Remont kąpieliska w Ochli pochłonął blisko 100 mln zł, ale nikt nie zadbał o bezpieczeństwo zwierząt. – Wydano gigantyczne pieniądze, ale nikomu nie przyszło do głowy by rozebrać stare ogrodzenie – zżymają się działacze Ruchu Miejskiego.
Ciało martwego koziołka znalazła mieszkanka spacerująca po Lesie Piastowskim. Zwierzę było jeszcze ciepłe. Na ciele miało ślady krwi, rany. Walczyło o życie, bo zaplątało się w starą, dziurawą siatkę ogrodzenia miejskiego kąpieliska wybudowanego w PRL-u. W metalowych oczkach zostały kawałki jego sierści.
– Śmierć w najgorszym wydaniu, bo pełna wielogodzinnego bólu, strachu, paniki. To zwierzę umierało w męczarniach, podobnie jak zwierzęta, które wpadają we wnyki kłusownika – porównuje Joanna Liddane, ekolożka partii Zieloni i działaczka zielonogórskiego Ruchu Miejskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS