A A+ A++
  • Krzysztof Śmiszek jest jedynką na liście Lewicy do Sejmu
  • W wywiadzie dla Onetu Śmiszek opowiada m.in. o kryzysie klimatycznym, pierwszych krokach w polityce, konflikcie z Michałem Syską, połączeniu Wiosny z Partią Razem i SLD oraz Marszu Równości we Wrocławiu
  • – Kaczyński nigdy nie powie wprost „bijcie geja”, tylko „brońcie rodziny”. W ten sposób zachęca do przemocy wobec mniejszości – mówi Krzysztof Śmiszek
  • – Czuję się osobą, na którą można napluć, którą można znieważyć, powiedzieć wszystko w TVP, czy radiu publicznym i nie ma wyciąganych konsekwencji. Każdy może powiedzieć, co chce najobrzydliwszego, np. porównywać osoby LGBT do pedofilii – przyznaje polityk, który prywatnie jest partnerem Roberta Biedronia

***

Tomasz Pajączek, dziennikarz Onetu: Spotykamy się chwilę po tym, jak przez Wrocław i inne polskie miasta przeszedł młodzieżowy marsz klimatyczny. Zmiany klimatu coraz bardziej dają się we znaki i to na całym świecie. Młode pokolenie bije na alarm. Co robić skoro jest tak źle?

Krzysztof Śmiszek, Wiosna, kandydat Lewicy do Sejmu z Wrocławia: Nie można powiedzieć, że jest źle. Jest katastrofalnie. To, że ostatnie lata przespano, jeśli chodzi o myślenie perspektywiczne w kontekście zmian klimatycznych, to jest to jeden z największych grzechów zaniedbania. W naszej polityce brakuje myślenia długofalowego. Rzadko widzimy raporty, czy analizy opracowane przez rząd, które wybiegają dalej niż dwa, trzy lata do przodu. I tak samo jest z polityką klimatyczną.

Mamy wielki kryzys. Wydaje mi się, że na ratunek może być już za późno. W tej kwestii jestem pesymistą. Możemy przylepiać jakieś plastry, ale to i tak wszystko zmierza w złą stronę. Tych zmian już nie zatrzymamy.

My w sensie ludzkość?

Tak, my ludzkość, przespaliśmy ten moment, żeby powstrzymać zmiany klimatyczne, choć ONZ twierdzi, że na reakcję mamy jeszcze 11-12 lat. Uważam jednak, że my tych zmian już nie zatrzymamy, bo nie chcemy. Bo rządy poszczególnych państw tego nie chcą. Młodzi przejmują się tym, co będzie za 20-30 lat, bardziej niż starsi. A to błąd, bo badania opinii publicznej pokazują, że klimat dla Polaków jest bardzo istotny. Pewnie politycy nie spodziewali się, że oprócz kwestii zdrowotnych, klimat będzie tak wysoko, jeśli chodzi o troski społeczne.

To, co czeka nas za 20-30 lat?

Czeka nas życie w potwornie trudnych warunkach.

***

“Coraz lepiej poznaję troski i bolączki wrocławian”

***

Krzysztof Śmiszek to już polityk?

Sam się zastanawiam. Na pewno zajmując się publicznymi sprawami społeczeństwo może mnie postrzegać jako polityka. Przez ostatnich 15 lat działałem w organizacjach pozarządowych i to ja pukałem do drzwi polityków. Teraz, kandydując do Sejmu, przekraczam pewną linię i staję po bardzo konkretnej stronie politycznej.

Straciłem wiarę w to, że jako działacz społeczny mogę mieć jeszcze większy wpływ na zmianę społeczną. Choć nigdy nie powiem, że działanie społeczne nie ma sensu. Wręcz przeciwnie. Jednak swoje wystałem pod Sejmem i biurami poselskimi. Teraz czas przejść Rubikon i stanąć po innej stronie. Chcę już jako polityk otwierać drzwi tym, którzy do nich pukają.

Które miasto jest panu najbliższe: Wrocław, Warszawa, czy rodzinna Stalowa Wola?

Z każdym z tych miast wiąże się dla mnie specyficzna historia. I zawsze każde z tych miast będzie mi bliskie. Stalowa Wola to miejsce mojego urodzenia i pierwsze 18 lat życia. Warszawa to studia, praca i życie rodzinne.

A Wrocław?

Wrocław to nowy rozdział w moim życiu związany z polityką. Od marca tego roku to też jest mój drugi dom. Bywam tu bardzo często, wynajmuję mieszkanie blisko Rynku. Coraz lepiej poznaję troski i bolączki wrocławian. Czuję się tu jak u siebie. Moim zdaniem Wrocław cały czas buduje swoją tożsamość, bo jest miastem bardzo dynamicznym i przyjaznym do życia. Obserwuję jak to miasto tętni życiem, jak jest podziwiane przez turystów. Ja sam z podziwem patrzę na to, jak Wrocław jest zarządzany przez prezydenta Jacka Sutryka. Bardzo cenię jego pracę. Ale uważam też, że miastu potrzeba więcej lewicowej, socjaldemokratycznej myśli.

Gdzie pan widzi dla siebie miejsce w Sejmie, w pracach jakiej komisji?

Moje wykształcenie i doświadczenie naturalnie kieruje mnie do pracy w komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Dla mnie, dla prawnika i nauczyciela akademickiego to, co dzieje się z polskim wymiarem sprawiedliwości, z praworządnością, z erozją szacunku dla konstytucji, jest jedną z bardziej bolesnych spraw. Na pewno chciałbym zaznaczyć w tej komisji swoje pomysły na rozwiązanie tych problemów. Jako Lewica przedstawiliśmy plan przywracania praworządności. Nie mówimy jak Grzegorz Schetyna, czy Kamila Gasiuk-Pihowicz, że przyjmiemy akt odnowy demokracji. Nie wiem, co to znaczy, choć bardzo doceniam zaangażowanie ludzi z PO w obronę praworządności.

Dla mnie, jako dla specjalisty w tej dziedzinie, będzie to żmudna praca przywracania praworządności poprzez poszczególne ustawy. Rozłożona na kilka lat. Z chęcią bym się dowiedział, co Grzegorz Schetyna miał na myśli, mówiąc o akcie odnowy demokracji, bo ja wiem, że tych aktów musi być kilkadziesiąt. Myślę, że móg … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLubuskie: policja odzyskała BMW warte pół mln zł
Następny artykułW Księżym Dworze zakończono realizację projektu pn. ˝Zmieniamy nasze otoczenie. Utworzenie rekreacyjnej przestrzeni publicznej w Księżym Dworze˝