A A+ A++

Zyskując dostęp do większej wiedzy lub umiejętności, mamy pewną misję dzielenia się nimi z osobami, które takiej szansy zostały pozbawione – mówi aplikantka adwokacka Kamila Ferenc, laureatka 18. edycji konkursu Prawnik Pro Bono.

Jak to się zaczęło? Kiedy pojawiła się w pani chęć pomagania innym?


Już w szkole miałam potrzebę angażowania się w akcje oparte na wolontariacie. Chodziłam do świetlicy środowiskowej, gdzie pomagałam innym dzieciom, czasem z grup defaworyzowanych, w odrabianiu lekcji. Czułam potrzebę robienia takich rzeczy, ale były to raczej działania spontaniczne. Dopiero na studiach prawniczych, udzielając się w komisji stypendialnej czy klinice prawa, poczułam, że profesjonalna pomoc ludziom w trudnej sytuacji ma głęboki sens. Żywię przekonanie, że jeśli ma się jakiś przywilej, to powinno się nim w pewien sposób podzielić. Moim było to, że mogę studiować prawo w Warszawie – a pochodzę z Suwałk, gdzie moi rodzice bardzo ciężko pracowali, by na początku umożliwić mi utrzymanie się w stolicy. Czułam, że warto jest w związku z tym pomóc osobom, których nawet mimo ciężkiej pracy na to nie stać. Zyskując dostęp do większej wiedzy lub umiejętności, w mojej ocenie mamy pewną misję dzielenia się nimi z osobami, które takiej szansy zostały pozbawione.

Sprawa, która utwierdziła panią w tym, że chce pani być prawnikiem zaangażowanym społecznie to…

Nie potrafię wymienić jednej. Po studiach zaczęłam angażować się w pomoc organizacjom pozarządowym i tu pojawił się szereg spraw, które mną wstrząsnęły. Jak reprezentowanie w 2016 roku kobiety, której płód nie miał wykształconej czaszki i był skazany na śmierć. Wtedy zderzyłam się z tym, jak działa system ochrony zdrowia i jak strasznie traktuje kobiety i rodziny, które są w bardzo trudnej życiowej sytuacji. Mimo tego, że w sprawie zachodziły przesłanki do legalnej aborcji, szpitale nie chciały jej wykonać. Mojej klientce zlecano wciąż te same badania, pokazywano ją jako ciekawy przypadek kliniczny studentom, traktowano bardzo obcesowo. Finalnie do przerwania tej ciąży doszło. Znaleźliśmy szpital położony kilkaset kilometrów od miejsca jej zamieszkania. Teraz ta kobieta została po raz drugi szczęśliwą mamą, a my będziemy składać skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na sposób, w jaki została potraktowana przez własne państwo.

Prowadzi pani sprawy ciężkie gatunkowo. Jak oddziela pani ż … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAlaksiej Szota zatrzymany. Białoruski bloger współpracował z TVP
Następny artykułStrażacy uratowali młodą łanie (zdjęcia i film)