A A+ A++

Wieczorem 29 listopada w wyniku awarii wodociągowej doszło do podmycia jezdni na placu Hallera. W zapadlisko wpadły dwa samochody. Kierowca pierwszego po prostu nie zauważył dziury w kałuży. Prowadzący drugie auto myślał, że zdoła przejechać.

Fot. Straż Miejska

Około godziny 23:30 strażnicy miejscy z VI Oddziału Terenowego otrzymali zgłoszenie o awarii wodociągu w rejonie placu Hallera. Woda wypłukała podłoże pod jezdnią w rejonie wyjazdu w ulicę Dąbrowszczaków, a około półtora metra kwadratowego nawierzchni się zapadło. W powstałą wyrwę wpadł ford, którego kierowca sądził, że to tylko kałuża.

Doszło do uszkodzenia jednego z kół pojazdu. Kierowca zdołał wyprowadzić auto poza obręb zapadliska i wezwał strażników. Inny chyba nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia. Chciał przejechać przez rozlewisko, ale jego auto także wpadło do zapadliska i utknęło w nim. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce i udzielili pomocy pechowemu kierowcy.

Na miejsce wezwano pogotowie wodociągowe. Po chwili nadjechał autobus miejski. Kierowca autobusu już nie zdecydował się przejechać dalej. Około północy na miejsce awarii przyjechała ekipa naprawcza MPWiK. Do czasu usunięcia awarii przejazd przez plac Hallera w kierunku ulicy Dąbrowszczaków będzie zamknięty.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOgólne zasady pisania CV
Następny artykułInformacje. Nowy dron dla strażaków