A A+ A++

Emil Stępień, dyrektor spółki Ent One Studios, jest wraz z Dorotą Rabczewską, producentem filmu ”Dziewczyny z Dubaju” w reżyserii Marysi Sadowskiej.

Film jest ekranizacją książki pod tym samym tytułem, której autorem jest mieszkający obecnie w Hiszpanii polski dziennikarz Piotr Krysiak.

Książka opowiada o procederze sutenerstwa, który miał miejsce w latach 2006-2009: piękne Polki – modelki, celebrytki – były wysyłane rzekomo jako hostessy, a tak naprawdę jako ekskluzywne prostytutki do szejków w Emiratach, a także do zamożnych mężczyzn w innych częściach świata.

W niedawnej rozmowie z WP Krysiak powiedział: – Producent filmu nie wywiązuje się całkowicie z umowy licencyjnej, więc kontaktujemy się wyłącznie za pośrednictwem prawników. Producent nie chciał mi przysłać nawet scenariusza. Pan Stępień jednak mnie nie docenił. Scenariusz przeczytałem rok temu, sam sobie go załatwiłem. Nie mogę mówić więcej.

Stępień: mógł zobaczyć scenariusz

Emil Stępień przysłał do redakcji WP oświadczenie w tej sprawie.

Producent wyjaśnia, że Piotr Krysiak miał szansę zapoznania się ze scenariuszem 15 grudnia 2020 roku, ale z tej możliwości zrezygnował.

”Ze względu na ochronę scenariusza przed choćby przypadkowym lub tylko częściowym ujawnieniem przed premierą, nie przewiduje się w tego typu umowach możliwości rozsyłania scenariusza na życzenie.

Producent umożliwił Panu Krysiakowi wgląd do scenariusza, z której to sposobności Pan Krysiak nie skorzystał” – pisze dalej Stępień.

“Nie wiem jaki “scenariusz” załatwił sobie sam Pan Krysiak przeszło rok temu – skoro ostateczna wersja zekranizowanego scenariusza została mu udostępniona 15 grudnia 2020, a Pan Krysiak fakt ten zupełnie zignorował – nie informując nawet, że nie zjawi się w miejscu, w którym udostępniono mu scenariusz”.

Poza tym Stępień, w oświadczeniu przysłanym WP, napisał, że roszczenia Krysiaka wychodzą poza pierwotne ustalenia oraz że Krysiak próbuje ”wykorzystać ciężką pracę ekipy producenckiej i filmowej do promowania swojej osoby”.

Stępień: materiał Krysiaka niewystarczający

Mało tego: Stępień pisze też, że producenci filmu musieli wykonać dodatkowe śledztwo dziennikarskie, bo książka Krysiaka nie była wystarczającym materiałem do napisania scenariusza.

”W trakcie prac nad scenariuszem okazało się, że materiały pochodzące od Pana Krysiaka, nie spełniały standardów w zakresie zaplanowanej realizacji filmu, Producent musiał ostatecznie wykonać własne śledztwo dziennikarskie, trwające ponad 2 lata, aby móc w sposób wierny i rzetelny przedstawić omawiane w filmie zjawisko luksusowej prostytucji. Tym bardziej konieczna jest więc dbałość o ochronę poufności scenariusza”.

Pytany, na czym miałaby polegać słabość książki Krysiaka, Stępień wyjaśnił, że ”na kanwie samej książki nie udałoby się stworzyć pełnometrażowego filmu oddającego emocje, uczucia i atmosferę towarzyszącą luksusowej prostytucji”.

Dlaczego książka Krysiaka to za mało?

Stępień: ”Książka stanowi omówienie prokuratorskich akt. Można odnaleźć w niej fragmenty protokołów sporządzonych w trakcie śledztwa, cytaty z zebranych przez śledczych fragmentów korespondencji.

My chcieliśmy oprzeć ten film o coś osobistego – narracje z pierwszej ręki – pochodzące bezpośrednio od świadków i uczestników tego procederu. Nie można poprzestawać na podawaniu dalej relacji zebranych i interpretowanych przez osoby trzecie. Życie uczy nas, że nie oddają one uczuć oraz emocji towarzyszących tym wydarzeniom.

Zakładaliśmy, że w trakcie zeznań ludzie nie otwierają się jak podczas wizyty u psychologa – raczej nie będą informować prokuratorów czy policjantów o wszystkich szczegółach tych wyjazdów, ograniczając się jedynie do absolutnego minimum, suchych relacji.

To, że proceder luksusowej prostytucji miał miejsce już wszyscy wiedzieliśmy – chcieliśmy natomiast dać widzom coś nowego – odpowiedzi na pytania nurtujące opinię publiczną. Uznaliśmy, że tylko bezpośrednio od uczestników opisywanych wydarzeń będziemy mogli odpowiedzieć na najważniejsze pytania – co pchało dziewczyny do tego układu, jak wyglądały słynne wyjazdowe imprezy i dlaczego proceder funkcjonował tak długo.

Zapewne widzowie, jak i sam Pan Krysiak, docenią pracę wykonaną przez naszą ekipę. Będą bowiem mogli poznać pełen obraz postaci zaangażowanych w proceder – także ich wewnętrznych przeżyć, motywacji – którego nie znajdą w urzędowych aktach” – kończy Stępień.

Krysiak: był lockdown, nie mogłem przylecieć

Autor książki ”Dziewczyny z Dubaju” Piotr Krysiak w rozmowie z WP przyznał, że dostał od producentów filmu szansę wglądu do scenariusza. Został bowiem zaproszony do warszawskiej siedziby kancelarii Dubois i Wspólnicy 15 grudnia 2020 r. w godzinach 10-14, kiedy to miał przeczytać i wnieść ewentualne poprawki do scenariusza.

Krysiak: – Faktycznie po wielu miesiącach wysiłków mojego prawnika i menedżerki 10 grudnia 2020 r. o godz.20.48 do Iwony Ziułkowskiej, mojej menedżerki, przyszedł email informujący o możliwości zapoznania się z treścią scenariusza.

– Zatem dostałem od producenta filmu cztery godziny na przeczytanie, analizę, ewentualnie wprowadzenie zmian i przeredagowanie wątków, bo takie uprawnienia daje mi umowa – mówi Krysiak. – Odebrałem to jako kpinę, żart i próbę pozornego wykonania obowiązków umowy, bowiem Pan Stępień udzielił mi dostępu do scenariusza w czasach głębokiego lockdownu w Hiszpanii, kiedy opuścić swoje miejsce zamieszkania mogłem tylko na podstawie dokumentu, który potwierdzałby, że jadę do pracy.

– Także w Polsce wtedy rząd apelował, by nie wychodzić z domu, a przed świętami Bożego Narodzenia zabronił przemieszczania się. A przecież Pan Stępień wiedział, że mieszkam w Hiszpanii jeszcze zanim podpisaliśmy umowę.

– A poza tym 15 grudnia 2020 film był już nakręcony – dodaje Krysiak. – Premiera miała być w styczniu 2021 r.

Krysiak: Stępień dostał ode mnie kilka tysięcy stron

Czy Krysiak zgadza się z tezą, że jego książka to za mało, by nakręcić pełnometrażowy film fabularny?

Krysiak: – Książka była znana producentowi i od początku było wiadomo jaka jest jej zawartość i jaka konstrukcja i jaką pracę trzeba wykonać, żeby stworzyć z niej scenariusz filmu fabularnego. Oprócz książki Pan Stępień otrzymał ode mnie nie tylko kilka tysięcy stron dokumentów, ale także nazwiska osób, z którymi warto byłoby porozmawiać.

Autor książki przypomina sobie jeszcze jedną historię:

– Pan Stępień wysyłał mi niespełna rok temu wielokrotnie sms-ami i mailem pytanie, w którym areszcie śledczym siedziała Emilia P., czyli sutenerka, która organizowała cały proceder. Jakby pan Stępień przeczytał moją książkę, to wiedziałby, że ta informacja pojawia się już na początku książki. Jeśli więc pan Stępień prowadził w tej sprawie śledztwo, to mógł sobie odpuścić – wystarczyło przeczytać książkę.

– Jeśli zaś chodzi o lansowanie się, to zdaje się, że Pan Stępień i jego film lansują się na mojej książce, a nie ja na jego filmie – mówi Krysiak.

Film ”Dziewczyny z Dubaju” miał mieć premierę w styczniu tego roku. Ta data została jednak przesunięta ze względu na pandemię.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmiana terminów imprez organizowanych przez DK Chwałowice
Następny artykułCo przyczynia się do autyzmu i ADHD u dziecka? Nowa obserwacja naukowców