Problem nabrzmiał jak wrzód. W ubiegłym tygodniu w Jaśle odbył się wiec z poparciem dla ratowników, w ich obronie stanęli politycy opozycji. W Jaśle wszyscy mówią jednym głosem: zostawcie nam pogotowie, niech będzie tak, jak jest do tej pory.
Sprawa zrobiła się polityczna i dlatego wojewoda Ewa Leniart zorganizowała w poniedziałek spotkanie osób, które są zaangażowane w przeprowadzenie zmian w ratownictwie medycznym na Podkarpaciu. – W rozmowach wzięli udział: wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, dyrektor Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu, dyrektor Bieszczadzkiego Pogotowia Ratunkowego w Sanoku, dyrektor Powiatowej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu oraz dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jaśle. W spotkaniu uczestniczyli także starosta jasielski i starosta krośnieński – wylicza Michał Mielniczuk, rzecznik wojewody.
Jedna dyspozytornia, jeden rejon operacyjny
Wojewoda Ewa Leniart przypomniała, na jakich zasadach wojewoda tworzy i prowadzi jedną dyspozytornię medyczną w województwie. – Docelowym modelem dla województwa podkarpackiego jest funkcjonowanie jednej dyspozytorni medycznej, obejmującej zasięgiem działania obszar całego Podkarpacia, a tym samym jeden podkarpacki rejon operacyjny – powiedziała Ewa Leniart.
Przypomniała, że ustawa wprowadzająca nowe regulacje w zakresie funkcjonowania dyspozytorni medycznych oraz zapisy o upaństwowieniu zespołów ratownictwa medycznego była odpowiedzią na postulaty organizacji związkowych zrzeszających m.in. ratowników medycznych, które wielokrotnie podnosiły konieczność poprawy funkcjonowania zespołów ratownictwa medycznego, w tym poprawy efektywności ich finansowania.
To dlatego w 2018 r. utworzone zostały: Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu oraz Bieszczadzkie Pogotowie Ratunkowe w Sanoku, które objęły swoim zasięgiem działania rejony operacyjne obejmujące po kilka powiatów. NFZ Oddział w Rzeszowie ogłosił postępowanie konkursowe o zawarcie umów na ratownictwo medyczne na jeden podkarpacki rejon operacyjny. – Sposób prowadzenia postępowania konkursowego jest regulowany przez odrębne przepisy, które określają m.in. warunki, jakie muszą spełnić podmioty ubiegające się o zawarcie umowy z NFZ. Zgodnie z powyższym to ww. podmioty wskazują w szczególności formę udzielania świadczeń w rejonie operacyjnym: samodzielnie czy też w ramach podwykonawstwa lub konsorcjum. Wojewoda nie ma żadnego wpływu na organizację i przebieg postępowania konkursowego NFZ, nie określa również żadnych wymogów co do podmiotów udzielających świadczeń czy też sposobu realizacji umowy z NFZ – wyjaśnia Michał Mielniczuk.
Konsorcjum
Stacje pogotowia z Rzeszowa, Mielca i Krosna utworzyły konsorcjum. Każda z tych placówek będzie obejmowała swoim zasięgiem kilka powiatów. SPPR w Krośnie podpisało umowy ze stacjami m.in. w Strzyżowie i Ropczycach. Problem powstał w Jaśle. Ratownicy medyczni w Jaśle nie zgodzili się na przejście do Krosna. Jednym z powodów było to, że w Krośnie nie będzie pracy dla wszystkich.
Wojewoda Ewa Leniart zwróciła się z prośbą do dyrektora Szpitala Specjalistycznego w Jaśle oraz dyrektora Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie o jak najszybsze wypracowanie rozwiązania zaistniałej sytuacji dla dobra pracowników oraz w celu przystąpienia do sprawnej realizacji zadań systemu PRM.
Jak osiągnąć kompromis?
– Jestem gotów do negocjacji między ratownikami a Andrzejem Jurczakiem, dyrektorem SPPR w Krośnie. Sądzę, że kompromis można by osiągnąć, gdyby dyrektor Jurczak zgodził się zatrudnienie 50 z 63 ratowników. Dla pozostałych 13 ratowników znajdziemy miejsce w szpitalu. Na terenie powiatu mamy 4 zespoły ratownicze. Z praktyki wiemy, że lepiej gdy są one 3-, a nie 2-osobowe. Gdyby pozostały zespoły 3-osobowe, można by zatrudnić 50, a nie 45 ratowników – mówi Michał Burbelka, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Jaśle.
Andrzej Jurczak podkreśla, że jemu też zależy na jak najszybszym zakończeniu sprawy ratowników z Jasła. – Na nasze ogłoszenie o naborze do pracy zgłosiły się już trzy osoby. Nie wszyscy są z Jasła. A ja nie przesądzam, że będzie 45, a nie 50 zatrudnionych osób – mówi Jurczak.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS