Wybory samorządowe 2024. – Jeśli nie idziesz, to jak potem możesz mieć pretensje o to, co się dzieje dookoła? A niestety u nas tak to bywa. Ludzie mówią: “A ja nie wiem, na kogo głosować”. I nie głosują – mówi aktor Mirosław Bieliński.
Grzegorz Walczak: Pan się czuje lokalnym patriotą? Czy dla aktora to określenie zbyt bardzo trąci patosem?
Mirosław Bieliński, aktor teatralny od niemal 30 lat związany z Kielcami. Najpierw z Teatrem im. S. Żeromskiego, a od 2018 roku razem z żoną prowadzi prywatny teatr TeTaTeT: W swoim życiu aktorskim występowałem w trzech teatrach. Zaczynałem po studiach w tarnowskim teatrze, gdzie pracowałem dwa lata, potem przez jeden sezon byłem w Teatrze im. J. Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim, i wróciłem jeszcze na kilka lat do Tarnowa. Do Kielc przyjechałem w 1995 roku. We wrześniu zacząłem próby w “Weselu” Stanisława Wyspiańskiego wyreżyserowanym przez Piotra Szczerskiego. I tak zostałem. To już prawie 30 lat. Był czas, żeby się przywiązać do tego miasta. Zapuściliśmy tu korzenie. Dzieci urodziły się jeszcze poza Kielcami, ale obie wnuczki już tutaj.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS