Mimo rozwoju
płatności elektronicznych, w czasie wakacyjnych wyjazdów gotówka wciąż się
przydaje. Podpowiadamy, jak wyjść z kantoru bez poczucia, że zostaliśmy
okantowani. O to niestety nietrudno.
Zacznijmy od kantorowego abecadła, z którym
wielu klientów wciąż ma problem. Na tablicy kursów walut znajdziemy dwie
kolumny, oznaczone jako „kupno” i „sprzedaż”. Nazwy te mogą być mylące – nie
wynika z nich bezpośrednio, kto kupuje i kto sprzedaje. Tymczasem np. w języku
angielskim funkcjonują zapisy „we buy” (kupujemy) oraz „we sell” (sprzedajemy).
W związku z tym Polak w kantorze zapamiętać musi, że „kupno” odnosi się do kantoru –
to kantor kupuje walutę po tym kursie. Analogicznie, „sprzedaż” również dotyczy kantoru i informuje, po ile kantor
sprzeda nam walutę.
Innymi słowy – jeżeli chcemy kupić walutę, to w kantorze interesuje nas kolumna
„sprzedaż”. Jeżeli chcemy sprzedać walutę, to interesuje nas kolumna
„kupno”. Powyższe rozumowanie wyprowadzić można też z samych kursów – siłą
rzeczy kantor skupuje waluty po kursach niższych od tych, po których je
sprzedaje, inaczej jego biznes byłby pozbawiony sensu.
Polowanie na turystów
Tabela kursów walut, którą możemy spotkać
przed lokalem kantoru oraz w środku. Upewnijmy się, że kursy są takie same, a
obie tablice są dobrze widoczne – jeżeli jest inaczej, powinna nam się zapalić
w głowie lampka ostrzegawcza. Zazwyczaj po lewej stronie tabeli wymienione są
kursy kupna, po prawej zaś sprzedaży. Zdarza się jednak, że niektóre kantory odwracają ten tradycyjny
zapis, zapewne licząc na roztargnienie części klientów.
Reklama
Kolejnym wątpliwym etycznie trikiem stosowanym
przez niektóre kantory jest zapisywanie dużą czcionką kursów oferowanych
jedynie w ramach dużych transakcji (np. kilku tysięcy złotych). Znacznie mniejszą czcionką zapisywane są
„normalne” kursy, oczywiście mniej atrakcyjne od kursów specjalnych.
Na czym polega? Kto może skorzystać? Ile kredytu można dostać? Co z wkładem własnym? Czy dopłaty można stracić? Pobierz e-book bezpłatnie lub kup za 10 zł.
Masz pytanie? Napisz na [email protected]
Jak więc wyraźnie widzimy, warto dokładnie i z dużym spokojem czytać tabelę kursów –
nawet jeżeli spieszymy się na zwiedzanie kolejnej atrakcji, a za nami stoi tłum
niecierpliwych turystów. Innym przykładem żerowania na nieuwadze i pośpiechu
wymieniających jest wydawanie przez
kasjera zbyt niskiej kwoty. Pamiętajmy więc, żeby upewnić się, po jakim
kursie dokonywana jest wymiana oraz dokładnie przeliczyć otrzymane pieniądze.
Każdy z nas ma przy sobie smartfona wyposażonego w kalkulator, więc przed
podejściem do okienka nie zaszkodzi samodzielnie dokonać obliczeń.
Drogo, czyli ile?
Oczywiście warto upewnić się, że kurs jest
zbliżony do rynkowego. Bywa, że na dworcach, lotniskach czy w centrach miast
spotkamy się z ofertami o kilkadziesiąt procent gorszymi od przeciętnej. Warto więc jeszcze przed wyjazdem dowiedzieć się po ile mniej więcej powinniśmy
wymieniać lokalną walutę, a w razie potrzeby i możliwości, sprawdzić
kurs w internecie będąc już na miejscu.
Należy pamiętać, że w niektórych krajach
kantory doliczają prowizję do
przeprowadzonej wymiany. Informacja o niej może być dopisana drobnym
drukiem do tabeli z atrakcyjnymi kursami walut. Warto dopytać, ile konkretnie
otrzymamy za nasze środki, szczególnie jeżeli jednorazowo wymieniamy większą
kwotę.
Może się zdarzyć, że ofertę wymiany walut
otrzymamy od „cinkciarza” spotkanego w okolicy kantoru lub popularnym miejscu
turystycznym. W takim wypadku musimy zachować szczególną czujność – możemy
bowiem paść ofiarą oszustów lub złodziei.
Na drugim biegunie znajdują się
banki, które również prowadzą wymianę walut – tam na uczciwość możemy liczyć,
jednak zazwyczaj wiązać się to będzie z nieatrakcyjnym kursem lub brakiem
możliwości wymiany niektórych walut.
Polecamy również:
Gotówka czy karta – czym płacić za granicą?
Odpowiedź na tytułowe pytanie wcale nie jest banalna. W przypadku wyjazdu do mniej popularnych krajów dodatkowym dylematem jest to, jaką walutę zabrać. Nie wszędzie w Polsce uda się bowiem zdobyć „rzadkie” waluty.
Jaką kartą płacić za granicą, żeby było taniej?
Nawet najtwardsi zwolennicy gotówki przyznają, że karta przydaje się na zagranicznych wojażach. Ale powiedzmy wprost – zwykła “debetówka” do podstawowego konta nie jest najlepszym rozwiązaniem. Co w zamian? Karta wielowalutowa, kredytowa, a może Revolut?
Co zrobić z walutą z wakacji?
Z egzotycznych wakacji chcemy przywieźć przede wszystkim miłe wspomnienia, oryginalne pamiątki i galerię niepowtarzalnych zdjęć. Niestety, do tej listy czasami dochodzi obca waluta, która po powrocie do kraju staje się problemem. Co z nią zrobić, żeby nie być stratnym?
Porównanie kursów walut w kantorach internetowych»
Publikacja zawiera linki afiliacyjne
MŻ
Publikacja zawiera linki afiliacyjne.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS