A A+ A++

Tymczasem w Warszawie król Stanisław August i jego doradcy byli pewni, że Rosja nie zechce dokonać nowego rozbioru, bo wzmocniłby on przede wszystkim Prusy. Sądzono, że wystarczy Moskwie zaproponować sojusz i cesarzowa zaakceptuje przeprowadzone reformy. Zadziwiające, że Poniatowski (niegdyś przecież faworyt Katarzyny II) oraz jego otoczenie mieli tak mizerną wiedzę o tym, co naprawdę decyduje o polityce imperium Romanowów.

Czytaj też: Płatni zdrajcy. Jak konserwatyści z Targowicy pokonali obrońców Konstytucji 3 maja

Jak Turcy i kochankowie ratowali Polskę

Oto tuż przed uchwaleniem konstytucji na petersburskim dworze wydarzyła się prawdziwa rewolucja. Licząca sobie 62 wiosny caryca zagustowała – jak żartowano – „w płatonicznej miłości”. Na nowego kochanka wyznaczyła młodszego o 38 lat Płatona Zubowa. Ten zaś wraz z czterema braćmi zaczął zdobywać wpływy i znaczenie polityczne, bo podstarzała amantka gotowa była mu przychylić nieba, obdarzając tytułami (został księciem) i obsypując podarkami. Dawny kochanek, książę Grigorij Potiomkin, na południu kraju dowodził wówczas armią w wojnie z Turcją i nie zdążył zażegnać niebezpieczeństwa. Gdy dotarły do niego wieści o tym, co dzieje się w stolicy, porzucił wojska i przybył do Petersburga, by „wyrwać Zuba” – mawiali dowcipnisie (po rosyjsku „zub” oznacza ząb). Ale „ząb” siedział mocno i Potiomkin nic nie wskórał.

Dla Polski romanse carycy okazały się zbawienne. Potiomkin na wiadomość o uchwaleniu konstytucji postulował natychmiastową interwencję, nawet ryzykując otwarcie drugiego frontu. Płaton Zubow i jego dworska frakcja zablokowali jednak ten pomysł. Zdaniem prof. Jerzego Łojka, autora książki „Geneza i obalenie Konstytucji 3 maja”, młody kochanek także chciał najazdu, lecz dopiero wówczas, gdy usunie starego konkurenta, aby nie musieć dzielić się z nim profitami. Zubowa wsparła wpływowa koteria urzędnicza, bojąca się, że interwencja w Polsce sprowokuje Prusy do wojny. Potiomkin, który przez całą dekadę decydował o polityce imperium, musiał ulec. Zbiegiem okoliczności podjazdowe starcie nowego i byłego kochanka cesarzowej ocaliło Konstytucję 3 maja przed natychmiastowym obaleniem i dało Polakom szansę na ocalenie kraju.

Czytaj też: Potiomkin, kochanek Katarzyny II

„Po minie i zachowaniu się Bułhakowa można suponować, że Moskwa nam nie wypowie wojny za rewolucję” – zapisał z niczym niezmąconym optymizmem w połowie maja król Stanisław August. Koniunktura polityczna zdawała się sprzyjać Rzeczypospolitej. Nad Morzem Czarnym Turcy bronili się twardo. To tam cesarzowa musiała wysłać większość sił zbrojnych i najzdolniejszych dowódców. Rzeczpospolita zyskiwała niezbędny czas na przygotowanie się do obrony. Ale Poniatowski nie wierzył w przyszłą wojnę. W depeszy wysłanej do polskiego posła w Petersburgu Antoniego Deboli 23 maja 1791 r. podkreślał, że „Moskwa na nas się nie porwie”. Przecież on nadal chciał przyjaźnić się z Katarzyną i gotów był na daleko idące ustępstwa. Zachowywał się wręcz lojalnie. Nie próbował za jej plecami szukać porozumienia z Zubowem lub Potiomkinem, polscy dyplomaci nie wszczynali starań, by zbudować na petersburskim dworze przychylne konstytucji stronnictwo.

Czytaj też: Królom równi – historia Radziwiłłów

Polacy podeptali dumę Rosjan

Niestety, w kwestii stosunku Katarzyny do poczynań Polaków bardzo się mylił. „Cesarzowa Katarzyna była u nas w publiczności i na Sejmie celem ostrych i nieustannych wyśmiewań, które dosłownie donoszone, rozjątrzyły do najwyższego stopnia jej złość kobiecą i chęć zemsty” – wspominał uczestnik tamtych zdarzeń, później minister spraw zagranicznych Rosji, książę Adam Czartoryski. Raporty dyplomatów z Prus i Austrii, jakie prof. Henryk Kocój opublikował w książce „Dyplomacja Prus, Austrii i Rosji wobec Konstytucji 3 maja 1791 r.”, potwierdzają to spostrzeżenie. Poseł Saksonii w Petersburgu, Gustaw George Völckersahm, w depeszy z grudnia 1791 r. opisywał, że „Duma cesarzowej została poważnie zraniona przez ciągłe zniewagi, z jakimi spotykała się od początku sejmu. Ona faktycznie nie zaaprobowała żadnych zmian, które zostały wprowadzone bez jej zgody”. Wprawdzie słabość do Zubowa oraz wojna z Turcją zmuszały Katarzynę, by chwilo odpuściła Polakom, lecz miłość własna i duma czyniły wojnę nieuchronną. Nawet jeśli mogła przynieść Rosji w przyszłości głównie straty.

„Duma narodowa wzbudza w narodzie rządzonym samowładnie poczucie wolności porywające go do wielkich czynów w nie mniejszym stopniu niż sama wolność” – zapisał Michaił Heller w „Historii imperium rosyjskiego”. Podkreślał, że taka duma „odradza się szczególnie w czasie wojen, a podtrzymują ją najskuteczniej podboje nowych ziem”. Obliczył, że od chwili, gdy władzę w Rosji objęła dynastia Romanowów, kraj ten rozszerzał swe terytorium średnio o 140 kilometrów kwadratowych dziennie. Proporcjonalnie rosła imperialna duma. Tymczasem Polacy swym samowolnym uchwaleniem Konstytucji bezczelnie ją zdeptali. Jedynie ukaranie winowajców i przyłączenie nowych obszarów mogło poprawić samopoczucie obrażonych rosyjskich elit.

Czytaj też: Gra ze Wschodem – IV rozbioru też nie przewidzieliśmy

W Rzeczypospolitej jednak najwyraźniej od tej strony Rosjan nie znano. Za dobrą monetę wzięto analizę dyplomaty Feliksa Oraczewskiego przesłaną w czerwcu 1792 r. z Paryża. Zapewniał on Poniatowskiego, że groźba interwencji rosyjskiej nie istnieje, bo imperatorowa wysoko ceni sobie dobrą opinię na Zachodzie. „Odstąpi zapewne od gwałtownych kroków względem narodu, którego napaść jest zgorszeniem dla Europy i może być przyczyną rewolucji w jej własnym kraju” – zapewniał Oraczewski.

Wydarzenia tymczasem nabierały rozpędu. W instrukcji, jaką otrzymał pod koniec lipca 1791 r. książę Potiomkin, cesarzowa zalecała, by nawiązać kontakt z zawiązującymi w Polsce spiski Stanisławem Szczęsnym Potockim oraz Sewerynem Rzewuskim i wspólnie przygotować plany rosyjskiej interwencji. Jednak trwał splot korzystnych dla Polaków okoliczności. Tamtego lata książę Potiomkin zaczął zdradzać objawy szaleństwa. Trawiąca go od lat choroba weneryczna zaatakowała mózg. „W czasie przyjęć oficjalnych zrywał się na przykład z miejsca i wygłaszał mowy na swoją cześć, a potem tłukł zastawę stołową i lżył gości. Rzucał się z pięściami na członków swojego sztabu” – opisuje prof. Łojek.

Niedyspozycje księcia sprawiły, że dopiero w połowie października 1791 r. do siedziby Potiomkina w Jassach zawitali Potocki i Rzewuski. Tylko po to, by 16 października być świadkami jego śmierci. Jako że książę miał dopiero 52 lata, podejrzewano otrucie. „Sfery dworskie uznały prawdopodobnie w końcu za najwłaściwsze dyskretne pozbycie się niewygodnego możnowładcy za pomocą trucizny” – twierdził prof. Łojek. Zgon wroga Polski przyjęto w Warszawie z radością. Niestety, po raz kolejny Polacy wykazali się naiwnością. Nie zdawali sobie sprawy, że teraz Zubow, który nie miał już konkurenta, przejmie po Potiomkinie schedę i zacznie lobbować na rzecz szybkiej interwencji. Michaił Heller zauważa, że poprzedni rozbiór Rzeczypospolitej „przysporzył faworytom cesarzowej ogromnych majątków i tysięcy chłopów pańszczyźnianych”. Nic zatem dziwnego, że Zubow pragnął tego samego.

Fot.: Newsweek_redakcja_zrodlo

Fiskus pogrzebał polską armię

Pod koniec grudnia 1791 r. Stanisław August zdecydował się wysłać do Petersburga oficjalne dokumenty powiadamiające imperatorową o tym, że Polska przyjęła konstytucję, zmieniając ustrój z monarchii elekcyjnej na dziedziczną. Tym samym popełnił kolejny błąd. Przesłanie po tylu miesiącach zwłoki notyfikacji w Rosji wzięto za kolejną obelgę. Katarzyna II przez cały rok milczała, oficjalnie nie określając swojego stosunku wobec polskich reform. Ale ta cisza była coraz bardziej złowroga. Mimo to Rzeczpospolita nie przygotowywała się do obrony. Utworzenie stutysięcznej armii utknęło w miejscu z powodu słabej ściągalności podatków. Król zaś szykował się do karnawału. Nawet fakt, że 9 stycznia 1792 r. Rosja podpisała z Turcją traktat pokojowy w Warszawie, nie wywołał alarmu.

Fot.: Wikimedia commons / Wikimedia

Z powodu słabo przygotowanych służb dyplomatycznych i nieudolnie działającej siatki szpiegowskiej nie dotarła do ludzi kierujących Polską informacja, że poseł pruski w Petersburgu, Karl von Goltz, w styczniu 1792 roku zdobył bilecik, który cesarzowa wysłała Zubowowi. Obiecywała w nim kochankowi, że przygotuje armię w sile 130 tysięcy ludzi, która wkroczy do Rzeczypospolitej przez ziemie ukraińskie (czym niewątpliwie sprawiała mu wielką radość). Nie wiedziano też w Warszawie, że już w marcu 1792 r. Rzewuski, Potocki i dokooptowany do nich Ksawery Branicki napisali akt konfederacji wzywający Katarzynę II do interwencji zbrojnej w Polsce „w obronie wolności”. Tymczasem król Prus Fryderyk Wilhelm II za sprawą swych szpiegów miał informację nawet o tym, że przyszli przywódcy konfederacji targowickiej otrzymują od Rosji pensję w wysokości 10 tys. rubli miesięcznie. Nie zdziwił się więc, gdy w kwietniu 1792 r. Katarzyna II zaproponowała mu udział w nowym rozbiorze Rzeczypospolitej. Dopiero wówczas poseł Deboli zaczął słać z Petersburga alarmistyczne depesze.

Rozpoczynając wojnę, Rosjanie nie ukrywali pogardy dla przeciwnika. Poseł Bułhakow, przekazując 18 maja 1792 r. podkanclerzowi Chreptowiczowi notę informującą o wkroczeniu rosyjskiej armii do Polski, rzekł bezczelnie: „To nie wojna, ale przyjacielska pomoc udzielona po sąsiedzku”. Polacy zmarnowali rok wspaniałej koniunktury politycznej, nawet nie usiłując zrozumieć, do czego zmierza Petersburg. Dwa miesiące później było już po wszystkim – Stanisław August skapitulował, przystępując do Targowicy. Potem Katarzyna II dokonała podziału łupów. Rosja zdobyła 250 tys. km kwadratowych nowych terytoriów, powiększając narodową dumę, a cesarzowa poprawiła sobie samopoczucie. Jej faworyci otrzymali olbrzymie majątki ziemskie oraz 110 tysięcy polskich chłopów na własność. Najwięcej, bo 13 tysięcy dusz, dostał Płaton Zubow.

Dr Andrzej Krajewski jest historykiem i publicystą.

Artykuł ukazał się w w „Newsweeku Historia” w maju 2011 roku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzas deprawacji. Tak w PRL spędzano czas wolny
Następny artykułDlaczego święta Bożego Narodzenia są dla nas tak ważne? Odpowiedź przynoszą pogańskie czasy