– Kiedy byłam młoda, przeczytałam zdanie Stanisława Lema: “Ludzkość się niczego nie uczy”. Wtedy mnie ono przeraziło. Teraz, gdy jestem stara, wiem, że miał rację. Jesteśmy nieprawdopodobnie pazerni, chcemy nachapać się wszystkiego, czego tylko się da, a najważniejsze są władza i pieniądze – mówi Katarzyna Miller, psycholożka i psychoterapeutka.
“Newsweek”: Nadchodzi majówka, idealny czas na to, żeby wyruszyć za miasto. Dlaczego chce nam się uciekać do zieleni?
Katarzyna Miller, psycholożka i psychoterapeutka: – Nie nazwałabym tego ucieczką, ale powrotem do naszej pierwotnej natury. Dopiero od niedawna żyjemy w świecie technicznym, technologicznym, betonowym i szklanym. Zieleń, niebo nad głową, otwarta przestrzeń i powietrze to naturalne środowisko życia człowieka. Niebo oczywiście też jest w mieście, ale czy wiele osób na nie spogląda? Rzadko przychodzi nam to do głowy. Kiedy wyjeżdżamy za miasto, w naturalny sposób zaczynamy rozglądać się dookoła, spoglądać w górę, głębiej oddychać. Oczywiście, niektórzy wolą zostać w mieście, a nawet w swoich czterech ścianach, bo tam czują się najlepiej, jednak dla większości z nas kontakt z naturą to powrót do domu. Mamy wtedy też poczucie, że zrobiliśmy coś dobrego dla siebie, dla zdrowia, uciekliśmy od pędu cywilizacyjnego, na który bez przerwy narzekamy, chociaż ciągle sami go tworzymy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS