A A+ A++

Od blisko 40 lat na terenie Nadleśnictwa Jędrzejów działa gospodarcza szkółka leśna „Mniszek” w Laskowie, w której hodowane są sadzonki różnych drzew.

Szkółka zajmuje obszar o powierzchni  7,10 ha, z czego pod uprawę sadzonek rocznie przeznaczono ok. 3 ha. Hodowane są sadzonki drzew liściastych i iglastych: olchy, buka, lipy, brzozy, dębu, sosny, świerka i modrzewia. Roczna produkcja wynosi ok. 2,5 mln sztuk.

Nie jest tak, jak myśli wiele osób, że las rośnie sam. Trzeba naprawdę włożyć wiele starań i troskliwej pracy, by powstały sadzonki, z których później urosną wielkie drzewa. Podstawą są dobrej jakości nasiona.

– Mamy bazę nasion, w którą stanowią najlepsze, wyselekcjonowane drzewostany. Pozyskiwane z nich nasiona przenoszą najlepsze cechy genetyczne na kolejne pokolenia. Mamy również plantację nasienną olchy czarnej, która zajmuje powierzchnię 5 ha. W odpowiednim czasie z plantacji ręcznie zbieramy owocostany, które następnie są przekazane do wyłuszczarni, skąd odbieramy czyste nasiona. Każdy gatunek drzew: dąb, olcha, sosna, świerk, buk itd. mają swój czas zbierania nasion. W przypadku olchy i dębu jest to październik-listopad, brzozy – sierpień, sosny – styczeń-luty. Ponieważ w danym roku nie wszystkie zebrane nasiona są wysiewane, część z nich jest przechowywana w specjalnych warunkach, aby zachować ich żywotność, czyli zdolność kiełkowania – mówi leśniczy Jarosław Konieczny ze szkółki leśnej „Mniszek” w Laskowie.

Część nasion wysiewana jest do specjalnych koryt Dunemanna, a później szkółkowana, czyli przesadzana (np. olcha). Inne sadzonki produkowane są metodą tradycyjną, czyli wysiewane bezpośrednio do gruntu (np. dąb, sosna). W zależności od potrzeb i gatunków do nasadzeń wykorzystywane są sadzonki roczne (sosna), dwuletnie (olcha), trzy- lub czteroletnie (dąb).

– Na obszarze jednego ara wysiewamy ok. 50-60 kg żołędzi i z tego otrzymujemy 7-8 tysięcy sadzonek dębu. To jest akurat tyle, ile potrzeba na wykonanie jednego hektara odnowień. By otrzymać taką samą ilość sadzonek buka, potrzebujemy 5 kg nasion – mówi Jarosław Konieczny.

Młode sadzonki w szkółce wymagają pielęgnacji. Każdy gatunek drzew ma swoją specyfikę i potrzeby. Ponieważ w okresie kiełkowania i wzrostu młodych siewek są one narażone na wiele niekorzystnych czynników, leśnicy muszą o nie szczególnie starannie dbać. Gdy jest sucho, trzeba je podlewać, gdy pojawiają się szkodniki – wykonywać zabiegi ochronne, gdy są spóźnione, majowe przymrozki – chronić.

– Działania takie są konieczne, gdyż np. jedna mroźna noc może zniweczyć wcześniejszą całoroczną pracę. Żeby wyhodować jedną sadzonkę np. dębu, z reguły potrzebujemy trzy lata. W każdym roku cały cykl czynności trzeba powtarzać. Ponadto ręcznie trzeba wykonać dwa lub trzy pielenia, by chwasty nie „zagłuszyły” sadzonek – mówi zastępca nadleśniczego Roman Nieścior.

Sadzonki wyhodowane w szkółce służą leśnikom do prowadzania odnowień lasów i zalesiania nowych terenów. Kiedy przychodzi pora nasadzeń, są one specjalne przygotowywane, by nie uległ zniszczeniu ich system korzeniowy, bo wówczas drzewko może mieć problem z przyjęciem na nowym stanowisku. Sadzonki wyjęte z gruntu są zabezpieczane specjalnym żelem, by ochronić system korzeniowy przed przesychaniem. Niektóre drzewa, np. sosny, mają bowiem bardzo wrażliwy system korzeniowy i trzeba się z nim obchodzić delikatnie. Leśnicy nadzorują też sadzenie drzewek, sprawdzając, czy są one posadzone prawidłowo i zgodnie z przygotowanym wcześniej planem. Przez okres trzech-czterech lat, czyli do czasu, gdy drzewka osiągną odpowiednią wysokość, wymagają pielęgnowania. Trzeba m.in. wykosić chwasty i ewentualnie dosadzić nowe sadzonki w miejsce tych, które się nie przyjęły lub zostały zniszczone przez leśną zwierzynę. Wymaga to czasu, troski i dużego nakładu pracy.

– To ile powinniśmy przygotować sadzonek danego gatunku drzew, zależy od obszaru lasu zaplanowanego do użytkowania w danym roku. Nie jest tak, że wycinamy drzewa jak popadnie. Wszystko jest wcześniej zaplanowane, wynika z planu urządzenia lasu, który sporządzany jest przez specjalistów raz na 10 lat i zatwierdzany przez ministra środowiska. Wcześniej projekt tego planu poddawany jest konsultacjom społecznym. Warto pamiętać, że nie sadzimy lasów dla siebie, ale dla przyszłych pokoleń, dla naszych prawnuków – mówi zastępca nadleśniczego Roman Nieścior.

Jak mówią leśnicy, po 80-100 latach cykl rozwoju lasu zamyka się: drzewa osiągają dojrzałość, zmniejsza się siła ich wzrostu, narażone są na choroby, po prostu zaczynają się starzeć i obumierać.

– Takie drzewa są wycinane, dając ludziom naturalny, odnawialny surowiec, a powierzchnia po nich zostaje odnowiona przez nowe pokolenie drzew, pochodzących właśnie z naszej szkółki leśnej – wyjaśniają leśnicy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„PRZYŁĄCZ SIĘ!” – To gwarancja lepszego, zdrowszego jutra
Następny artykułNBA: Wielki wyczyn Chrisa Paula. Gwiazda Phoenix Suns przeszła do historii