A A+ A++

7 czerwca ruszyła Konferencja Wall Street 2024 – najważniejsze wydarzenie inwestycyjne roku, organizowane przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Nie zabrakło tam redaktorów Bankier.pl, którzy relacjonują dla państwa najważniejsze panele. Zapraszamy do śledzenia naszego newsa na żywo.

Konferencja Wall Street. "Mamy hossę pokoleniową, która trwa już 15 lat i jesteśmy w jej połowie"
Konferencja Wall Street. "Mamy hossę pokoleniową, która trwa już 15 lat i jesteśmy w jej połowie"
/ Bankier.pl

19:30 To wszystko w piątkowej relacji z Karpacza. Zapraszamy w sobotę od 9:00!

18:50 100% rocznie, czyli jak szukać okazji inwestycyjnych – panel Emila Popławskiego, analityka z BM Pekao

Kapitał, jakim dysponujemy, jest kluczowy z punktu widzenia atrakcyjności naszych inwestycji. Nawet ponadprzeciętne stopy zwrotu mogą okazać się mało atrakcyjne bez odpowiedniego kapitału – mówi Emil Popławski.

Inwestowanie to praca na drugi etat. Poszukiwanie okazji inwestycyjnych mających ponadnormatywny potencjał aprecjacji wartości wymaga sporego zaangażowania. Ważne jest śledzenie raportów okresowych, informacji ze spółek, czy zmian na rynku. Uczestnictwo w spotkaniach z zarządem również może okazać się przewagą inwestycyjną.  Jednocześnie śledzenie jedynie pomysłów innych osób nie daje nam przewagi, a nie rozumiejąc naszej decyzji, najpewniej nie będziemy w stanie poprawnie określić momentu zakończenia inwestycji. Powielenia pomysłów innych jest po prostu błędem – tłumacza Popławski.

Dywersyfikuj portfel… albo nie… Jak mówi Popławski odpowiednia dywersyfikacja redukuje ryzyko specyficzne, jednocześnie zmniejszając wyceny portfela inwestycyjnego. Jednakże kluczowe jest określenie poziomu dywersyfikacji, ponieważ, znalezienie kilkunastu spółek z wysokim potencjałem aprecjacji wartości przy akceptowanym poziomem ryzyka może być trudne i pracochłonne.

Ważna selekcja. Szukamy biznesów o dobrej lub akceptowalnej jakości, których perspektywy nie są szeroko i jednoznacznie pozytywnie interpretowane przez rynek. Interesuje nas wzrost przychodów, koszty, potencjał do ekspansji marż, cash flow. Ważne są projekty inwestycyjne, wpływ potencjalnych akwizycji. Istotny jest potencjał aprecjacji mnożników, gdyż wycena nie jest determinowana jedynie wzrostem zysków, ale też poziomem mnożników. Ten w długim terminie odzwierciedla nastawienie rynku do perspektyw biznesu.

18:45 Wielka Hossa Pokoleniowa. Kiedy jak nie teraz?

Udział biorą:

  • Robert Stanilewicz, Analizy Online
  • Bartłomiej Zalewski, BM Alior Banku
  • Konrad Ryczko, DM BOŚ
  • Paweł Majtkowski, eToro
  • Adam Kalkusiński, prezes zarządu CC Group

fot. Marcin Dziadkowiak / Bankier.pl

Ryczko: Hossa pokoleniowa może trwać dekadę lub dwie. Czy ona trwa? Nie widać, żeby szeroki strumień inwestorów detalicznych napływał na rynek.
 
Kalkusiński: mamy hossę pokoleniową, która trwa już 15 lat i jesteśmy w jej połowie.

Zalewski: ostatnia hossa pokoleniowa trwała od 2003 do 2007 r. Ta obecna zaczęła się po covidzie.

Kalkusiński: po GFC weszliśmy w standard hossy, z przerwami na czarne łabędzie.

Majtkowski: pojęcie hossy pokoleniowej jest dla mnie trudne do zdefiniowania, jest dla mnie na dosyć wątłych podstawach. W gruncie rzeczy liczy się nasz indywidualny portfel. Cóż z tego, że S&P500 tak świetnie performuje, skoro w naszym portfelu nie ma tych spółek, które tak rosną.

Przejmujemy się własnymi portfelami, a nie tym, co robią inni ludzie.

O wpływie sytuacji na giełdzie w USA na inne rynki:

Zalewski: zagranica zawsze pomagała nam zawsze przy wzrostach. Przy wcześniejszym spadku stóp procentowych za granicą i silniejszym złotym polski rynek może być silniejszy niż zagranica.

Kalkusiński: jak USA rosną, to inne rynki mogą rosnąć. Jak USA spadają, to innym rynkom jest trudno rosnąć.

Majtkowski: Ameryka to jest wiatr, a my jesteśmy łódką i możemy tylko odpowiednio ustawić żagiel.

Pytanie z sali: gdzie reklamy domów maklerskich i funduszy? Czy to przez regulacje?

Majtkowski: eToro przyciąga dużo inwestorów młodych, indywidualnych. Zaczynają od krypto, ale sięgają potem po inne rzeczy.

Majtkowski: od zawsze było tak, że fundusze były sprzedawane przy okazji.

Ryczko: zakładaliśmy, że jeśli klient zobaczy dobre wyniki, to klient przyjdzie. Teraz widać, że to się nie realizuje. Napływy są do funduszy dłużnych, nie akcyjnych.

Stanilewicz: Czy hossa może się skończyć bez udziału inwestorów indywidualnych?

Zalewski: flow od inwestorów indywidualnych pojawi się na samym końcu hossy.

Ryczko: profil inwestora detalicznego się zmienił. Dysproporcja między inwestorem instytucjonalnym i indywidualnym się zmieniła, na korzyść inwestora indywidualnego.

Pytanie z sali: czy obecne wzrosty są oparte na fundamentach, czy na spekulacji?

Majtkowski: wiele spółek w USA faktycznie ma wysokie wskaźniki P/E, ale tez prognozy zysków wskazują na poprawę wyników w przyszłości.

Kalkusiński:
spółki w USA co roku na tyle poprawiają wyniki że bronią swoje wyceny. A
to dzięki konsumentowi, który robi 605 PKB. Poza tym są stymulusy
fiskalne.

Zalewski: fundamenty polskiego rynku są
bardzo dobre, PKB w górę, fundusze UE, więc jeśli dojdą inwestycje, to
wyniki w spółkach mogą się poprawić.

Ryczko:
banki już są wyceniane właściwie. Spółki energetyczne mogą być pozytywne
po wydzieleniu sektora węglowego. Teraz czekamy na wzmocnienie
konsumenta, na razie tego nie widać.

Czy może być hossa bez banków?

Kalkusiński: Jeśli przez wiele lat WIG20 był w horyzoncie, a WIG rósł, to znaczy, że może być hossa bez banków. Banki nie musza być z założenia motorem hossy.

Zalewski: dla banków najgorszym scenariuszem będzie sytuacja, że do końca roku stopy procentowe pozostaną bez zmian, a w 2025 roku nastąpią nagłe obniżki stop. Bez banków hossa może się dalej odbywać, sektor konsumpcyjny może pociągnąć.

Ile WIG20 do końca 2027 r.?

Zalewski: 3000 tys. pkt

Ryczko: większość wzrostów już miała w tym roku miejsce, w kolejnych latach dalszy ciąg wzrostów. Powyżej 3 tys. pkt

Majtkowski: umiarkowanie optymistyczny, raczej korekta do końca roku

Kalkusiński: 50% w spółkach technologicznych USA, kolejne 50% w polskich spółkach dywidendowych

18:45 Koniunktura w gospodarce oczami zarządów dużych spółek giełdowych

W panelu biorą udział:

  • Grzegorz Ochędzan, AB SA
  • Tomasz Kulik, PZU
  • Piotr Krzyżewski, KGHM
  • Remigiusz Krzyżanowski, JSW
  • prowadzący Tomasz Prusek

fot. Michał Misiura / Bankier.pl

Czy dołek koniunktury jest już za nami? Czy nastąpi odbicie?

Kulig, PZU: to prawda, że wynik PKB w ostatnim roku nie był imponujący, natomiast z punktu widzenia grupy PZU, należy pamiętać na jakich filarach był ten wzrost budowany. To co przełożyło się na spadki, to była konsumpcja, zwłaszcza w pierwszym kwartale. Miniony rok był jednocześnie najlepszym rokiem od 2007 jeśli chodzi o dynamikę inwetsycji. Z punktu widzenia PZU i rynków finansowych to bardzo dobra informacja.

Ochędzan: Grupa AB działa głównie w Polsce, Czechach na Słowacji. Rzeczywiście pierwszy kwartał tego roku był oparty na konsumpcji, było widać, że ten klient jest mocny, że coraz chętniej przychodzi do sklepów i robi zakupy elektroniki. Od początku pandemi minęły już 4 lata i ten sprzęt kupowany na gwałt na jej początku zaczyna być coraz bardziej wyeksplaatowany i popyt konsumpcyjny zaczyna być widoczny. Jest też transformacja cyfrowa, czyli m.in. kwestie związane z cyberbezpieczeństwem. Nie tylko w przedsiębiorstwach, gdzie traktowano to jako zło konieczne. Z naszej perspektywy ten popyt wynika też z potrzeb niezależnych od koniunktury gospodarczej.

Krzyżewski, KGHM – co obserwujemy przez ostatnie lata, to że poszczególne rynki globalne rozwijają się w różnym tempie. Ten rozwój zaczyna się nam rozjeżdżać. Rynek chiński, dla nas szczególnie znaczący, zarówno pod względem konsumpcji jak i produkcji miedzi. Gdy spojrzy się na zapasy miedzi w Chinach są na historycznie wysokim poziomie. Patrząc na rynek amerykański, wszystcy zastanawiamy się ile paliwa zostało w tym odrzutowcu, który na razie leci bardzo szybko. Europa odbija się, ale powiedzmy szczerze, nie z poziomu parteru, tylko piwnicy, wystarczy spojrzeć na niemiecki PMI.

Krzyżanowski z JSW: Jesteśmy spółką, która wydobywa coraz mniej węgla energetycznego, a coraz mocniej węgiel koksowy, węgiel metalurgiczny. Mówiąc o koniunkturze, trzeba patrzeć szerzej, nie tylko na PKB Polski. Niemal całość węgla metalurgicznego sprzedajemy na zachodzie Europy. Druga część rynku to niewątpliwie rynek handlu morskiego rynku koksującego – Australia i Azja. To jest rynek globalny, jeśli chodzi o rynek stali. Chiny są największym odbiorcą i producentem, ale Indie też je mocno gonią, a do Indii JSW eksportuje znaczne ilości. Jesteśmy odpowiedzialni za ponad 20% eksportu węgla koksowego do tego kraju. Popyt na stal rośnie cały czas.

Co z inflacją?

W drugiej części roku, czeka nas przyspieszenie, ale średniorocznie zejdziemy poniżej 5%. To co jest większym wyzwaniem od inflacji, to dynamika wynagrodzeń i koszty pracy. Przy tych historycznych odczytach mieliśmy do czynienia z realnym spadkiem siły nabywczej gospodarstw domowych. Dla spółek ma znaczenie nie inflacja jako taka, ale jej poszczególne elementy. W sektorze finansowym koszty pracy stanowią ok. 65% – mówi Tomasz Kulik, PZU.

Sama inflacja wbrew pozorom jest dla nas korzystna, ponieważ firmy szukają w jej obliczu automatyzacji i digitalizacji procesów. Obok software’u, hardware jest tutaj niezbędnym elementem, na czym korzystamy. Element lekkiej inflacji wpływający na cenę produktów i zapotrzebowania jest dla nas korzystny, ale wysoka inflacja nam szkodzi. Ludzie zastanawiają się jak opłacić podstawowe rachunki, a nie jaki cyfrowy gadżet sobie kupić. Na naszych wszystkich naszych rynkach presja inflacyjna na wynagrodzenia występowała – mówi Grzegorz Ochędzan z AB.

Jak długo może trwać trend umacniania się złotego i jak wpływa to na wyniki spółek surowcowych?

Krzyżanowski, JSW: Nie jesteśmy w tej grupie spółek, które korzystają na umacnianiu się złotego. Jesteśmy spółką eksportującą, a nie importując. Czego możemy się spodziewać? Do niedawna słyszało się o chęci stabilizacji złotego, takie słowa padały przynajmniej z ust prezesa NBP. Natomiast jadąc tu słyszałem, że stopy mogą nawet wzrosnąć, podczas gdy EBC dokonał pierwszej obniżki. Z tej perspektywy jest to dla nas niekorzystne.

Krzyżewski z KGHM: Patrzymy i badamy u siebie korelację pomiędzy poszczególnymi rynkami i korelacja pomiędzy rynkiem złotego i miedzi jest ujemna. Staramy się tym zarządzać. Mamy dużą świadomość tego ryzyka. Z jednej strony makro można powiedzieć w sposób jednoznaczny determinuje, że złoty powinien się umacniać, ale z drugiej strony wszyscy pamiętamy te nagłe szoki. Gdybym miał szklaną kulę, mógłbym odpowiedzieć co dalej, za parę tygodni sytuacja może być zupełnie inna. 

Ochędzan z AB: Dla nas mocny złoty, w sytuacji gdy elektronikę głównie importujemy, oznacza tańsze produkty. Więc dla nas mocny złoty oznacza mocniejszy popyt, mocniejszy biznes.

Offtop podczas rozmowy o rynku surowców:

Krzyżewski, KGHM: Dla nas złoto i srebro jest odpadem, pozyskujemy je przy okazji produkcji miedzi.

Prowadzący Tomasz Prusek:
gdybyście mieli państwo zobaczyć, z jakiego szlamu pozyskiwane jest
złoto, to byście nie uwierzyli, ja miałem okazję to zobaczyć.

Krzyżanowski JSW: powiem tylko, że chciałbym mieć taki odpad u nas w kopalni.

17:55 Człowiek vs AI

Czy sztuczna inteligencja odbierze ludziom pracę?

January Ciszewski, JRHolding: Widziałem szacunki, że sztuczna inteligencja pozbawi pracy 300 mln ludzi. Uważam, że z kwartału na kwartał rozwoju AI, będziemy zdawać sobie sprawę z tego ile osób straci pracę i nie zdąży się przebranżowić.

fot. Michał Misiura / Bankier.pl

Tomas Bagdevic, Gremi Personal: Absolutnie się z tym nie zgadzam ponieważ już powstało kilkanaście stanowisk, które dotyczą tylko obsługi sztucznej inteligencji, to są trenerzy, analitycy. W Polsce mamy 5% bezrobocia, czyli praktycznie go nie ma. W Polsce jest bardzo duży brak rąk do pracy i jako agencja pracy to widzimy, obecnie jest wolne kilkaset tysięcy wakatów.

Myślę, że AI będzie zmieniać pracę, widzę ile powstaje nowych zakładów, więc nie wierzę, że sztuczna inteligencja zabierze pracę fizyczną.

Jak można zarabiać na sztucznej inteligencji?

Dawid Kotrys Two Colors Agency: Zrozumieć co to jest i umieć z niej korzystać. Przynajmniej przez najbliższy okres czasu AI nie zabierze ludziom pracy, ale ludzie, którzy będą umieli z niej korzystać. To kolejna rewolucja technologiczna na rynku.

Ciszewski: My zarabiamy na tym, że inwestujemy w spółki, które pracują ze sztuczną inteligencją, wykorzystują ją, pośrednio poprzez kapitał, który angażujemy w spółki zarabiamy na jej rozwoju. Dodam jeszcze słowo do poprzedniego pytania. Pracownicy edukacji czy prawnicy nie będą pracownikami fizycznymi, zgadzam się z tym, że ludzkość sobie poradzi, ale jeśli osoby z niektórych branż nie będą przewidywać, że ich praca zniknie za rok lub dwa i nic z tym nie zrobią, może to stanowić strukturalny problem.

Gdzie zawsze wygra człowiek ze sztuczną inteligencją?

Tomas Bagdevic: To na pewno praca fizyczna, mamy roboty, humanoidy i digitalizację, ale na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie, żeby całkowicie ją zastąpiła. Może ją wspomóc.

Dawid Kotrys: Ja widzę jeszcze jeden obszar, sztuczna inteligencja nigdy nie przebije człowieka w niedoskonałości. Pierwsze wersje mitjurney to był kleks, teraz są hiperrealne, to samo z dorą. Co stanie się z aktorami, jeśli 4 na 5 materiąłów na Netflixie będą wygenerowane przez AI. Który będzie lepiej się sprzedawał? Ten w którym grają ludzie, czy AI?

Ciszewski: Uważam, że nie odwrócimy tego trendu, te filmy w których będzie wykorzystywane AI będą stawać się coraz popularniejsze.

Sama wydajność sztucznej inteligencji spowoduje, że ten film będzie kilka razy tańszy niż aktorski. Do niedawna myślałem, że AI póki co jeszcze nie zastąpią przemysłu erotycznego. I dwa tygodnie temu przychodzi inwestor i pokazuje mi, że zakładasz okulary, jest jeszcze mechaniczne ramię i czujesz też jak byś był z żoną lub mężem.

Za dwa lata chcę zrobić challenge. Umówmy się tutaj i zobaczymy, kto miał rację. Mi nie przychodzi do głowy branża, w której sztuczna inteligencja nie zastąpi człowieka.

17:50 Podatki, giełda, gospodarka. Rola inwestorów indywidualnych na polskim rynku kapitałowym

Dominiak: większość inwestorów była ofiarami złego ładu korporacyjnego. To nie jest ryzyko, które chcemy akceptować! To nie jest kwestia błędnej analizy, lecz coś, czego nie chcemy.

fot. Krzysztof Kolany / Bankier.pl

Dariusz Adamski: rynek Newconect  działa anachronicznie. Jest duża praca do wykonania, aby nasz rynek stał się innowacyjny i miał siłę przyciągania. Jak tak dalej pójdzie, to będą emitenci, ale nie w Polsce. Będą inwestorzy, ale nie będą inwestować w Polsce.

17:45 Ścieżki transformacji energetycznej w Europie Środkowo-Wschodniej – Adam Czyżewski, Orlen SA

Orlen przygotował analizę i zarysował w niej ścieżki transformacji energetycznej w 11 krajach Europy Środkowo-Wschodniej, które przystąpiły o UE po 2004 r. W analizie ujęte zostały także Niemcy i Austria jako kraje odniesienia.

Zaobserwowaliśmy, że w zasadzie mamy do czynienia z dwiema transformacjami w tym regionie. Jedna to zielona transformacja (technologie, regulacje), druga to transformacja bezpieczeństwa, czyli zmiana kierunków dostaw.

fot. Marcin Dziadkowiak / Bankier.pl

fot. Marcin Dziadkowiak / Bankier.pl

W raporcie przeanalizowaliśmy dwa scenariusze. 1. Scenariusz odzwierciedlający obecne obowiązujące i zadeklarowane polityki STEPS. 2. Scenariusz APS zadeklarowanych zobowiązań.

Scenariusz STEPS (Obecne Plany) zakłada redukcję udziału paliw kopalnych do 41% w 2050 r., wzrost OZE do 41% i atomu do 11%, natomiast scenariusz APS (Wyższe Ambicje) zakłada redukcję udziału paliw kopalnych do 14% w 2050, wzrost OZE do 62% i atomu do 20%.

W analizie szacuje się, że do 2050 r. całkowita podaż energii będzie się obniżać, dzięki postępującej elektryfikacji oraz stosowaniu bardziej efektywnych technologii.

W zależności od scenariusza podaż energii (zużycie) spadnie od 20 do 26%. W 13 krajach objętych analizą moce zainstalowane w OZE wzrosną od 3,5 do 5 razy. Wzrost mocy OZE będzie wyższy w krajach CEE11 niż w Niemczech i Austrii.

Analiza przewiduje, że udział energii elektrycznej w transporcie wyniesie od 34 do 49% do 2050 r. Udział wodoru wyniesie od 2 do 13%. Większa rolę od wodoru pełnią biopaliwa – od 9 do 19%. Tymczasem Niemcy planują, że 100% samochodów osobowych do 2050 r. wyniesie 100%.

Udział ropy naftowej spadnie do poziomu od 52 do 13%.

Bankier.pl

Zużycie biopaliw w transporcie osiągnie najwyższy poziom w 2040 r. a następnie z postępującą elektryfikacją będzie spadać.

Dekarbonizacja w segmencie samochodów osobowych nastąpi prawdopodobnie znacznie szybciej i na większą skalę, niż w wypadku pojazdów ciężarowych.

Transformacja bezpieczeństwa ma dwa elementy. Przed wybuchem wojny w
Ukrainie z Rosji trafiało do krajów CEE11 35% dostaw ropy. W I połowie
2023 r. było to 8%. Jeśli chodzi o gaz, przed wojną 61% z Rosji, w 2023 r. 12%.

Morze Bałtyckie będzie odgrywać kluczową rolę zarówno w kontekście zielonej, jak i bezpiecznej transformacji. Chodzi tu np. o morską energetykę wiatrową, energetykę jądrową (budowa elektrowni jądrowej w Polsce nad Bałtykiem).

17:20 Forum Akcjonariat – UNIMOT SA

Polski rynek sprzedaży paliw to jest trochę ponad 30 mln m3, a Unimot odpowiada za ok 2 mln m3. Jest jednak największym niezależnym importerem.

W samym Orlenie przeżyłem chyba 7 prezesów, ostatni był najsławniejszy – prezes Adam Sikorski.

My jesteśmy niezależni i nikt nam nic nie może kazać, co by było z niekorzyścią dla akcjonariuszy, mówi prezes, nawiązując do zapowiedzi pozwu PKP Cargo wobec Skarbu Państwa za nakaz przewożenia węgla.

“Brakuje magazynów paliw w Polsce. To była bardzo dobra decyzja żeby wejść na ten rynek. Unimot ma teraz trzecią pozycję pod względem magazynowania z 9 terminali o łącznej pojemności 400 tys. m3” – mówi Adam Sikorski.

To, co nam zrobił Orlen w III i IV kwartale 2023 r., kosztowało Unimot i także akcjonariuszy 140 mln zł – powiedział prezes Sikorski, nawiązując do zaniżenia cen paliw jakie polski gigant zaserwował przed wyborami.

Pytanie z sali: czy Unimot będzie pozywał Orlen za rynkowe praktyki z końca roku? “Czekamy na działania prokuratury i działania UOKiK. Muszę powiedzieć że nasi amerykańscy inwestorzy pytają wprost, dlaczego jeszcze tego nie zrobiliśmy. U nich takie działania od razy kończą się pozwem” – odpowiada prezes Sikorski.

17:15
Forum Akcjonariat – PZU SA

Choć PZU to cała grupa firm, to ubezpieczenia w Polsce wciąż kontrybuują w 60% do wyniku, a bankowość 35%. Reszta to ubezpieczenia za granicą.

Wyniki finansowe PZU pozwalają myśleć o rosnącej dywidendzie.

fot. Marcin Dziadkowiak / Bankier.pl

Aktualna strategia PZU dobiega w tym roku do końca. W IV kwartale zostanie opublikowana nowa strategia do 2027 r. Strategia to zobowiązanie zarządu firmy do wszystkich stakeholderów. Spółka chce zaproponować bardzo atrakcyjny pomysł na następne trzy lata.

fot. Krzysztof Kolany / Bankier.pl

Spółka rośnie w tempie prawie 10% rdr jeśli chodzi o przychody. Zwłaszcza jeśli chodzi o filar Zdrowie, gdzie ta dynamika wynosi 20%.

Realizacja celu zysku netto w 2024 r. jest na poziomie 29,2% po I kwartale.

Analitycy o PZU: O PZU należy zacząć myśleć jako o grupie, ktora dostarcza powtarzalne zyski na poziomie 5 mld zł plus.

fot. Marcin Dziadkowiak / Bankier.pl

Krzysztof Kolany zapytał, jakie są szanse na to, że zyski w wysokości 5 mld zł utrzymają się w otoczeniu niższych stop procentowych? – Faktycznie stopy procentowe pewnie w przyszłym roku będą niższe. Ma to swoje plusy i minusy z punktu widzenia PZU – odpowiada CFO PZU.

PZU bez banków – największy wpływ na rentowność tej części będzie widać z punktu widzenia rentowności portfela głównego. To nad czym pracowaliśmy dość mocno w ostatnich kwartałach, staraliśmy się w szczególnym rodzaju strategii inwestycyjnych, papierów dłużnych, jak najwięcej portfela zrolować na samym szczycie cyklu i wydłużyć zapadalność instrumentów maksymalnie.

Przez więcej niż 1,5 roku będziemy mogli zachować porównywalną rentowność, choć potem faktycznie ona może spaść. Jeśli na stałe wejdziemy w otoczenie niższy stóp, to rentowność faktycznie będzie spadała. Zależy nam, żeby wtedy być beneficjentem większej skali portfela. Tak więc poziom 5 mld będzie utrzymany.

Segment bankowy – spadek stop to nie jest przełożenie 1:1 na wyniki. Banki reagują po stronie depozytowej, więc przez jakiś czas to będzie jeszcze bardzo atrakcyjna przygoda. Więcej na ten temat w strategii, która w tym roku będzie opublikowana.

Pytanie z sali: Jak się zmienił sposób zarządzania spółką po wyborach? CFO PZU: Od zmiany zarządu minęło ok. 1,5 miesiąca. Mogę powiedzieć, że staramy się poznać siebie w oparciu o własne mocne strony. Rynek postrzega zmianę pozytywnie. Chcemy postawić na większy dialog z rynkiem. Chcemy wspólnie z rynkiem rozwiązywać problemy, a nie od nich uciekać. Takie problemy to np. rentowność lub jej brak w jakiejś części biznesu.

17:00 Zadora z DM BOŚ: Inwestorzy spogladają w kierunku ETF-ów

16:15 Po przerwie ruszają kolejne panele. Jesteśmy na
Forum Akcjonariat – XTPL SA

Budowanie międzynarodowej rozpoznawalności to przede wszystkim udział w konferencjach technologicznych i pokazywanie się “skautom technologicznym” – mówi prezes Granek z XTPL.

XTPL to spółka typu deeptech, które długo startują z biznesem, ale też długo potem mogą wzrastać.
Spółka ma zabezpieczone ok. 30 międzynarodowych patentów. W następnych latach plany wzrostu do 100 patentów międzynarodowych.

Spółka otwiera pierwsze zagraniczne biuro w USA, w Bostonie. Powstanie tam laboratorium demonstracyjne, gdzie inwestorzy będą mogli zobaczyć produkty spółki bez konieczności przyjazdu do Wrocławia. Kolejne punkty powstaną w Azji.

Spółka jest w przededniu dostarczania rozwiązań technologicznych na masową skale. W 4 projektach jest tuż przed wdrożeniem przemysłowym. W 9 projektach na min. 2 etapie. Łącznie ponad 20 projektów.

Spółka wchodzi we wstępny etap skalowania biznesu. Sprzedaż ma zostać zwiększona z 10 mln zł sprzedaży rocznie do 100 mln zł w 2026 r. Ma to być istotny etap rozwoju spółki, nie koniec rozwoju.
W IQ 2024 spółka istotnie zwiększyła nakłady inwestycyjne (do 8 mln zł), aby przygotować się do możliwości obsługi sprzedaży na poziomie 100 mln zł. Przy 100 mln sprzedaży spółka ma osiągnąć zyski na poziomie netto.

Spółka w latach 2024-25 inwestuje środki z emisji. Największy upside planowany jest na 2026 r. Kamieniem milowym ma być uruchomienie wdrożenia przemysłowego. To będzie istotny sygnał w rynek.

16:00 Krzyżanowski z JSW: Nowy zarząd potrzebuje czasu

12:00 Spotkanie z zarządem GPW

Pierwsza obietnica prezesa GPW Tomasza Bardziłowskiego: Obiecuję, że będę miał dużo czasu dla inwestorów indywidualnych.

Prezes GPW o pierwszych dniach pracy: spotkałem osoby, które są grupą ludzi, którzy całą giełdę mają naprawdę w sercu i są zaangażowani. No i poczułem się jak u siebie w domu, jak u siebie w rodzinie i nadal tak się czuję i przyznam, że to jest dobre poczucie.

fot. Marcin Dziadkowiak / Bankier.pl

Myślę, że moim zadaniem jest to, żeby dużo mocniej zabrzmiał jednak nasz podstawowy biznes, że sporo czasu menedżerskiego przeznaczamy na pewne inicjatywy non-corowe, a ja chciałbym, żeby skupić się na giełdzie, na tym, co zrobić, żeby inwestorzy indywidualni jeszcze bardziej działali na rynku, żeby ich udział w obrocie giełdy mocno wzrósł – mówił Bardziłowski.

Powinniśmy zacząć od tego, żeby zacząć budować lokalny kapitał, instytucjonalny i indywidualny – podkreślił Tomasz Bardziłowski.

Izabela Olszewska, członek zarządu GPW o produktach giełdy: Oprócz ciekawych spółek chcemy rozwijać nowoczesną bazę produktową. Dużą wagę trzeba przyłożyć do rozwoju ETF-ów. Widzimy tu bardzo duży potencjał. Liczymy, e ETF-y będą pojawiały się zarówno na rynku głównym, jak i na GlobalConnect.

Myślę, że uda się wprowadzić instrumenty typu REIT, które pozwolą na demokratyzacje inwestowania na rynku nieruchomości – dodała Olszewska.

Olszewska powiedziała również, że wygląda na to, że program wsparcia pokrycia analitycznego bardzo się przyjął, patrzymy na to, że się rozwija i niewykluczone, ze ten program będzie poszerzany.

Teraz czas na pytania z sali.

Prezes spółki IMS SA (notowanej na GPW) Michał Kornacki pyta: Wizerunek giełdy jest zrujnowany przez te lata. Giełdzie teraz potrzebny jest prawdziwy lider, facet z jajami. Co prezes ma zamiar zrobić, żeby odbudować ten wizerunek?

Pierwszym takim sygnałem może będzie wzrost indeksów w ostatnich miesiącach. Mamy problem z zaufaniem inwestorów do giełdy, do spółek i trzeba coś z tym zrobić. Nasz problem jest taki, że choć wiemy, kto jest winny, to nie spotyka go kara, lub spotyka go po 10 latach. A poszkodowany nie otrzymuje rekompensaty. To jest kwestia zaufania, a jeśli coś nie działa, to trzeva szybko znaleźć remedium – odpowiedział Bardziłowski.

Robert Chodkowski, autor bloga: Jako blogerzy, influencerzy finansowi jesteśmy istotną częścią rynku. Jakie będzie stanowisko GPW w tej sprawie, bo są zapowiedzi pewnego regulowania tych obszarów.

Myśląc o edukacji finansowej, nie ma przeszkód, żeby influencerzy odegrali tu ważną rolę. Natomiast jeśli chodzi o takie kwestie, jak doradztwo inwestycyjne, social trading, copy trading – tutaj ważne jest stanowisko regulatora, KNF. Choć nie chciałbym, żeby lokalne domy maklerskie nie mogły robić czegoś, co jest dostępne w Europie – odpowiedział prezes GPW.

Rynek NewConnect zszedł na margines, a na nim jest duży udział inwestorów indywidualnych. Tymczasem 1/3 spółek jest na tym rynku w dużych kłopotach – jeszcze żyją, ale nawet modlitwa im nie pomoże. Jaki jest pomysł GPW, żeby wskrzesić ten rynek? Czy jest pomysł na to, żeby poluzować pewne restrykcyjne bariery, które teraz funckjonuują? – zapytał jeden z obecnych na sali.

Kwestia NC jest jednym z głównych celów dla GPW na ten rok. Chcemy zrewitalizować ten rynek. Jak przyszedłem, zaskoczyło mnie to, ile osób na GPW jest zaangażowana w nadzorowanie rynku, spółek na NC. Musimy przygotować ten rynek na możliwość inwestycji ze strony funduszy venture capital – powiedział Bardziłowski.

Giełda rozwijała się najlepiej, kiedy miała mocnego patrona politycznego. Czy prezes GPW widzi teraz takiego mocnego patrona politycznego, dla którego rozwój rynku kapitałowego byłby priorytetem? – pytał Tomasz Prusek.

Dla nas ważna jest neutralność polityczna. Cieszę się, że więcej ludzi z rynku jest w polityce. Minister finansów, minister aktywów państwowych. Jestem przekonany, że aby polska gospodarka się rozwijała, rynek kapitałowy, giełda będzie musiał finansować ten rozwój. – odpowiedział prezes GPW.

Przemek Barankiewicz: Czy GPW jako spółka pójdzie w kierunku zarabiania kasy, czy dbania o rynek?

Rozwój nowych produktów przez GPW ma służyć zarabianiu. Ale będziemy również wydawać pieniądze na edukację. Nasza wizja to przede wszystkim to, że jeśli będziemy mieli wizje, co zrobić, żeby rynek kapitałowy odgrywał większą rolę w gospodarce, to będzie służyło i zarabianiu, i rozwojowi rynku kapitałowego. – stwierdził Bardziłowski.

Co z prowizjami dla inwestorów? Z raportu KNF wynika, że nie jesteśmy najtańsi jako rynek [GPW – red.], a jesteśmy mniejsi. Taki stan rzeczy nie sprzyja konkurowaniu – zapytał ktoś z sali.

Dla nas ważne jest to, żeby na GPW była dobra płynność i więcej transakcji po lepszych cenach. Będziemy wychodzili z promocjami do uczestników rynku i będziemy obserwować efekty. Chcemy z domami maklerskimi takie wspólne inicjatywy koordynować – poinformował prezes Bardziłowski.

Prezes Bardziłowski na zakończenie spotkania ujawnił pomysł na przyszły rok: organizację imprezy pod hasłem “GPW na szczytach” i zaprosił inwestorów do wspólnego wejścia na Śnieżkę.

11:00 Co dalej z hossą na Wall Street?

Nie warto walczyć z hossą na Wall Street. (…) Dlaczego jestem pozytywnie nastawiony? Ze względu na fazę cyklu koniunkturalnego i jak w takiej fazie historycznie zachowywała się giełda w USA – mówi Rafał Sadoch, Biuro Maklerskie mBanku.

Inflacja jest tym, co napędza teraz banki centralne do działania. Widać jednak, że zawirowania, jakie pojawiły się w roku 2022-23, kiedy inflacja wzrosła do poziomów niewidzianych od dawna, wydają się być już okiełznane. Jeśli chodzi o fazę cyklu koniunkturalnego, to wychodzimy z fazy spowolnienia gospodarczego w przemyśle, a usługi pozostają mocne – ocenił Sadoch.

Bankier.pl

Inflacja może pozostawać jeszcze przez jakiś czas na relatywnie wyższym poziomie, ale to dlatego, że konsument pozostaje dość mocny. Dlatego nie powinna mieć destrukcyjnego wpływu na gospodarki – mówi Sadoch. I dodaje: wychodzimy z okresu relatywnie niskiego wzrostu gospodarczego wywołanego przez szoki. Wchodzimy w faze ożywienia. W fazie ożywienia S&P500 zachowuje się relatywnie najlepiej w porównaniu do innych klas aktywów (surowce, obligacje). Wzrost notowań był wtedy najbardziej dynamiczny – stwierdził Rafał Sadoch.

W tym momencie jesteśmy na początku okresu poluzowania polityki monetarnej. Jest opóźnienie, ale co się odwlecze, to nie uciecze. W przypadku innych banków centralnych to łagodzenie się już wydarzyło lub zaczyna, Fed do tego procesu dołączy. To będzie wspierało wyniki amerykańskich spółek – dodaje.

Jak obniżki stóp ze strony Fed wpłyną na rentowności obligacji? Te rentowności zaczną spadać, co pozytywnie wpłynie na ceny obligacji. Generalnie szczyt rentowności obligacji powinniśmy mieć za sobą. Zakładając, że inflacja w USA dalej będzie się obniżać, implikacje dla rynku długu są oczywiste – ocenia Sadoch z BM mBanku.

Inflacja będzie tym elementem, który jako pierwszy determinuje decyzje banków centralnych. Są różne scenariusze dla inflacji w USA na najbliższe lata. Te najmniej optymistyczne zakładają utrzymanie średniorocznej inflacji na poziomach powyżej 5%. Te najbardziej optymistyczne zakładają zejście poniżej celu Fed. Tym optymistycznym prognozom mogą wpływać ewentualne decyzje krajów OPEC, które mogą zacząć zwiększać produkcje ropy, a co za tym idzie utrzymywanie cen ropy na niższych poziomach. Jeśli tak się stanie, to możemy zobaczyć obniżki stóp przez Fed – mówi Sadoch.

Kolejnym elementem wpływającym na decyzje Fed jest sytuacja na rynku pracy. Ostatnie dane wskazują na stopniowe ochładzanie sytuacji na rynku pracy. Także to powinno wpłynąć na Fed i skłonić ostatecznie do obniżek stóp – dodaje.

11:00 Zyski z giełdy vs. zyski z nieruchomości, czyli po co mi te rekomendacje?

Podstawowym wrogiem kogoś, kto ma majątek, jest inflacja – mówi Tomasz Duda z BM Pekao. W USA najlepiej kapitał chronił rynek akcji. W latach 1975-2024 S&P500 dał zarobić prawie 6 000%. Stopa zwrotu z nieruchomości wyniosła blisko 1000% przy skumulowanej CPI na poziomie 500%.

Stopa dochodu z nowo kupionego mieszkania spadła w Polsce z 4,8%-5,2% do 3,9%. Od 2 lat stopa dochodu z najmu mieszkania jest niższa niż średnie oprocentowanie nowych depozytów – dodał Duda.

Jednak trzeba pamiętać, że ceny mieszkań w głównym miastach Polski urosły o 113% od końca 2013 r., czyli powyżej wzrostu inflacji czy wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. Stopy wzrostu z indeksów akcji w Polsce od końca 2013 r. były w przedziale 96-99%, ale jak się ma sytuacja na pojedynczych spółkach z głównych indeksów? 12 spółek miało 10-letnią stopę zwrotu co najmniej 4-krotnie większą niż 10-letnia zmiana cen nieruchomości. 26 spółek legitymowało się stopą zwrotu co najmniej 1,5-krotnie lepszą niż ceny mieszkań.

Bankier.pl

Po co mi te rekomendacje? – zastanawia się Tomasz Duda z BM Pekao. To, co my widzimy na rynku, to cena, pytaniem jest, co za tą ceną idzie. Rynek nie musi patrzeć na moment zysku, a np. skupiać się na innych czynnikach, jak np. portfel zamówień, udział w rynku etc. To powinniśmy wiedzieć, żeby być na czasie i wiedzieć czym rynek żyje, a nie tylko zysk w rachunku wynikowym. Żeby efektywnie korzystać z rekomendacji, należy selektywnie wybierać jej elementy i nakładać na własną tezę inwestycyjną.

11:00 Energetyczna transformacja Europy. Koszty czy szanse?

Kolejny punkt programu konferencji Wall Street 28: panel dyskusyjny “Energetyczna transformacja Europy. Koszty czy szanse?” – moderatorem jest Przemysław Ławrowski, SII.

Czy zielona transformacja energetyczna UE jest realna?

  • Jak najbardziej – uważa Michał Jarczyński, Arctic Paper S.A.
  • Tak, to ambitny plan, ale jest wykonalny – ocenia Piotr Bińkowski, Budimex.
  • Pytanie, czy to plany ambitne, z planem realizacji? – powiedział Dawid Zieliński, Columbus.
  • Cel na 2030 rok jest realny, ale cel zero emisyjności na 2050 roku, już nie – stwierdził Piotr Kulesa, GK Immobile.

Postawmy pytanie inaczej, czy możemy w UE uczynić siłę z różnorodności. Połączenie tego w jeden system energetyczny, o ile będziemy się federalizować, czy pójdziemy w stronę Stanów Zjednoczonych, czy Unii Polsko-Litewskiej. Nie możemy być w tym miejscu, w którym jesteśmy. Jeden kraj korzysta z prawa weta i stoimy w miejscu.

Niesamowicie ważne będzie, jak będzie wyglądać układanka w Parlamencie Europejskim. Oczywiście integralność poszczególnych państw jest ważna. Jeśli Unia będzie się dalej integrować, będziemy korzystać na transformacji, a jeśli każde państwo będzie ciągnąć w swoją stronę, to się nie uda. Trzeba powiedzieć, że my dzisiaj nie konkurujemy z Niemcami ani z Hiszpanami, konkurujemy jako Polska z Chinami, z Indiami i moim zdaniem stoimy na mocno przegranej pozycji, chyba że coś się zmieni w kwestii regulacji, jeśli źle się je przeprowadza, można zdmuchnąć rynek – mówi Dawid Zieliński. Moim zdaniem nadrzędny cel do dekarbonizacji, w zależności od kraju to nie musi być OZE, ale też np. atom – dodaje.

Największą barierą w rozwoju elektryfikacji dla odnawialnych źródeł energii jest brak rozbudowy sieci dystrybucyjnych – ocenia Piotr Kulesa.

Czego brakuje w przeprowadzeniu transformacji energetycznej? Nie da się powiedzieć, czego brakuje, bo brakuje wszystkiego. Na każdym etapie transformacji jesteśmy w czarnej… sytuacji. (…) Musimy zmienić wszystko – od nawyków konsumenckich po prawo budowlane. Tu nie chodzi tylko o ocieplenie klimatu, tylko o nasze życie, a w dzisiejszym świecie, gdyby było tylko na prąd, jest nie do przeżycia – mówi Zieliński.

Co stanowi największą barierę w przeprowadzeniu transformacji energetycznej w Polsce? – pyta Ławrowski.

Zdaniem Zielińskiego jest to “prezydent”. Układanka polityczna jest taka, że jesteśmy zamrożeni, prezydent wysyła ustawy do trybunału. Musimy cierpliwie poczekać na zmianę władzy – dodaje.

Ja myślę, że w kwestii sieci przesyłowych, barierą nie są pieniądze, tylko planowanie i pozyskiwanie decyzji środowiskowych. Ale jeśli chodzi o sieci dystrybucyjne, jest to problem – ocenia Kulesa.

Mówi się, że przy przebudowie sieci problemem są pieniądze. Zgadzając się z przedmówcą, myślę, że to nie jest problem, bo pieniądze się znajdą. Problemem jest pozyskiwanie pozwoleń. Gdy pracowałem przy sieciach energetycznych, pamiętam kuriozum, kiedy uczestniczyłem w otwarciu sieci w północnej Wielkopolsce, której wybudowanie zajęło 11 miesięcy, a uzyskanie pozwoleń trwało 17 lat – mówi Michał Jarczyński, Arctic Paper.

Jak nasza energetyka będzie wyglądać za 5 lat?

Kulesa, Gk Immobile: Na pewno będą bardzo duże inwestycje w OZE, bo one dobrze się zwracają, mam nadzieję, że będą duże inwetsycje w sieci, żeby te źródła podłączać. Przebudowa sieci to absolutna konieczność.

Zieliński, Columbus: Podzieliby przyszłość na dwa okresy – okres do uruchomienia elektrowni atomowej i uruchomienia dużych magazynów energii. Wtedy będzie super, wszyscy będą się cieszyć i nie wierzę, że to wydarzy się do 2040 roku. Do tego czasu będzie chaos i jazda bez trzymanki, to może być bardzo trudny, burzliwy okres i nie wierzę

Michał Jarczyński – Arctic Paper: Myśle, że struktura produkcji energii znaczaco się nie zmieni w ciągu najbliższych 5 lat, ale trend będzie postępował i w tym czasie mamy do wiele do zrobienia, to uświadamianie konsumentów i dawanie wędki i dynamiczne ceny energii dla przemysłu (…) Mamy jeden z najwyższych udziałów przemysłu w PKB w Europie i nie mamy tego zmarnować.

Bińkowski, Budimex Energy: 5 lat to krótka perspektywa, zdecydowanie będzie rosła w tym czasie rola firm energetyki zawodowej w regulowaniu sieci, na to będzie przestawiana energetyka zamiast na proste wytwarzanie.

11:00 Czemu Polacy nie inwestują tak jak by chcieli i mogli?

Jak wynika z badania “Przekonania Polaków na temat inwestowania”, których wyniki przedstawia dr hab. Katarzyna Sekścińska, 75% Polaków deklaruje, że ma jakieś oszczędności, ale tylko 19%, choć częściowo je inwestuje. 96% twierdzi, że inwestowanie ma sens, zaś 31% chciałoby w przyszłości inwestować.

Dla Polaków inwestowanie to kupowanie ziemi i nieruchomości (53% odpowiedzi) – wynika z badania Giełdy Papierów Wartościowych oraz Fundacji GPW. Inwestowanie jest marzeniem co czwartego ankietowanego Polaka. Ale już na giełdzie chciałby inwestować mniej niż co 20. – mówi Sekścińska.

Giełda to miejsce dla tych, którzy lubią ryzyko – tak myśli prawie połowa ankietowanych Polaków. Polacy mają większy potencjał inwestycyjny, niż to wynika z ich portfeli inwestycyjnych, ale blokują ich przekonania – dodano.

Polacy potrzebują celu. Potrzebują zrozumieć, po co w ogóle ma inwestować – mówi Tomasz Wróbel, Beta Securieties.

Nic mnie nie zaskoczyło w tym badaniu. Postrzeganie inwestora indywidualnego w Polsce jest pejoratywne, że to taki cinkciarz/spekulant. Inwestowanie w Polsce jest postrzegane tak, jak to pokazują główne media – ocenił Michał Masłowski, wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.

W Stanach Zjednoczonych przy rodzinnym obiedzie dyskutuje się o tym, czy kupić więcej akcji Coca-Coli, aby było więcej z dywidendy. A my nie wyssaliśmy rynku kapitałowego z mlekiem matki. Tam się akcje dziedziczy z ojca na syna, to jest element budowania majątku, który buduje się przez pokolenia – dodaje Masłowski.

10:00
Czy rynek nieruchomości jest pod sufitem, czy to dopiero początek hossy?

Zdecydowanie jesteśmy w cyklu wznoszącym – zaczął Piotr Jelonek z Develii.

fot. Krzysztof Kolany / Bankier.pl

Nieruchomości są najlepszym zabezpieczeniem kapitału, jeśli chodzi o bezpieczną przystań. Przy rosnących rynkach, kiedy PKB rośnie, kiedy społeczeństwa się bogacą, nieruchomości są szczególnie dobrym zabezpieczeniem kapitału dla inwestorów, którzy patrzą w długim terminie i myślą o oszczędzaniu na emeryturze – mówi Adrian Sączek, Mennica Polska S.A.

Prowadzący panel, Michał Kubicki z Bankier.pl, zapytał co wpływa najmocniej na wzrost cen nieruchomości? Według Piotra Jelonka z Develia S.A., głównym czynnikiem jest niska podaż, drugim podstawowym i powiązanym czynnikiem jest wydłużający się wciąż czas przygotowania inwestycji, o ile ustawowo pozwolenie na budowę powinno być wydane w ciągu 90 dni, w dużych miastach ten proces wydłuża się czasami do 2-3 lat.

Następnym jest wzrost cen samego generalnego wykonawstwa, materiałów (co obserwowaliśmy najmocniej w okresie COVID-19), a także coraz mniejsza ilość gruntów w dużych miastach i co za tym idzie wzrost ich cen – dodał Jelonek.

Czy mamy do czynienia ze zdrowym rynkiem, czy z rynkiem spekulacyjnym na rynku nieruchomości? – zapytał Michał Kubicki.

Trzeba pamiętać, że mimo wszystko klienci kupujący mieszkania na własne potrzeby to 70%, inwestycyjnie kupowane jest tylko 30% mieszkań. Żyjemy w gospodarce rynkowej, obowiązuje mechanizm naczyń połączonych, ciężko zabronić deweloperom mieć marże i podwyższać ceny, skoro wzrastają ceny wykonawstwa, okres przygotowania gruntu, a przede wszystkim ceny gruntów rosną szybciej niż ceny samych nieruchomości. Planowanie inwestycji odbywa się w perspektywie kilkunastu miesięcy, to nie jest produkcja gwoździ. Deweloper musi przewidywać sytuację, która będzie na rynku za kilkanaście miesięcy – odpowiedział Adrian Sączek, Mennica Polska S.A.

Na program Bezpieczny kredyt 2% wydano 30 mld złotych w 8 miesięcy. Ceny nieruchomości w dużych miastach podrożały od 30-40%. Pytanie po co? – dodał Sączek. Właśnie, po co, kto na tym skorzystał? – dopytywał Kubicki.

Dla kogo to było dobre? Dla tych którzy wzięli kredyt i dla tych, którzy kupili mieszkanie wcześniej – stwierdził Jelonek.

Było by z mojej strony hipokryzją gdybym powiedział, że deweloperzy na tym nie skorzystali. Ale co z tego, że rosną ceny, skoro rosną też koszty i marża nie rośnie w takim samym tempie. Za chwilę będziemy mieć rosnące wymagania co do jakości tych mieszkań i ich energochłonności, w kontekście tego nie da się zbudować domu pasywnego za mniejsze pieniądze – powiedział z kolei Sączek.

Co musiałoby się stać, żeby korekta nadeszła? Jakich ryzyk spodziewają się państwo ze strony państwa. Rezygnacja z programu kredyt 0%? podniesienie podatków od najmu? – zapytał uczestników panelu Michał Kubicki z Bankier.pl.

Wykluczam podniesienie podatku od najmu – stwierdził Adrian Sączek.

Mieszkań brakuje, czystych niezabudowanych nieruchomości w miastach, w centrum miast brakuje, przez co będzie trzeba rewitalizować budynki, dokonywać wyburzeń, co przełoży się na koszty przygotowania inwestycji, więc ceny będą rosnąć. Czy kredyt na start zostanie wstrzymany, tego nie wiemy. Słyszymy, że trafił do zamrażarki. Widać po stronie deweloperów mniejszą skłonność do nabywania gruntów. Najgorsza jest niepewność. Nie wiedzą jak zachować się kupujący, nie wiedzą jak zachować się deweloperzy. Programy pomocowe są potrzebne, ale odpowiednio skonstruowane – ocenił Piotr Jelonek z Develia S.A.

To jak z pomocą dla najuboższych, ona powinna być kierowana celowo – dodał Adrian Sączek, Mennica Polska S.A.

Jak prognozują panowie w waszych firmach deweloperskich, najbliższą przyszłość na rynku nieruchomości? Analitycy Pekao pisali w głośnej analizie, że ceny nieruchomości będą rosnąć do I kwartału 2025 roku, a w II kwartale 2025 roku zaczną spadać – pytał Kubicki.

To zależy od rynku. Patrząc na popyt, w Łodzi korekta pojawi się nawet w tym roku, czyli wcześniej, ale na innych rynkach takich jak Warszawa nadal mieszkań brakuje. Jeżeli nie pojawi się jakiś program, rynek dostanie zadyszki, deweloperzy wstrzymają inwestycje i to przeczekają, mogą się pojawić np. promocje na komórkę lokatorską, jakaś zniżka na miejsce postojowe, ale nie spodziewajmy się rabatów – ocenił Adrian Sączek.

09:05
Power Speech: Czerwona kartka dla stresu: Jak radzić sobie z presją w pracy i pozostawać wiernym swoim wartościom?

Konferencje otwiera Szymon Marciniak, światowej klasy sędzia piłkarski… i jak się okazuje, także mówca motywacyjny, prelegent na konferencjach biznesowych. To chyba pierwszy taki przypadek sędziego, który tworzy swój wizerunek w takim kierunku.

Bankier.pl

Sędzia to jest najsłabsze ogniowo na boisku. Nikt go nie lubi. Wszyscy wyzywają. Bożyszczem jest piłkarz. Sędziowie wszędzie grają na wyjeździe – mówi Marciniak.

Marciniak opowiada swoje doświadczenia, kiedy jeszcze grał jako piłkarz. Pamięta, jak pierwszy raz zwyzywał sędziego. Efektem była czerwona kartka dla niego.

Rada od tego sędziego jaką otrzymał: jesteś dobrym piłkarzem, ale przyjdź na kurs sędziego. Zobaczysz jak to jest od drugiej strony.

Pierwsza kara, za tamten występek: 8 tygodni kary. Dla młodego chłopaka to wieczność. Ta kara go wkurzyła. Z przekory poszedł na ten kurs sędziowski, żeby pokazać temu sędziemu, że sędziowanie nie jest takie trudne.

Pierwszy sędziowany mecz, po trzygodzinnym, ekspresowym kursie sędziowskim: mecz piłkarzy U12.
Nie ma gorszych kibiców, niż rodzice. Każdy z nich myśli, że ich dziecko to Lewandowski.

W czasie tego meczu pierwsze starcie z rodzicami jednego z dzieci. Marciniak pomyślał wtedy, że to nie dla mnie. Ucierać się z rodzicami, zawodnikami. Ale zaraz potem były i miłe słowa od rodziców, od trenera. Pochwały za fajne podejście. Wtedy pomyślał: Zrobiłem coś fajnego. I przyszły wyjazdy na kolejne mecze.

Marciniak mówi, że tak jest w sędziowaniu. Zaczynanie od sędziowania najmłodszych, żeby powoli przyzwyczajać się do hejtu, krzyku, obelg.

W 2011 roku Marciniak zostaje sędzią międzynarodowym. Zabrał na pierwszy mecz zagraniczny tego sędziego, od którego dostał pierwszą czerwoną kartkę. Dlaczego? Żeby się odwdzięczyć, bo tylko dlatego, że dostał wtedy czerwoną kartkę, Marciniak został sędzią.

09:00  Krzysztof Kolany już się zameldował na miejscu

8:30

Na miejscu są już nasi redaktorzy wraz z redaktorem naczelnym Andrzejem Stecem. Będziemy też prowadzić debaty, wywiady i spotkania. Jakie? O tym tutaj.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŻukowska nie ma pewności, czy żołnierze nie zabili migrantów. “Tego nie wiemy”
Następny artykułZmiany personalne w archidiecezji katowickiej. Zobacz, gdzie zmieniają się proboszczowie i wikariusze