- Gerold Muenster długo się zastanawiał, czy powinien pokazać dziennikarzom, jak obecnie wygląda jego praca w krematorium
- Jako jego kierownik musi okazać współczucie rodzinom zmarłych. Nie chce jednak zwiększać ich obaw
- Z drugiej strony jego sytuacja pogarsza się z dnia na dzień; dlatego zdecydował się udzielić przedstawicielom mediów rzeczowych informacji
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Muenster pozostał zatem w budynku krematorium i otworzył przed nimi jego drzwi. – Tu odbywa się ceremonia pożegnania ze zmarłymi – wyjaśnia. Mamy tu miejsce na około 90 osób, ale w tej chwili jest ono wypełnione trumnami. Na części z nich widać nalepkę “pozytywny wynik testu na koronawirusa” albo po prostu “COVID-19”.
Brakuje miejsca na trumny
– W tej chwili brakuje nam miejsca na trumny – wyjaśnia Gerold Muenster. Na początku grudnia ubiegłego roku w tej skromnej sali odbyła się ostatnia ceremonia pożegnania ze zmarłymi. W tej chwili sala służy jako składowisko na trumny. Za krematorium stoi ciągnik siodłowy z naczepą-chłodnią. – W ten sposób chcieliśmy jakoś przejść przez święta, ale już 23 grudnia wszystkie miejsca były zapełnione – dodaje.
Gerold Muenster nie chce podać dokładnej liczby zmarłych. Ani tych, którzy znajdują się w tej chwili w krematorium, ani tych, którzy zostają tu skremowani każdego dnia. Jego … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS