A A+ A++

Pandemia COVID-19 spowodowała ogromne straty gospodarcze i przerwanie wielu łańcuchów dostaw. Nie ominęło to świata przestępczego. Meksykańskie kartele straciły dostęp do zaopatrzenia z Chin, co stanowi potężny cios dla grup zaangażowanych w handel podrabianą odzieżą, biżuterią i półproduktami wykorzystywanymi do produkcji fentanylu – opioidowego środka odurzającego.

La Unión de Tepito, grupa przestępcza kontrolująca handel podrabianą markową odzieżą, straciła najwięcej na trwającej pandemii. Jej przedstawiciele, znani jako Los Marco Polos, regularnie podróżowali do Chin, tworząc rozbudowany system kontaktów z miejscowymi producentami. Brak towarów sprawił, że powiązani z La Unión de Tepito sklepikarze, w obliczu utraty dostępu do podrabianych produktów, odmówili płacenia haraczu.

Również niektórzy baronowie narkotykowi znaleźli się w trudnej sytuacji. Kartel Jalisco Nueva Generación czerpał większość zysków z produkcji i sprzedaży fentanylu. Większość półproduktów wykorzystywanych w wytwarzaniu środka pozyskiwał z Chin. Wraz ze wstrzymaniem większości lotów grupa straciła dostęp do jedynego źródła chemikaliów. Meksykańska policja podejrzewa, że przedłużająca się pandemia może doprowadzić do upadku kartelu. Przestępcy mogą podnieść ceny lub zaryzykować zmianę oferowanego asortymentu, co doprowadzi to konfliktu z innymi grupami.

Szlaki przemytu narkotyków wiodące z Meksyku i przez Meksyk – na podstawie raportu Stratforu.
(Claudio Fabbro, DensityDesign Research Lab)

Wstrzymanie dostaw z Chin może skończyć się intensyfikacją wojny między meksykańskimi kartelami, a tym samym całej meksykańskiej wojny z narkobiznesem. Miejscowe gangi nawet z błahych powodów zwracają się przeciwko sobie i rozpoczynają krwawe walki wewnętrzne. Ograniczenie dostępu do półproduktów wykorzystywanych do produkcji narkotyków może być iskrą, która doprowadzi do kolejnego wybuchu.

Pandemia nie zawsze jednak musi przynosić straty grupom przestępczym. W znacznie bardziej skonsolidowanym półświatku w Hondurasie przestępcy wykorzystali zamknięcie granic do zdobycia jeszcze większych zysków. Zamiast szukać nowych partnerów, gangsterzy skupili się na przemycie. Organizacja przerzutu ludzi i kontrabandy zjednoczyła przestępców z regionu. Przemytnicy, zwani w tej części świata coyotes (kojoty), pobierają od pięćdziesięciu do stu dolarów amerykańskich za możliwość nielegalnego przekroczenia granicy między Salwadorem a Hondurasem na rzece Goascorán.

Zobacz też: Wzmożona aktywność chińskich hakerów

(insightcrime.org, elsalvador.com)

eeliuth, Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNa ratunek.. sarnie
Następny artykułNie przestajemy uczyć się języków obcych