Koniec ze sztywnymi godzinami pracy? Milenialsi oczekują elastycznego podejścia

— Obecna sytuacja pokazała, że nasz zespół wykazuje równe zaangażowanie zarówno w modelu pracy zdalnej, jak i biurowej — mówi Karol Żbikowski, prezes zarządu spółki Platige Image, zajmującej się tworzeniem grafiki komputerowej, animacji 3D i cyfrowych efektów specjalnych. — Jeśli zaś chodzi o system pracy w nowej normalności, która zastanie nas po wygaśnięciu pandemii, to będziemy chcieli pozostać możliwie elastyczni względem naszych współpracowników — dodaje.

Żbikowski ceni możliwość pracy w biurze, bo w jego branży wspólna praca w jednym miejscu jest dużym ułatwieniem. — Będąc w biurze, można podejść do komputera obok, przedyskutować newralgiczną kwestię, czy zgłosić uwagi. To na pewno duża oszczędność czasu i jednocześnie wygoda dla naszego zespołu — przekonuje. Ale nie zrezygnuje z pracy zdalnej. Ta forma pozwala na zlecanie prac wielu specjalistom z różnych miejsc. Nie chciałby stracić dostępu do tylu talentów.

COVID-19 zmienił podejście do pracy

Praca zdalna była z nami od wielu lat, ale COVID-19 zmusił wiele firm do przejścia na home office. To z kolei sprawiło, że coraz więcej osób ma inne podejście do pracy. Jak wynika z badania zrealizowanego przez organizację Workthere, zajmującą się wynajmowaniem biur i przestrzeni co-workingowych, osoby w wieku 24-34 lat chcą, aby praca elastyczna stała się standardem – uważa tak 87 proc. ankietowanych. Dodatkowo 79 proc. z nich potwierdza, że w tygodniu przepracowuje mniej niż 38 godz., czyli poniżej średniej krajowej. Zadania często wykonują szybciej i mają więcej czasu wolnego. Czasami też pracują np. w sobotę, robiąc sobie dzień przerwy w środku tygodnia – oczywiście gdy pozwala na to branża, w jakiej działają. Młodsze pokolenia ewidentnie oczekują od pracodawców elastyczności. Jeśli np. ktoś woli pracować wieczorem, a jego stanowisko na to pozwala, w ciągu dnia chciałby mieć wolne.

— Wszyscy nasi pracownicy w Appfleet pracują z domu. Dotyczy to programistów, projektantów i twórców treści — mówi Dmitriy Akulov, przedsiębiorca, założyciel startupów i firm informatycznych Appfleet, Prospect One, jsDelivr. — Wszyscy preferują ten model pracy. Dzięki codziennej porannej komunikacji telefonicznej i dużej liczbie wysyłanych wiadomości każdy jest na bieżąco z tym, co się dzieje, i wszyscy zachowują produktywność — dodaje. Komunikacja w Appfleet realizowana jest najczęściej o sztywnych porach, niemniej zadania realizowane są w sposób elastyczny. Pracownicy godzą się na konkretne terminy, a następnie dostarczają pracę w odpowiednim czasie. Pracodawca nie musi natomiast wiedzieć o tym, czy zrealizują coś rano, wieczorem, czy też przez weekend.

Dmitriy Akulov tłumaczy ponadto, że personel był zadowolony, gdy praca zdalna stała się standardem ze względu na COVID-19. — Pracownicy zaczęli nagle oszczędzać dużo czasu, który w innym przypadku spędzaliby na przejazdach do i z pracy. Środowisko domowe jest również dużo mniej stresujące i cichsze, co pozwala lepiej skupić się na pracy — tłumaczy. Home office doceniają szczególnie introwertycy, którzy na ogół wolą pracę w samotności i skupieniu.

Akulov widzi też zalety dla pracodawców, zwracając uwagę, że firmy mogą dużo zaoszczędzić, ponieważ nie muszą wynajmować drogich powierzchni biurowych. — Przynosi to pracodawcy bezpośrednie korzyści — przekonuje.

Elastyczność ceniona bardziej niż biurko i ekspres do kawy

W lipcu ub.r. agencja rekrutacyjna Hays Poland przeprowadziła badanie na grupie 1200 osób, oceniając ich zapatrywania na temat pracy zdalnej. — Firmy, w których udało się skutecznie przejść na model pracy zdalnej, w mniejszym stopniu dążą do szybkiego powrotu do biur — mówi Aleksandra Tyszkiewicz, dyrektor w Hays Poland. — Jeśli wszystkie procesy biznesowe i decyzyjne ud … czytaj dalej

Zgłoś naruszenie/Błąd