A A+ A++

Raz wychodzi z progu za wcześnie, raz za późno. Na dojeździe do progu raz poukłada się na tyle, że jest drugi w serii, a raz nie odnajdzie dobrej pozycji i nie zmieści się nawet w drugiej “dziesiątce”. Kamil Stoch ma w Lahti problemy. Cały czas szuka formy. Już wydawało się, że ją znalazł, był przecież szósty i czwarty na igrzyskach w Pekinie, miał też czwartą notę w konkursie drużynowym. Wydawało się, że z takiego skakania i z takich wyników już tylko kroczek do walki o zwycięstwa.

Zobacz wideo
W skokach narciarskich są równi i równiejsi!

Kraft lata, Stoch szuka

– Nie wiem nawet, jak to wytłumaczyć – mówił Stoch w piątek przed kamerą Eurosportu. Wtedy w treningu był drugi, a w konkursie zajął dopiero 24. miejsce.

Po sobotniej drużynówce Stoch też nie wyglądał na szczególnie zadowolonego. Zwłaszcza z pierwszego skoku, na 121 metrów. Z notą 125,7 pkt Stoch miał dziewiąty wynik pierwszej serii. Aż o 21,5 pkt gorszy od najlepszego Stefana Krafta. W rundzie finałowej nasz mistrz wyraźnie się poprawił – mimo belki startowej niższej o dwie pozycje skoczył 124 metry. I miał notę 144,3 pkt – o prawie 20 pkt więcej niż za pierwszy skok.

“Za płotem dzieje się krzywda”. Kamil Stoch wprost o wojnie na Ukrainie

W sumie Stoch miał indywidualnie szóstą notę. Poza jego zasięgiem był tylko Kraft. Ale on skacze w Lahti w innej lidze niż reszta świata. W piątek wygrał zawody z przewagą 14,9 pkt nad drugim Halvorem Egnerem Granerudem. Natomiast w sobotniej drużynówce Austriak miał notę wyższą aż o 26,6 pkt od drugiego indywidualnie Mariusa Linvdika.

Do Lindvika Stoch stracił tylko 6,4 pkt. Wygląda na to, że Kraft poczuł się znakomicie po tym, jak z kolegami z drużyny wywalczył olimpijskie złoto w Pekinie. A może być tak, że Stoch za mocno chciałby skakać równie pięknie jak Kraft. W seriach nieocenianych potrafi. W piątek był drugi na treningu, w sobotę był drugi w serii próbnej. Wtedy skoczył najdalej ze wszystkich – 130 metrów. Kraft lądował o pół metra bliżej, ale że ruszał z belki niższej o jedną pozycję, to wyprzedził Stocha o 4 pkt.

Jewgienij Klimow i Sandro PertileFIS reaguje na prowokacyjny gest rosyjskiego skoczka. Jest dochodzenie

Kraft, Kobayashi, Geiger, Lindvik i Stoch. “On się nie poddaje”

Stoch i Kraft to najbardziej doświadczeni i utytułowani zawodnicy wciąż należący do ścisłej światowej czołówki. Obaj mieli przebłyski w pierwszej części sezonu – w grudniu w Klingenthal stanęli nawet razem na podium. Tam Kraft wygrał a Stoch był trzeci. Od tamtego czasu żaden z nich nie zmieścił się w top 3 żadnego konkursu aż do piątku, gdy Kraft wygrał w Lahti.

Pora, by na podium wrócił też Stoch? Chcielibyśmy, ale że my jesteśmy stroną emocjonalnie zaangażowaną, bo trudno nie kibicować takiemu mistrzowi, rodakowi, to oddajmy głos innym.

– Na igrzyskach Kamil pokazał, że ciągle jest jednym z kilku najlepszych skoczków świata. On się nie poddaje – mówi Alexander Stoeckl.

Kto zdaniem trenera Norwegów będzie najmocniejszy w końcówce zimy? Stoeckl twierdzi, że do końca wysoką dyspozycję będą utrzymywali walczący o Kryształową Kulę Karl Geiger i Ryoyu Kobayashi, a poza tym Stefan Kraft, Marius Lindvik i właśnie Kamil Stoch.

– Wygląda na to, że forma Kamila jeszcze rośnie – mówi z kolei szef norweskich skoków, Clas Brede Brathen. – Moim zdaniem Kamil z pewnością będzie jednym z faworytów mistrzostw świata w lotach – dodaje.

Polski skoczek znowu zdyskwalifikowany! Jukkara znowu nas pogrążyłPolski skoczek znowu zdyskwalifikowany! Jukkara znowu nas pogrążył

Stoch może być jak Matti Nykaenen

MŚ w lotach w Vikersund już od 11 do 13 marca. Stoch jest wicemistrzem świata w lotach z 2018 roku w Oberstdorfie. Skocznia w Vikersund jest całkiem inna od Letalnicy w Planicy, gdzie Kamil czuje się najlepiej, ale i na Vikersundbakken już wygrywał.

Dni pozostałe do MŚ Stoch musi jak najlepiej przepracować i musi zachować cierpliwość. To nie jest łatwe, ale po nim naprawdę cały czas widać bardzo duży potencjał. Kto wie, może nawet na zrobienie tego, co marzy się kibicom. W historii skoków narciarskich tylko Matti Nykanenen wygrał absolutnie wszystko, co najważniejsze, a więc igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata, MŚ w lotach, Turniej Czterech Skoczni i Puchar Świata. Kamil Stoch może wyrównać wyczyn Fina.

Ale spokojnie, w drodze do Vikersund jest jeszcze sporo do zrobienia. Najpierw w niedzielę w Lahti (o godzinie 14.30 kwalifikacje, o 16 konkurs – relacje na żywo na Sport.pl), a później w Lillehammer i Oslo w ramach Raw Air.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCieślak walczy o marzenia Polaków
Następny artykułUkraina. Czeczeni na wojnie. “Chcą pokazać, że nie są kadyrowcami”