A A+ A++

28 kwietnia do siedziby spółki weszła policja. Zabezpieczono dokumenty i sprzęt komputerowy. Prowadziła działania na zlecenie opolskiej prokuratury, którą o możliwości popełnienia przestępstwa przez wiceprezesów zawiadomił prezes Ireneusz Jaki.

„Wyborczej” wyjaśniał, że zlecił audyt dotyczący postępowania przetargowego na zakup energii, który wykazał nieprawidłowości. – Spółka, która nawet nie jest producentem prądu, została dopuszczona do przetargu, mimo że nie spełniła wymogów formalnych. Potem nie mogąc się wywiązać z obowiązków, powinna zapłacić karę przewidzianą w umowie – jednak w dziwnych okolicznościach ludzie prezydenta (nowi członkowie zarządu – dop. red.) darują tej spółce miliony w formie ugody. Co więcej, audyt potwierdza, że w tej sprawie dziwne było, że pomijano mnie w decyzjach, ws. ugody nawet nie podjęto uchwały. Ponadto cały czas utrudniano mi dostęp do dokumentów w tej sprawie. Powiadomiłem o tym prezydenta i radę nadzorczą – jednak zamiast pomóc mi wyjaśnić sprawę, zaczęto mi grozić. Więc nie miałem wyjścia – zawiadomiłem prokuraturę – komentował prezes Jaki.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHegemon pozostaje hegemonem – niełatwy mecz zakończony sukcesem
Następny artykuł“Dźwiga więcej niż 100 kg”. Ale Iga Świątek nie jest terminatorem. “Kibic mógłby być zaskoczony”