A A+ A++

System szkolenia szeregowych żołnierzy i podoficerów w ocenie kontrolerów NIK jest niewydolny i nieskuteczny. Nie pozwala on na przeszkolenie nawet jednej trzeciej żołnierzy wymagających szkolenia, a w przypadku dwóch trzecich oraz podoficerów szkolenie odbywa się na przestarzałym sprzęcie, przy braku podstawowych środków bojowych i przy niedoborach kadry szkolącej – czytamy w raporcie.

Kontrola NIK w jednostkach szkoleniowych podległych Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych, zakończona w kwietniu bieżącego roku, dotyczyła lat 2016–2018.

W tym okresie obowiązki Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił zbrojnych pełnili kolejno gen. broni. rez. Mirosław Różański i gen. Jarosław Mika.

Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że jednostki szkolnictwa wojskowego sił zbrojnych dysponowały sprzętem szkoleniowym w znacznej mierze starszej generacji lub prototypowym, odbiegającym pod względem warunków technicznych i jakości od aktualnie użytkowanego w jednostkach wojskowych. W konsekwencji umiejętności nabyte podczas szkolenia z wykorzystaniem takiego sprzętu nie odpowiadają wymogom współczesnego pola walki.

Żołnierz jest zatem szkolony na sprzęcie, którego de facto nie będzie obsługiwał. Jaką wartość ma zatem takie szkolenie? Co najmniej wątpliwą. Zwłaszcza, że prawidłowe wyszkolenie wprost wpływa na efektywność działań bojowych, pozwala na sprawne wykorzystanie zdobytych umiejętności, daje żołnierzom poczucie pewności siebie i jest niezbędne dla profesjonalnego wykonywania zadań.

Autorzy raportu podkreślają, że rozwój nauki i postęp technologiczny narzuca konieczność zdobycia specjalistycznych umiejętności w obsłudze sprzętu wojskowego. Wskazują, że szkolenie żołnierzy powinno być dostosowane do nowych technologii wprowadzanych do Sił Zbrojnych RP, a jednocześnie specjalności zanikające powinny być utrzymywane na minimalnym poziomie, zaś skuteczność szkolenia sprawdzana. Skuteczność szkolenie zależy bowiem m.in. od rzetelnej analizy potrzeb szkoleniowych, posiadanej przez instruktorów wiedzy fachowej, a następnie stopnia opanowania i zweryfikowania nabytych umiejętności przez żołnierzy.

Ustalenia kontrolerów NIK

Ocena wynikająca z przeprowadzonej przez NIK kontroli w obszarze szkolenia podoficerów i szeregowych zawodowych w jednostkach podległych Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych jest krytyczna. Szkolenie w ocenie Izby nie było prowadzone w sposób pozwalający na przygotowanie żołnierzy do realizacji zadań zgodne z potrzebami Sił Zbrojnych RP.

Planowanie potrzeb w zakresie szkolenia przebiegało prawidłowo zarówno w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych, jak i w skontrolowanych jednostkach szkolnictwa wojskowego, jednak zgłaszane przez jednostki i ujęte w planach potrzeby szkoleniowe były zaspokajane zaledwie na poziomie nieprzekraczającym 66 procent liczby żołnierzy zgłoszonych do przeszkolenia. Zatem ponad 33 procent żołnierzy nie miało szansy na udział w wymaganych szkoleniach

Zdarzały się lata, w których nawet ponad połowa zgłoszonych na szkolenie żołnierzy nie mogła uczestniczyć w kursach. Dla przykładu w 2017 roku w Centrum Szkolenia Wojsk Inżynieryjnych i Chemicznych we Wrocławiu przeszkolono zaledwie 43 procent żołnierzy, w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce 45 procent, a w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu – 48 procent. Spośród dziewięciu, wyspecjalizowanych centrów szkoleniowych, podległych Dowódcy Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych, jedynie Centrum Szkolenia Inżynieryjno-Lotniczego w Dęblinie w pełni zaspokajało potrzeby szkoleniowe zgłoszone do Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

 

Ograniczone możliwości realizacji potrzeb szkoleniowych przez centra były w oceni NIK były konsekwencją braku uporządkowanej, jednolitej i przejrzystej struktury, w ramach której funkcjonują centra szkolenia. Izba wskazała w raporcie, że kursy i szkolenia prowadzone przez jednostki szkolnictwa wojskowego ograniczone były przede wszystkim brakiem nowoczesnego i sprawnego technicznie sprzętu aktualnie wykorzystywanego w siłach zbrojnych oraz instruktorów i urządzeń szkolno-treningowych, niezbędnych w procesie szkolenia.

Kontrolerzy podkreślają, że pogłębiają się problemy dotyczących zmniejszającego się stanu ukompletowania kadry instruktorskiej w jednostkach szkolnictwa wojskowego i ich negatywnego wpływu na realizację szkolenia, a przedsięwzięcia podjęte dla poprawy stanu rzeczy okazały się nieskuteczne (m.in. nie udało się wprowadzić prawa do dodatku służbowego żołnierzom zawodowym-instruktorom). Najwięcej poważniejsze problemy kadrowe miała Szkoła Podoficerska Marynarki Wojennej w Ustce, gdzie trzy lata z rzędu brakowało aż 66 procent instruktorów. NIK zauważa przy tym, że największą część zarówno wśród kadry instruktorskiej, jak i dydaktycznej stanowili żołnierze o długim stażu w służbie wojskowej, tj. ponad 21 lat.

Jako główne przyczyny wysokiej liczby wakatów wymieniono: brak systemu motywacyjnego zachęcającego żołnierzy do służby w jednostkach szkolnictwa wojskowego, odpływ kadry do innych jednostek wojskowych, brak zgody jednostek wojskowych na przeniesienie żołnierzy do jednostek szkolnictwa wojskowego, zakończenie służby wojskowej przez kadrę szkolącą, niespełnienie wymagań formalnych, brak możliwości awansu zgodnie z posiadanymi możliwościami dla wykładowców korpusów osobowych łączności i informatyki, inżynierii wojskowej, artylerii oraz obrony przed bronią masowego rażenia. Kontrolerzy wskazują, że zasadniczym systemowym ryzykiem zapewnienia ciągłości i skuteczności szkolenia było odstąpienie od wprowadzenia mechanizmu motywującego wyróżniających się żołnierzy do podejmowania obowiązków instruktorów w jednostkach szkolnictwa wojskowego. Brak motywacji finansowej wpływa negatywnie na możliwość pozyskania doświadczonej kadry instruktorskiej.

image  

Izba kierowana przez Mariana Banasia ocenia, że bez pełnego ukompletowania kadry szkolącej nie będzie możliwe skuteczne i efektywne przygotowanie żołnierzy do realizacji zadań. Rzetelne i prawidłowe przygotowanie żołnierzy będzie także niemożliwe bez zdecydowanych działań mających na celu pełne zabezpieczenie materiałowo-techniczne prowadzonych szkoleń i właściwe wyposażenie jednostek szkolnictwa wojskowego w niezbędny sprzęt i urządzenia szkolno-treningowe.

Kontrolerzy NIK ustalili, że w jednostkach szkolnictwa wojskowego brakowało sprzętu oraz urządzeń szkolno-treningowych, niezbędnych do prawidłowej realizacji programów szkoleń, a w konsekwencji do zapewnienia jego właściwego przebiegu i poziomu nabywanej wiedzy i umiejętności. Brakowało także podstawowych środków bojowych takich jak: amunicja strzelecka ślepa, lont prochowy, petardy, ręczne granaty dymne i inne środki pozoracji pola walki.

Autorzy raportu wskazują, że Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych nie zapewniło również wyposażenia tych jednostek w stendy, trenażery i symulatory. Izba zwróciła uwagę, że wykorzystywanie do szkoleń trenażerów i symulatorów obniża koszty szkoleń, nie powoduje angażowania do szkoleń sprzętu wojskowego oraz usprawnia i skraca czas szkoleń. Kontrolerzy wskazują, że problemy z zapewnieniem odpowiedniej ilości i jakości sprzętu wynikały m.in. z braku dostaw z krajowego przemysłu zbrojeniowego, niedostatku pojazdów oraz braku planów dotyczących uzupełnienia tego sprzętu, a także braku rozstrzygnięć w sprawie planowanych programów modernizacyjnych i zamówień. Siedemu z dziewięciu centrów szkolenia podległych DG RSZ nie zapewniono w 2016 roku pełnego ukompletowania w sprzęt, a w latach 2017-2018 w ośmiu. Nie spowodowało to jednak rezygnacji z kursów i szkoleń w latach 2016-2018, a brakujący sprzęt był pozyskiwany z innych jednostek wojskowych. Zbyt małe ilości sprzętu, przy jednocześnie rosnących potrzebach szkoleniowych, skutkowały zarówno problemami z zabezpieczeniem szkolenia oraz generował wzrost kosztów związanych z transportem sprzętu i delegowaniem żołnierzy do jego obsługi.

W raporcie podkreślono, że centra szkolenia dysponowały sprzętem szkoleniowym w znacznej mierze starszej generacji lub prototypowym, odbiegającym pod względem warunków technicznych i jakości od aktualnie użytkowanego w jednostkach wojskowych. Niestety umiejętności nabyte podczas szkolenia z wykorzystaniem takiego sprzętu nie przystają do wymogów współczesnego pola walki.

Przykłady wskazane przez NIK, obrazujące jak wyglądało szkolenie żołnierzy i podoficerów w praktyce:

  • w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu wiek większości sprzętu zasadniczego wykorzystywanego w trakcie szkolenia – poza Rosomakami oraz niektórymi symulatorami lub trenażerami – przekroczył 30 lat;
  • w Szkole Podoficerskiej Marynarki Wojennej w Ustce w latach 2016-2018 z powodu braku lontu prochowego nie prowadzono zajęć z jego użyciem w ramach kursów podstawowych i specjalistycznych;
  • w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce przez 10 lat nie wykorzystywano do szkolenia żołnierzy zakupionego w 2008 r. urządzenia szkolno-treningowego Orlik 1/300 – przeznaczonego do szkolenia strzelców w zakresie nauki, kontroli i oceny celowania oraz prowadzenia ćwiczeń i treningów ogniowych. Jego wartość to ponad pół mln zł;
  • w tym samym centrum trenażer do odpalania rakiety 9F-616M1 wykorzystywany podczas szkolenia na kierunku artyleria okrętowa – w czerwcu 2013 r. został przekazany do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. W szkoleniu wykorzystywano inne urządzenie, które miało ograniczone funkcje w stosunku do przedmiotowego trenażera;
  • w 2014 r. w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce wybudowano za ponad 7,5 mln zł pełną infrastrukturę w celu montażu trenażera „Śnieżnik” (zaawansowany system służący do szkolenia żołnierzy w różnych warunkach bojowych i na różnych stanowiskach ogniowych). Do końca lipca 2019 r. zamontowano tylko podstawowy moduł Śnieżnik 1. Nie zamontowano pozostałych pięciu modułów, w tym modułów sprzętu, który z punktu widzenia efektywności szkolenia, jest najbardziej kosztowny w czasie strzelań bojowych (Symulator Grom) lub specyficzny dla potrzeb Marynarki Wojennej (Symulator armat przeciwlotniczych);
  • to samo centrum nie posiadało konsoli artyleryjskiej armaty 30 mm AK-630 i armaty 76,2 mm AK-176. Zajęcia z budowy i eksploatacji tych armat prowadzono w oparciu o plansze poglądowe i prezentacje multimedialne. Centrum nie posiadało również miny wzoru MMD-P oraz jej kompletu bojowego. Nie realizowano wymaganych programem ćwiczeń praktycznych z obsługi miny (tj. jej stawiania i rozbrajania), a jedynie prowadzono wykład z prezentacją multimedialną;
  • w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu od lutego 2016 r. znajdowały się dwa plecakowe zestawy zakłócające RC IED Guardian o wartości blisko 1,3 mln zł, których do końca lipca 2019 r. nie wykorzystywano do szkolenia żołnierzy.

Kontrolerzy podkreślają, że Dowództwo Generalne Rodzaju Sił Zbrojnych miało niepełną wiedzę odnośnie do ilości i stanu wyposażenia podległych jednostek szkolnictwa wojskowego. Powodem było zarówno niewłaściwie zorganizowanie systemu sprawozdawczego, jak również brak skutecznej i rzetelnej kontroli wewnętrznej w DG RSZ. Izba zwracała także uwagę, że w Dowództwie Generalnym nie prowadzono analiz i badań skuteczności szkolenia żołnierzy w jednostkach szkolnictwa wojskowego z wykorzystaniem narzędzia w formie ankiet przeprowadzanych wśród przeszkolonych żołnierzy i ich przełożonych. Kontrolerzy uważają, że istnieje potrzeba systematycznego prowadzenia takich czynności, gdyż ankiety stanowią podstawowy i prosty sposób badania skuteczności przeprowadzonego szkolenia.

Dodatkowo NIK stwierdzili, że w jednostkach szkolnictwa wojskowego stosowano programy kształcenia ogólnego i szkolenia specjalistycznego, których treści nie zapewniały przygotowania szkolonych żołnierzy do wykonywania obowiązków na stanowisku dowódcy, jak również nie umożliwiały opanowania wymaganych wiedzy i umiejętności. Zarówno Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych nie podjęło skutecznych i rzetelnych działań, aby zweryfikować i zaktualizować programy wprowadzone do stosowania w podległych jednostkach szkolnictwa wojskowego, jak również te jednostki – pomimo wystąpienia ku temu przesłanek – nie podejmowały działań w celu aktualizacji programów.

Brak jednoznacznych i precyzyjnych uregulowań oraz podziału zadań pomiędzy poszczególne komórki Dowództwa Generalnego powodował problemy kompetencyjne. Były one istotną przeszkodę w sprawnej realizacji procesu szkolenia, zarówno w Dowództwie, jak i podległych mu jednostkach szkolnictwa wojskowego.

Wnioski w raporcie NIK

Najwyższa Izba Kontroli sformułowała następujące wnioski:

do Ministra Obrony Narodowej o:

  • wprowadzenie motywacyjnego systemu (obejmującego zarówno wynagrodzenia, jak i ścieżkę awansów) zapewniającego jednostkom szkolnictwa wojskowego pełne ukompletowanie wysoko wykwalifikowaną kadrą instruktorską i dydaktyczną;
  • podjęcie i skoordynowanie działań na rzecz zapewnienia pełnego ukompletowania jednostek szkolnictwa wojskowego w sprzęt etatowy oraz wyposażenia w wymagane – zarówno pod względem ilości oraz sprawności, jak i zgodności ze sprzętem aktualnie wykorzystywanym w Siłach Zbrojnych – urządzenia szkolno-treningowe, niezbędne w procesie szkolenia żołnierzy zawodowych.

do Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych o:

  • zapewnienie w podległych jednostkach szkolnictwa wojskowego pełnego ukompletowania w aktualnie wykorzystywany w Siłach Zbrojnych sprzęt oraz niezbędnych w procesie szkolenia żołnierzy zawodowych urządzeń szkolno-treningowych (trenażery i symulatory);
  • zabezpieczenie w podległych jednostkach szkolnictwa wojskowego potrzeb w zakresie materiałowo-technicznym – w tym amunicji strzeleckiej ślepej, lontu prochowego, petard, ręcznych granatów dymnych i innych środków pozoracji pola walki – niezbędnych do prawidłowej realizacji programów szkoleń;
  • zapewnienie bieżącej aktualizacji programów kształcenia oraz szkolenia/kursów stosowanych w podległych jednostkach szkolnictwa wojskowego;
  • zmodyfikowanie obowiązującego systemu sprawozdawczego w sposób umożliwiający pozyskiwanie rzetelnej wiedzy w zakresie posiadanych i użytkowanych przez jednostki szkolnictwa wojskowego urządzeń szkolno-treningowych;
  • wprowadzenie w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych skutecznych mechanizmów kontroli wewnętrznej.

Najwyższa Izba Kontroli zwróciła także uwagę na potrzebę systematycznego prowadzenia badań i analiz z wykorzystaniem ankiet (anonimowych) wypełnionych przez przeszkolonych żołnierzy i ich przełożonych, w celu pozyskania bieżącej wiedzy dotyczącej skuteczności szkolenia żołnierzy w jednostkach szkolnictwa wojskowego.

Stanowisko resortu obrony narodowej

Raport Najwyższej Izby Kontroli pokazuje wycinek, całość wygląda zupełnie inaczej. Siły zbrojne zmieniają się na korzyść, rosną liczebnie, zakontraktowano nowe uzbrojenie, a wojsko sprawdza się podczas epidemii – ocenił szef resortu obrony Mariusz Błaszczak.

Minister Błaszczak odniósł się do wyników raportu podczas rozmowy w Sygnałach Dnia na antenie programu pierwszego Polskiego Radia.

Jest to wycinek całości; całość przedstawia się zupełnie inaczej. Wojsko Polskie rozwija się liczebnie. Kiedy w 2015 roku rząd PiS obejmował władzę, było 95 tysięcy teraz jest 107 tysięcy żołnierzy zawodowych, 24 tysięcy żołnierzy WOT

Szef resortu dodał, że o przygotowaniu i wyszkoleniu sił zbrojnych, świadczy m.in. reakcja na pandemię. Minister zaznaczył, że każdego dnia około dziewięć tysięcy żołnierzy zawodowych, ochotników z wojsk obrony terytorialnej i pracowników wojska wspiera służby mundurowe i służbę zdrowia.

Wojsko Polskie zmienia się korzystnie, świadczą o tym chociażby ćwiczenia z wojskami Stanów Zjednoczonych

Minister Błaszczak przypomniał także o kontraktach na zakupy amerykańskiego uzbrojenia – zestawów przeciwlotniczych Patriot, artylerii rakietowej HIMARS i samolotów bojowych F-35.

Warto zauważyć, że Mariusz Błaszczak doszukuje się w raporcie ukrytego celu politycznego, o czym świadczy komentarz, który wygłosił w rozmowie radiowej.

Wojsko się rozwija, a że ktoś ma tam jakiś cel polityczny, żeby uderzyć; cóż, w takim świecie żyjemy

Raport kończy się na 2018 r. Od tego czasu dużo się zmieniło. W tym roku w 100% zabezpieczono zgłoszone potrzeby na środki bojowe dla centr szkoleń. Każdy nowy sprzęt jest kupowany wraz z symulatorami.

Minister odniósł się także do zatwierdzonej we wtorek przez prezydenta Dudę Strategii Bezpieczeństwa Narodowego RP i wskazanych w niej wyzwań i zagrożeń. Nie ulega wątpliwości, że agresywna polityka Rosji stanowi zagrożenie dla wolnego świata. Bo przecież wszystko zaczęło się od ataku na Gruzję w 2008 roku, potem na Ukrainę w 2014. Naszym zadaniem jest przeciwdziałanie tym zagrożeniom – podkreślił szef resortu obrony narodowej.

Mariusz Błaszczak jako przykład podał szczyt NATO w Warszawie w 2016 r., kiedy sojusz zatwierdził wzmocnienie wschodniej flanki przez wielonarodowe bataliony. Przywołał także polsko-amerykańskie deklaracje związane ze zwiększeniem obecności wojsk USA w Polsce.

Jesteśmy przygotowani do tego, żeby odstraszać ewentualnego agresora. Chociażby trzy dni temu nad Polską przeleciał bombowiec B-1B, eskortowany przez polskie myśliwce. To było też pokazanie światu, że współdziałamy bardzo ściśle z siłami zbrojnymi Stanów Zjednoczonych w kontekście Sojuszu Północnoatlantyckiego

Odpowiadając z ramienia resortu wiceminister Sebastian Chwałek w piśmie skierowanym do Prezesa NIK Mariana Banasie stwierdził, że nie można spodziewać się dokompletowania jednostek szkolnictwa wojskowego (JSW) w brakujący sprzęt wojskowy, a za ważniejsze uznał priorytety dotyczące doposażenia jednostek ściany wschodniej, w tym 18. Dywizji Zmechanizowanej oraz Wojsk Obrony Terytorialnej.

PJ/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Leśnie powstanie nowa remiza
Następny artykułMłoda kobieta siedziała na parapecie w oknie