A A+ A++

fot. Klaudia Piwowarczyk

– Mecz półfinałowy na pewno nie będzie dla nas łatwą przeprawą, bo Asseco Resovia gra coraz lepiej i stawia przeciwnikom bardzo trudne warunki. Jednak to od nas będzie zależało, jak rozwinie się ten mecz. Jeśli zaprezentujemy najlepsze swoje umiejętności, to sobie poradzimy – powiedział po wywalczeniu awansu do turnieju finałowego Pucharu Polski środkowy Jastrzębskiego Węgla Jurij Gladyr.

Trwa dobra passa Jastrzębskiego Węgla, który w środę awansował do turnieju finałowego Pucharu Polski. W ćwierćfinale z dalszej rywalizacji podopieczni Andrei Gardiniego wyeliminowali wciąż borykający się z problemami zdrowotnymi Projekt Warszawa.


Cieszymy się z awansu do finałowego turnieju Pucharu Polski, chociaż ten mecz nie stał na jakimś zachwycającym poziomie. Chłopaki z Warszawy mają swoje problemy i nie najlepiej wyglądali na boisku. Staraliśmy się nie myśleć o tym, w jakim ustawieniu grają. Po prostu chcieliśmy wyjść na boisko po swoje, czyli po awans i tak też zrobiliśmy – powiedział środkowy mistrza Polski Jurij Gladyr.

W półfinale przeciwnikiem jastrzębian będzie Asseco Resovia Rzeszów. Mimo że będą oni faworytem tego spotkania, to nie zamierzają lekceważyć przeciwników, bowiem ci w ostatnich tygodniach poprawili swoją grę, a na papierze mają potencjał, aby zagrozić mistrzowi Polski i znaleźć się w finale. – We Wrocławiu będą mocne zespoły. Mecz półfinałowy na pewno nie będzie dla nas łatwą przeprawą, bo Asseco Resovia gra coraz lepiej i stawia przeciwnikom bardzo trudne warunki. Jednak to od nas będzie zależało, jak rozwinie się ten mecz. Jeśli zaprezentujemy najlepsze swoje umiejętności, to śmiało mogę stwierdzić, że sobie poradzimy – odważnie zadeklarował Gladyr.

Jastrzębski Węgiel nie ukrywa, że ma duże aspiracje w tym sezonie. Chciałby osiągnąć dobre wyniki na wszystkich frontach, w tym także zdobyć Puchar Polski, który w historii wywalczył tylko raz, a miało to miejsce w 2010 roku. – Wiele lat już minęło od momentu, kiedy w gablocie Jastrzębskiego Węgla pojawił się Puchar Polski. Bodajże było to w 2010 roku w Bydgoszczy, ale były to dawne czasy. Teraz mamy inny zespół. Skupiamy się na tym, żeby do Jastrzębia-Zdroju przywieźć to trofeum – zakończył Jurij Gladyr.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRatusz składa 3 wnioski do Polskiego Ładu. Liczymy na basen
Następny artykułAtak na Ukrainę. Na granicach coraz więcej samochodów. Ukraińcy uciekają przed wojną