A A+ A++

„Taki ekonomista jak Balcerowicz powinien być trzymany z daleka od finansów publicznych państwa szczególnie, a już na pewno od portfeli rodzin” – powiedział wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk w programie „Sygnały Dnia” na antenie Jedynki Polskiego Radia.

CZYTAJ TAKŻE: Gorąco w Sejmie! Wicepremier Kowalczyk do posłów PO: „Za waszych czasów sprzedano wszystkie zakłady przetwórcze, co do jednego”

Wicepremier Kowalczyk był pytany, czy są zagrożone płatności bezpośrednie dla rolników.

Plan strategicznej polityki rolnej na lata 2023-27 mamy zatwierdzony, nie ma żadnych warunków wpisanych w ten plan, których byśmy nie spełniali

— zaznaczył, dodając, że warunki są „tak naprawdę techniczne”.

Również trwają płatności bezpośrednie w tej chwili z planu poprzedniego, bo to jest okres przejściowy, więc od października wypłacane są zaliczki dla rolników na poczet płatności bezpośrednich, wypłacimy ponad 10 mld zł w październiku i listopadzie

— mówił szef MRiRW.

Kowalczyk nie zostawia suchej nitki na Balcerowiczu!

Henryk Kowalczyk odnosił się również do słów byłego premiera Leszka Balcerowicza, który w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” stwierdził, że kurek z pieniędzmi unijnymi będzie odkręcony, kiedy w Polsce zmienią się rządy na praworządne.

To skandaliczny szantaż, myślę, że nieuprawniony przez Balcerowicza, żeby wypowiadać takie słowa

— podkreślił wicepremier Kowalczyk.

Na pewno ja przy funduszach rolniczych takich zagrożeń nie widzę. Trwają wypłaty i plan, który jest na przyszłe lata, jest również zatwierdzony, więc nie ma żadnych podstaw, żeby jakkolwiek poddawać w wątpliwość te płatności

— dodał.

Balcerowicz w trakcie wywiadu dla „Rz” był także pytany, czy trzeba ograniczyć programy socjalne, np. 500 plus. Były minister finansów odpowiedział, że niezbędne jest ograniczenie deficytu.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi został zapytany w radiowej Jedynce, jak rozumie te słowa.

Rozumiem, że (program 500 plus) zostanie zlikwidowany

— stwierdził Kowalczyk.

Zresztą, Balcerowicz słynie z oszczędzania na budżecie, tak robił na początku lat 90., niszcząc polską gospodarkę absolutnie, doprowadzając do bezrobocia 30-40 proc. Ja pamiętam te czasy, być może niektórzy już nie

— dodał.

Taki ekonomista jak Balcerowicz powinien być trzymany z daleka od finansów publicznych państwa szczególnie, a już na pewno od portfeli rodzin, więc to, że nie mówi wprost to oznacza tyle, że chce zlikwidować (500 plus), tylko tyle, że w tym momencie jak zbliżają się wybory to nie chce tego przyznać wprost — zaznaczył szef MRiRW.

Co z transportem ukraińskiego zboża przez Polskę?

Minister rolnictwa i rozwoju wsi pytany w piątek w Programie I Polskiego Radia o eksport ukraińskich towarów rolnych przez Polskę wskazał, że jest ich eksportowanych „zdecydowanie dużo więcej niż przed wojną”.

Natomiast nie jest to ilość, która mogłaby zadawalać Ukrainę

— dodał.

Zwrócił uwagę na „znaczące przeszkody techniczne”, takie jak różne szerokości torów, wąskie gardła na przejściach granicznych.

Kowalczyk wskazał, że do końca września przewóz ukraińskich zbóż przez Polskę wyniósł ok. 1,5 mln ton.

To jest oczywiście dużo, ale nieporównywalnie w stosunku do potrzeb. Ukraina na początku wojny mówiła o potrzebie przewozu ok. 45 mln ton miesięcznie

— powiedział.

Dodał, że korytarz przez Morze Czarne „nieco złagodził sytuację”.

Rozmawiałem w Warszawie z ministrem rolnictwa Ukrainy. Też są obawy, że to może w każdej chwili zostać zamknięte, również tam są trudności w przepływie przez cieśninę Bosfor

— wskazał wicepremier.

To jest w naszym wspólnym interesie”

Minister rolnictwa zadeklarował, że „nadal będziemy rozwijać ten szlak przez Polskę”.

Żeby wspomóc Ukrainę, ale też, żeby zboże dotarło do krajów, które tego oczekują – Afryki Północnej i państw arabskich, bo tam może nastąpić głód

— zaznaczył.

Wicepremier zaapelował jednocześnie do urzędników europejskich, że „powinni pomóc nam technicznie, bo może się okazać, że te kraje nie dostaną zboża – będzie głód”. Zdaniem szefa MRiRW może się to odbić „falą migracji humanitarnej na wiosnę, choćby z krajów arabskich czy z Afryki Północnej”.

To jest w naszym wspólnym interesie, całej Europy, żeby tam to zboże dostarczyć

— stwierdził.

Pytany o bezpieczeństwo żywnościowe Polski zapewnił, że jesteśmy „absolutnie” bezpieczni żywnościowo, mamy nadprodukcję żywności. Przypomniał, że Polska jest dużym producentem żywności – wartość naszego eksportu w ubiegłym roku wyniosła prawie 40 mld euro, a „za ostatnie miesiące już przekroczył 30 mld euro”.

Samorządy wiejskie wspierają rząd w dystrybucji węgla

Kowalczyk pytany w piątek w Programie I Polskiego Radia o dostępność taniego węgla na wsi stwierdził, że „większość samorządów na terenach wiejskich wspiera rząd w dystrybucji węgla”.

Tego węgla jest już wystarczająca ilość. Teraz jest problem dystrybucji, również sprzedaży, aby nie były narzucane zbyt wielkie marże. Stąd współpraca z samorządami

— powiedział.

Minister przyznał, że jeszcze nie wszystkie samorządu przystąpiły do programu dystrybucji węgla.

Ale jeśli mieszkańcy zobaczą, że jeden samorząd obok swoim mieszkańcom ułatwia dostęp do węgla, to ci którzy krytykują, też się za to wezmą

— mówił.

Zaznaczył, że rolą samorządów jest również pomoc ludziom.

Zaopatrzenie w ciepło jest zadaniem własnym gminy

— przypomniał.

Poprawki Senatu do ustawy o dystrybucji węgla

W czwartek Sejm przyjął część poprawek Senatu do ustawy o dystrybucji węgla przez samorządy. Mają one m.in. ułatwić samorządom preferencyjną sprzedaż węgla oraz rozstrzygają problem jego zakupu przez gospodarstwa domowe, znajdujące się pod jednym adresem w odrębnych lokalach.

Ustawa, która czeka na podpis prezydenta, przewiduje, że gminy, spółki gminne i związki gminne będą mogły kupować węgiel od importerów za nie więcej niż 1,5 tys. zł za tonę. Cena nie uwzględnia kosztów transportu. Następnie gmina będzie sprzedawać węgiel mieszkańcom w cenie nie wyższej niż 2 tys. zł za tonę. Węgiel w preferencyjnej cenie będą mogły kupić od samorządu osoby uprawnione do dodatku węglowego.

W czwartek w Sejmie wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda powiedział, że jeszcze przed procedowaniem ustawy umożliwiającej dystrybucję węgla przez samorządy, zainteresowanie programem wyraziło ponad tysiąc samorządów; obecnie trwają rozmowy z ponad 600 gminami. Program będzie w zasadzie powszechny.

mm/PAP/rp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKonkurs ofert na prowadzenie punktu nieodpłatnej pomocy prawnej oraz punktu nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego wraz z nieodpłatną mediacją w 2023 roku
Następny artykułSzeroka droga połączy Bricomarché z ul.Przemysłową