A A+ A++

W połowie listopada 2018 roku polski intenet wrze. Tabloidy i media plotkarskie rozpisują się na temat różnic w honorariach pomiędzy aktorami i aktorkami. „Polskie aktorki zarabiają mniej niż ich koledzy po fachu” – informują nagłówki. Sytuację w jednym z dzienników komentuje poirytowana Renata Dancewicz: „Mężczyźni zarabiają średnio o 20 proc. więcej. To jest najzwyklejsze w życiu łajdactwo i niesprawiedliwość”.

Tabloid, powołując się na własne źródła, publikuje listę, z której wynika, że na przykład w wyróżnionej trzema nominacjami do Oscara „Zimnej wojnie” Tomasz Kot otrzymywał 25 tys. złotych za dzień zdjęciowy, a Joanna Kulig 10 tys. zł. Podobna sytuacja spotkała także Agnieszkę Więdłochę na planie filmu „Planeta Singli 2”, która zarabiała 6 tys. zł wobec 12,5 tys. złotych honorarium, jakie otrzymywał Maciej Stuhr.

– W moim środowisku to od zawsze był temat tabu – mówi Małgorzata Kożuchowska. I dodaje: – Nie rozmawia się o pieniądzach, nie pyta się o pieniądze, a tematem negocjacji zajmują się nasi agenci. Obowiązują nas też określone klauzule z obowiązkiem zachowania tajemnicy handlowej, więc nawet jeśli posiadamy jakąś wiedzę, to nie możemy traktować jej jako karty przetargowej w rozmowach z producentami.

Dr hab. Iga Magda, profesor SGH i wiceprezeska zarządu Instytutu Badań Strukturalnych, przyznaje, że ujawnianie płac może mieć pozytywny efekt. – Wiele osób, głównie mężczyzn, twierdzi, że takiego problemu nie ma, bo nigdy o nim nie słyszeli. Pokazanie stawek pozwala więc uświadomić problem nierówności – wyjaśnia Iga Magda.

Potwierdza to przykład Magdelany Bigaj, która po prawie dziesięciu latach pracy zawodowej, wróciła do firmy po urlopie macierzyńskim i otrzymała propozycję objęcia stanowiska dyrektorskiego zajmowanego wcześniej przez mężczyznę. Przejęła zakres jego obowiązków i zaproponowano jej podwyżkę pensji. – Przyjęłam jako oczywistość, że to stawka przypisana do danego stanowiska, a nie nazwiska. (…) Moje pierwsze zdziwienie dotyczyło tego, że na umowie znalazło się stanowisko nie dyrektorskie, lecz niższe w strukturze, kierownicze. Pensja pozostała na poziomie sprzed macierzyńskiego – opowiada Magdalena Bigaj. Kolejne zdziwienie przyszło, gdy otworzyła jeden ze starszych dokumentów, zdała sobie sprawę, że zaproponowana jej kwota to 60-70 proc. wynagrodzenia mężczyzny, który zajmował to stanowisko przed nią. Po odejściu z firmy dowiedziała się, że na jej miejsce zatrudniono znowu mężczyznę, tym razem w stopniu dyrektorskim.

Diana Pakulska-Okraska z … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOgłoszenie naboru kandydatów na członków komisji konkursowej do opiniowania złożonych ofert w otwartym konkursie ofert na powierzenie organizacji pozarządowej prowadzącej działalność pożytku publicznego prowadzenia punktu przeznaczonego na udzielenie nieodpłatnej pomocy prawnej lub świadczenie nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego w Powiecie Sokólskim w 2021r.
Następny artykułInformacja o II przetargu na oddanie w dzierżawę w trybie przetargowym części nieruchomości stanowiących własność Gminy Miejskiej Bartoszyce pod stanowiska handlowe w okresie Święta Zmarłych