. Miał ogromne wsparcie w Arturze B. Chmielewskim, który służył pomocą w kwestiach formalnych i dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem. W trakcie konkursu, zgodnie z wytycznymi organizatorów DARPA, dostęp do strefy zawodów jest bardzo ograniczony i regulowany. W praktyce cały zespół pracuje na miejscu nie w samej strefie przeprowadzania prób, lecz w nieodległym hotelu. Tam praca trwa niemal non stop, tak by w każdej kolejnej próbie wykorzystać maksimum możliwości i wiedzy pozyskanej w poprzedniej. Przyniosło to efekt – zespół, który wspieraliśmy wygrał tę rundę zawodów.

Czy w naszej amerykańskiej przygodzie odegrał rolę fakt, że należymy do Sieci Badawczej Łukasiewicz?

Liderem projektu, o którym wspomniałem na początku jest Łukasiewicz – Instytut Lotnictwa. Projekt rozpoczął się jeszcze zanim połączyła nas jedna organizacja, jednak od momentu wejścia do Sieci Badawczej Łukasiewicz współpraca stała się jeszcze łatwiejsza i widać wyraźnie, że każdy z partnerów stara się zadbać także o interesy drugiej strony.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObrońca Widzewa pali się do gry. Wskoczy do składu w niedzielę?
Następny artykułPoniosą karę za korupcję