A A+ A++

„Zima w ogniu” (2015), reż. Jewgienij Afiniejewski – dokument, Netflix

Zdjęcie główne

Nie bez powodów ten tytuł był jednym z najczęściej oglądanych filmów na polskim Netfliksie, gdy rozgorzała wojna w Ukrainie. „Zima w ogniu” jest znakomicie zmontowanym zapisem archiwaliów nagranych podczas Euromajdanu. Gdy dziś oglądamy, w jaki sposób Ukraińcy protestowali przeciwko prorosyjskiej polityce ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza i jakie ofiary ponosili (w trzymiesięcznych manifestacjach zginęło 99 osób), rozumiemy, jakie są obecne źródła niebywałego ducha walki narodu ukraińskiego. I dlaczego Putin nie mógł przeżyć tego przebudzenia się społeczeństwa obywatelskiego przy granicy z Rosją. Ukraińcy podczas gigantycznych protestów udowodnili całemu światu, że chcą należeć do tej części Europy, w której obrona wolności, równości i demokracji nie jest tylko sloganem.

Jeden z bohaterów tego wstrząsającego dokumentu powiedział: „Nie boimy się umrzeć za wolność. Zwyciężymy, a Ukraina będzie częścią Europy, częścią wolnego świata”. Prorocze słowa.

„Ładunek 200” (2007), reż. Aleksiej Bałabanow – wydany na DVD

Filmy wojenne


Filmy wojenne

Fot.: Be&w, East News

To nie jest film stricte wojenny, ale jego tytuł – oznaczający w nomenklaturze radzieckiej trumnę cynkową z ciałem poległego żołnierza – nie pozostawia wątpliwości co do intencji reżysera. Zwłaszcza że akcja rozgrywa się w 1984 roku, a więc w czasie trwania wojny w Afganistanie. „Ładunek 200” jest makabryczną opowieścią o gnijącym od środka imperium radzieckim i narodzinach nowego systemu, w którym coraz większe znaczenie mają pieniądze. Choć oś fabularną stanowi oparty na faktach dramat kryminalny o zaginięciu córki sekretarza komitetu partii w prowincjonalnym miasteczku, nie sposób nie odczytać tego filmu jako mocnego aktu oskarżycielskiego przeciw imperialnym zapędom ZSRR, w którym wartość życia ludzkiego, szczególnie na peryferiach, nie miała żadnego znaczenia. Gdyby Wojciech Smarzowski urodził się Rosji, zapewne nakręciłby film w takim stylu.

„Dziecko wojny” (1962), reż. Andriej Tarkowski – wydany na DVD

Filmy wojenne


Filmy wojenne

Fot.: Be&w, East News

Wyprodukowany przez Mosfilm debiut geniusza rosyjskiego kina opowiada o 12-latku Iwanie – partyzancie i zwiadowcy, któremu wojna niemiecko-sowiecka odebrała wszystko. Na zewnątrz chłopiec jest chłodny, a chwilami wręcz agresywny – o jego wewnętrznych zmaganiach dowiadujemy się z relacji innych bohaterów i obrazów snów. „Dziecko wojny” jest surowym, choć wizualnie niezwykle efektownym obrazem wojennych spustoszeń, które dotykają najbardziej bezbronnych. Pragnienie zemsty, którym jest owładnięty główny bohater, obraca się przeciwko niemu. Choć jasne jest w tym filmie źródło zła, nie sposób nie zadać sobie pytania, czy rzeczywiście tylko nazistów należy winić za krzywdę, której doświadczył Iwan. Nic dziwnego, że film nie spodobał się Nikicie Chruszczowowi, który miał powiedzieć, że Armia Czerwona nigdy nie krzywdziła w taki sposób dzieci. Z tego powodu, dystrybucja filmu początkowo była bardzo ograniczona. Po deszczu nagród dla Andrieja Tarkowskiego, w tym Złotym Lwie w Wenecji, film trafił do szerszej dystrybucji kilka lat po premierze.

„Ballada o żołnierzu” (1959), reż. Grigorij Czuchraj – wydany na DVD

Filmy wojenne


Filmy wojenne

Fot.: Be&w, East News

W przeciwieństwie do wielu reżyserów, którzy po wojnie specjalizowali się w kreowaniu propagandowych dzieł, wychwalających siłę niezwyciężonego oręża Armii Czerwonej, urodzony w Ukrainie reżyser Grigorij Czuchraj wybrał inną drogę. Czerpiąc ze swoich doświadczeń na froncie (był kilkakrotnie ranny), opowiedział po prostu o rozgrywającej się w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej żmudnej tułaczce młodego żołnierza Aloszy, który bohaterem wojennym zostaje… przypadkiem. I to dziś jego film jest zaliczany do klasyki kina rosyjskiego, a nie socrealistyczne produkcyjniaki.

Siła „Ballady o żołnierzu” bierze się z jednej strony z wyraźnego nawiązania do „Odyseusza”, a z drugiej z fantastycznie zrównoważonego balansu realizmu i liryzmu, charakterystycznego dla tytułowej ballady. Nie tyle o żołnierzu, ale o tym, że wojna to najgorsze, co może spotkać zwykłego człowieka.

„Wysoka dziewczyna” (2019), reż. Kantemir Bałagow – Chilli, VOD.PL, CDA

Filmy wojenne


Filmy wojenne

Fot.: Be&w, East News

Kantemir Bałagow – nazywany cudownym dzieckiem rosyjskiego kina – za swój pierwszy film, nakręcony w wieku 26 lat, dostał nagrodę w Cannes. Dwa lata później podwyższył stawkę – za „Wysoką dziewczynę” zgarnął na najważniejszym europejskim festiwalu aż dwie nagrody. W pełni zasłużenie, bo dzięki temu rozgrywającemu się tuż po wojnie w Leningradzie kameralnemu dramatowi historycznemu,możemy przyjrzeć się, jak wojenna trauma odkłada się w ciele. Dodajmy: ciele kobiet, bo inspirując się reportażem Swietłany Aleksijewicz „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, reżyser skupił się na kobiecym doświadczeniu wojny. Pięknie nakręcone, bardzo mocne, głębokie, dające do myślenia kino.

„Wniebowstąpienie” (1976), reż. Łarisa Szepitko – wydany na DVD

Filmy wojenne


Filmy wojenne

Fot.: Be&w, East News

Rzadki przykład filmu antywojennego nakręconego przez kobietę. „Wniebowstąpienie” jest najwybitniejszym dziełem urodzonej w Atiomosku (w obwodzie donieckim) reżyserki. W oparciu o powieść znanego białoruskiego pisarza Wasila Bykaua (zgłoszonego do Nagrody Nobla) o dwóch partyzantach dostających się w ręce wroga ukraińska reżyserka stworzyła przejmujące studium postaw wobec okupacji hitlerowskiej w Białorusi. A przy tym jaki miała tupet! Pokazała kolaborujących z nazistami obywateli ZSRR, ba, najpodlejszą kreaturą uczyniła zawziętego komunistę. „Wniebowstąpienie” jest bogate w symbolikę biblijną (ukrzyżowanie, Judasz), stąd m.in. tytuł, ale ten rozliczeniowy film przetrwał próbę czasu przede wszystkim ze względu na unikatowe walory artystyczne – pierwszej próby aktorstwo, fenomenalne zdjęcia i muzyka, które w sugestywny sposób przedstawiają jednostki zderzone z walcem historii. Szepitko otrzymała za ten film Złotego Niedźwiedzia, po czym rzuciła się w wir pracy nad kolejnym filmem – adaptacją powieści Walentina Rasputina „Pożegnanie z Matiorą”. Prace przerwał wypadek samochodowy, w którym 41-letnia reżyserka zginęła wraz z operatorem Władimirem Czuchnowem. Dzieło pośmiertnie ukończył mąż reżyserki Elem Klimow, którego wielkie „Idź i patrz” przez niektórych jest nazywane hołdem dla tragicznie zmarłej żony i jej filmu.

„Donbas” (2018), reż. Siergiej Łoźnica – dostępny na CDA Premium, TVP VOD, Mojeekino.pl

Filmy wojenne


Filmy wojenne

Fot.: Be&w, East News

Najdojrzalsze dzieło jednego z najbardziej uznanych współczesnych ukraińskich reżyserów, który wiele lat temu przewidział inwazję rosyjską na Ukrainę. Zresztą, nazywał rzecz po imieniu, mówiąc wprost: wojna Rosji z Ukrainą trwa od 2014 roku. Jedno, czego nie rozumiał, to dlaczego kraje zachodnie nie potraktowały rosyjskiej agresji z powagą. Aby zwrócić uwagę na to, czym naprawdę była obecność „zielonych ludzików” na ziemiach Ukrainy, nakręcił „Donbas”. Ten nagrodzony w Cannes mozaikowy obraz działań propagandy kremlowskiej i cynicznych działań militarnych jest oparty na prawdziwych wydarzeniach. Reżyser wiele scen zainscenizował czy wręcz odtworzył na podstawie prawdziwych amatorskich filmów znalezionych w internecie. Łoźnica przedstawia skutki wojny hybrydowej środkami filmu, który ma hybrydową strukturę: trochę dokument, trochę fabuła.

„Idź i patrz” (1985), reż. Elem Klimow – wydany na DVD

Filmy wojenne


Filmy wojenne

Fot.: Be&w, East News

Arcydzieło – bo tak bez ogródek należy mówić o filmie Elema Klimowa – jest pełnowymiarowym dramatem historycznym pokazującym skutki wojny i okupacji na terenach Białorusi. „Idź i patrz” jest oparty na powieści Alesia Adamowicza (także współautora scenariusza), który na własnej skórze doświadczył nazistowskich pogromów i w wieku czternastu lat wstąpił w szeregi partyzantów. Na nim wzorowany jest bohater filmu – nastolatek Flora, który wbrew matce zostaje partyzantem. A my, widzowie, jego oczami oglądamy skutki wojennej pożogi.

Do dziś nie ma „Idź i patrz” konkurencji w filmowych przedstawieniach okrucieństwa i terroru. Półgodzinna sekwencja eksterminacji ludności białoruskiej, której towarzyszy ścieżka muzyczna autorstwa Olega Janczenki, zostaje długo w pamięci jako jeden z najstraszniejszych obrazów wojennej masakry w historii kina. Wielkość tego kina nie opiera się wyłącznie na realistycznym przedstawieniom – „Idź i patrz” jest filmie jawnie pacyfistycznym, a przy tym nakręconym bez fałszywej nuty. Klimow stworzył niezrównaną opowieść o próbie zachowania człowieczeństwa w nieludzkich czasach.

Fot. Ronald Grant Archive/Mary Evans Picture Library/Be&W (2), Liana Mukhamedzyanova, Materiały Prasowe (3), Against Gravity/Materiały Prasowe, Inplus/East News

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHyundai przygotował nową rajdówkę
Następny artykułRowerowe promowanie czytelnictwa. Odjazdowy Bibliotekarz po raz pierwszy w Świdnicy [FOTO]