Po Pierwszej Polskiej Zimowej Expedycji Korona Warszawy nadszedł czas na akcję w sezonie wiosennym.
Przypomnijmy. W lutym 2015 pięciu śmiałków wspięło się na sześć najwyższych wzniesień Warszawy, takich jak Górka Szczęśliwicka (152 m n.p.m.), Monte Kazury (133,9 m n.p.m.) czy Kopiec Moczydłowski (130,5 m n.p.m.). Pokonywanie kolejnych szczytów uczestnicy relacjonowali na Facebooku, zbierając przy tym pieniądze dla fundacji Rak’n’Roll, zajmującej się pomocą osobom chorym na raka.
Aby dołączyć do ekspedycji w roli tragarza – bez niego żadna wyprawa w najwyższe góry świata się nie obędzie – lub móc zdobyć szczyt wspólnie z organizatorami akcji, należało wpłacić na konto fundacji odpowiednią sumę (tragarze – 5 dol., uczestnicy ataku szczytowego – 20 dol.). W ten sposób udało się wtedy zebrać kilkanaście tysięcy złotych.
Korona Warszawy biegiem. Bieg miejsko-dobrodziejski
Wiosną 2021 roku zdobyć Koronę Warszawy i pomóc fundacji będzie można ponownie. Tym razem – biegiem. Jak ogłosili we wtorek organizatorzy akcji, wydarzenie pod hasłem “Korona Warszawy by Rak’n’Roll. Miejsko-dobrodziejski nizinny bieg górski” odbędzie się w dniach 27 marca do 11 kwietnia i poprowadzi szlakiem pierwszych zdobywców Korony Warszawy.
Na konferencji prasowej online o szczegółach akcji opowiedzieli we wtorek: Mateusz Luft, uczestnik pionierskiej wyprawy, Monika Dąbrowska z fundacji Rak’n’Roll i Marek Tronina ze współorganizującej akcję w tym roku fundacji Maraton Warszawski.
Trzy style dla zdobywców
Aby wziąć udział w akcji, należy od 27 marca do 11 kwietnia zdobyć wszystkie sześć szczytów Korony Warszawy. Można to zrobić jednym z trzech stylów: alpejskim, oblężniczym lub turystycznym. Styl alpejski oznacza pokonanie biegiem, za jednym zamachem sześciu szczytów i dystansu między nimi (ok. 30 km). To jedyny styl, w którym liczony będzie czas oraz będzie prowadzona klasyfikacja zwycięzców.
Pierwsze zimowe zdobycie Kopca Moczydłowskiego. Dochód z wyprawy zostanie przeznaczony na fundację Rak&Roll JACEK MARCZEWSKI
– Styl oblężniczy jest nieco prostszy. Tu także trzeba zaliczyć sześć wierzchołków i dystans między nimi, ale można to zdobywanie podzielić na etapy (maksymalnie 6) i można to zrobić w ciągu 2 tygodni. Liczy się dokumentacja w postaci tracków [śladów na mapie – red.] uzyskanych za pomocą naszej aplikacji albo innej, tu nie będzie jednak klasyfikacji z ustalaniem wyników sportowych – wyjaśnia Marek Tronina.
On sam zdecyduje się raczej na opcję trzecią, turystyczną, w której można pokonać trasę w tempie spacerowym. – To także pozwala trafić na listę tzw. koroniarzy warszawskich, zdobywców Korony – podkreślił.
“Waleczne serca” z licencjami
Aby wziąć udział w akcji, należy zapisać się na bieg na stronie organizatora, a następnie uzyskać licencję, wydawaną do dnia 11 kwietnia osobom, które zbiorą co najmniej 100 zł na fundację Rak’n’Roll. Zbierać można od znajomych, krewnych, można też wpłacić całą kwotę samodzielnie.
Monika Dąbrowska z fundacji Rak’n’Roll podkreśla, że w wydarzeniu mogą brać udział wszyscy chętni. Zarówno wyczynowi sportowcy, biegacze-amatorzy, trekkingowcy, jak i po prostu ludzie o “walecznych sercach”. – “Waleczne serca” to ci, którzy wezmą udział w akcji, bo chcą nam pomagać przechodzić przez raka. Myślę, że oni także, nawet jeśli brakuje im wydolności sportowców, będą w stanie zdobyć tytuł – podkreśla.
I zapewnia, że charytatywne bieganie to nie tylko pomoc innym, ale i samemu sobie. – Biegi to dobrodziejstwo także dla samych biegaczy, dla ich zdrowia. Rak i aktywność fizyczna nie idą w parze. Stąd bieg miejsko-dobrodziejski – wyjaśnia.
Okno pogodowe trzeba wykorzystać
Mateusz Luft, uczestnik pionierskiej ekspedycji, zapytany, co skłoniło go do wyczynu sprzed sześciu lat, przyznał, że chodziło o sam fakt, że Korona Warszawy nigdy wcześniej nie została zdobyta zimą. Wspominał żartobliwie o obozach pod szczytami i braku butli tlenowych przydatnych w czasie zdobywania najwyższych szczytów na Ziemi. I przewidywał, że tegoroczna akcja będzie o wiele bardziej brawurowa.
– To projekt unikatowy na skalę światową. Łączy wyzwania wysokogórskie przez duże “W” i “G” i wyzwania wysokobiegowe przez duże “W” i “B”. Sześć legendarnych szczytów Warszawy o łącznej wysokości 740 m n.p.m. – wyliczał prowadzący spotkanie Kuba Wiśniewski.
A Marek Tronina apelował, by okno pogodowe, a więc czas idealnej aury, na który himalaiści w wysokich górach czekają czasami całymi tygodniami, dobrze wykorzystać. A ono w Warszawie ma się otworzyć 27 marca.
Na koniec konferencji pionier zdobywca przestrzegł przed lekceważeniem nadchodzącego wyzwania. – Niektórzy bardzo lekko traktują te szczyty, mówią, że nawet dziecko może na nie wejść. Ale dopiero gdy ktoś spróbuje zdobyć tych sześć szczytów, dowie się, czy to rzeczywiście było łatwe – podkreślił. Rekomendował też, by w ramach przygotowań spacerować z psem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS