A A+ A++

Epidemia koronawirusa i zamrożenie gospodarki przyniosły tąpnięcie nie tylko na rynku nowych nieruchomości. Rośnie bezrobocie, a Polacy przygotowują się, by oszczędzać. Jednak sytuacja akurat tej branży, wbrew pozorom, nie jest wcale zła.

Rynek deweloperski do wybuchu epidemii był w świetnej kondycji. Deweloperzy wręcz nie nadążali za popytem.

Z komunikatu Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, który powstaje w oparciu o ankiety przesyłane przez samych przedsiębiorców, wynika, że firmy kontynuują prace na większości kontraktów. Ich wydajność na koniec kwietnia szacowana była na ok. 80 proc. w porównaniu do sytuacji sprzed epidemii. Prace zostały wstrzymane jedynie na pojedynczych budowach. Odsetek budów z przewidywanymi opóźnieniami wynosi raptem ponad 30 proc.

Także sytuacja finansowa przedsiębiorstw jest względnie stabilna. Blisko połowa określała swoją płynność finansową jako dobrą, a połowa jako dostateczną. Gorzej może być z firmami podwykonawczymi. Niektóre z nich podnosiły konieczność renegocjacji warunków umowy z powodu koronawirusa lub wycofują się ze współpracy.

Nie spodziewajmy się „totalnych obniżek”

Biorąc pod uwagę to wszystko, wątpliwe jest zatem, by deweloperzy, mimo bezprecedensowej sytuacji zamrożenia gospodarki przez rząd z uwagi na epidemię, zdecydowali się na gigantyczne promocje. W marcu firmy deweloperskie miały aż 70-procentowy udział mieszkań sprzedanych w puli wszystkich lokali planowanych do oddania jeszcze w tym roku. Mało tego, jak piszą Gabriela Łazarczyk i Hubert Orzechowski w wyborcza.biz, w przedsprzedaży w większości dużych polskich miast zakontraktowano już około połowy mieszkań, do których klucze będą wydawane między kwietniem przyszłego roku a marcem 2022 r.

Podobnego zdania jest Andrzej Bogusz, prezes Arbet Investment Group, jednego z największych deweloperów na Warmii i Mazurach: – Jednym z efektów pandemii będzie mniejsza podaż – komentuje. – Oczekiwanie jednak, że pojawi się wielka pula mieszkań w niezwykle atrakcyjnych cenach, bo deweloperzy nabudują i nie będą wiedzieli co robić, jest irracjonalne. Obstawiam stabilizację cen mieszkań przy jednocześnie zmniejszonym popycie. To nie jest, z całym szacunkiem do tej formy działalności, ciucholand, w którym można zrobić promocję minus pięćdziesiąt czy minus siedemdziesiąt procent, i dalej coś zarabiać. Marże są po prostu inne.

Zdaniem olsztyńskiego przedsiębiorcy rynek prędzej czy później i tak się podniesie. Jak szybko? – Wiele zależy od tego, co jako społeczeństwo zrobimy i jak zareagujemy – uważa Andrzej Bogusz. – Czy maksymalnie szybko spróbujemy odrobić straty i ruszymy z działalnością oraz konsumpcją, czy może zwiesimy głowy i z pewnymi stratami po prostu się pogodzimy? Moim zdaniem bliższe naturze człowieka jest jednak to pierwsze rozwiązanie.

Mieszkanie jako lokata kapitału

Polski Związek Firm Deweloperskich przyznaje, że po początkowym szoku związanym z pandemią sytuacja ulega poprawie. – Po świętach odnotowaliśmy wzrost zainteresowania wśród klientów – mówił „Wyborczej” Konrad Płochocki, dyrektor generalny PZFD. – Dzwonią zwłaszcza zainteresowani mieszkaniami o średnim lub podwyższonym standardzie, dobrze skomunikowanymi, nadającymi się na wynajem.

Kim są potencjalni nabywcy? Eksperci zwracają uwagę na całkiem pokaźną grupę osób, które szukają miejsca na ulokowanie swoich oszczędności. Polacy zaś mają ich naprawdę dużo, na kontach jest prawie 900 mld zł. Przy niekorzystnym oprocentowaniu lokat i wysokim poziomie inflacji mieszkania mogą być więc dobrą lokatą kapitału. Zresztą nie ma wielkiego wyboru. Obligacje skarbowe są obecnie znacznie gorzej oprocentowane. Złoto z kolei jest bardzo drogie. Za uncjową złotą monetę trzeba zapłacić od 8 do nawet 9 tys. zł.

– To zachęcająco działa na tych, którzy dotąd nie myśleli o przechowywaniu wartości pieniądza przy pomocy majątku, jakim jest mieszkanie – mówiła wyborczej.biz Katarzyna Kuniewicz, dyrektorka działu badań rynku mieszkaniowego w firmie doradczej JLL.

Andrzej Bogusz uzupełnia: – Nawet na niedużym rynku olsztyńskim obserwujemy wzrost zainteresowania nieruchomościami wśród osób, które nie tyle chcą zarabiać tu i teraz, co chronić gotówkę przed wpływem inflacji.

Deweloperzy poddawani są jednak grze nerwów. Całkiem spore zainteresowanie klientów nie przekłada się bowiem na konkretne transakcje. – Większość osób wstrzymuje się obecnie ze wszystkimi poważniejszymi decyzjami. Spodziewamy się, że odbicie w transakcjach zaczniemy obserwować od połowy maja – podsumowuje Płochocki.

Banki największym „hamulcowym”

Jak pisze Beata Zielińska z domiporta.pl, duże zaniepokojenie wśród przedsiębiorców budzi ewentualne zaostrzenie polityki kredytowej ze strony banków i gwarancyjnej ze strony ubezpieczycieli.

– Podniesienie przez banki wymaganego wkładu własnego z dnia na dzień to tylko część skutków, które widzimy – zgadza się prezes Arbetu. – To, co może wywoływać niepokój, to podaż pieniądza. Banki w oficjalnych komunikatach tego nie potwierdzą, ale prawda jest taka, że w praktyce wycofały się z pożyczania pieniędzy. Nieformalne czarne listy branż, którym nie pożycza się pieniędzy, są długie. Dużo dłuższe niż zwykle. Taka sytuacja długo jednak nie potrwa, bo kredyty hipoteczne są dla banków kluczowe. Choćby i z tego powodu, że Polacy kredyty hipoteczne spłacają. Dla polskich konsumentów to świętość.

Jakich mieszkań szukamy w Olsztynie?

Amerykański Forbes, w raporcie Brendy Richardson, sygnalizuje ciekawy trend na rynku nieruchomości wywołany przez wirus COVID-19 i konieczność w wielu przypadkach pracy zdalnej. Wzrosło zainteresowanie zakupem mieszkań i domów na zielonych obrzeżach miast. Potwierdzają to też polscy deweloperzy. Lokalizacja poza centrum pozwala nabyć większy metraż, często z ogródkiem lub dużym balkonem.

Na olsztyńskim rynku nieruchomości, jak donosi Rynekpierwotny.pl, prym wiodą dwa lub trzy pokoje o średnim metrażu wynoszącym prawie 59 m kw. Średnia cena to 6400 zł za m kw.

Grupa Arbet

Jedna z największych firm z tej branży w województwie warmińsko-mazurskim, a w ocenie rynku jej lider. Obecnie w Olsztynie prowadzi pięć inwestycji:

** Luna House

Najnowszy projekt spółki, zlokalizowany w centrum osiedla Jaroty, przy ul. Wilczyńskiego. To 77 mieszkań, a całość realizowana jest w standardzie Premium. Teren jest ogrodzony i monitorowany przez kamery.

** Osiedle Bartąg

Naturalne przedłużenie olsztyńskich Jarot i osiedla Generałów. Ale jak uważają pomysłodawcy, wszystko jest tu bardziej kameralne i stonowane. Pierwszy etap obejmował dziewięć budynków. Kolejny to zabudowa sąsiedniej działki o pow. 4 ha, gdzie będzie kolejnych dziewięć domów wielorodzinnych.

** Osiedle Leśna

To jedna z najbardziej rozpoznawalnych inwestycji Arbetu, blisko centrum i w sąsiedztwie Jeziora Długiego. Obecnie powstają dwa kolejne budynki, wychodzące na wspomniany akwen i Las Miejski. Kolejne dwa usytuowane zostaną w głębi osiedla.

** Osiedle Sterowców

Hasłem przewodnim tej inwestycji jest podmiejski spokój w sercu lasu. Osiedle jest na terenie gminy Dywity, niedaleko granicy z Olsztynem. W ofercie są mieszkania jedno-, dwu- i trzypokojowe o powierzchni od 21 m kw. do 74 m kw.

** Żołnierska

Magnesem tej inwestycji jest atrakcyjna lokalizacja blisko ścisłego centrum Olsztyna, naprzeciwko Obserwatorium Astronomicznego. Nieruchomość składa się z dwóch budynków na 210 mieszkań w wysokim standardzie. Inwestycja zakończona przed planowanym terminem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGospodarka komunalna w „nowej normalności”
Następny artykułKoronawirus nadal omija Powiat Kolski!