Widziałam wczoraj . Dziewczyny pisały co robią, by uniknąć seksualizacji i nie zwracać na siebie uwagi. W wypowiedziach przewijało się rezygnowanie z obcasów, malowania ust, ale też garbienie się i wybieranie obszernych bluz.
Żeby poczuć się bezpiecznie, dziewczyny zakładają rzeczy, które wcale im się nie podobają. Niektóre nawet ścinają włosy, by nie słuchać Mietków z budowy. Rozumiem, bo sama kiedyś chodziłam w obszernych bluzach, wybierałam brak makijażu i golfy. Do czasu, gdy nauczycielka w liceum przysrała się (pardon my french) do mojego golfu twierdząc, że wyglądam wulgarnie. Golf by nie był obcisły, był w rozmiarze 42 (nosiłam 36!). Naprawdę bardzo starałam się wtedy być bardziej “mądra” niż “ładna” i gdy mimo tych starań zostałam źle potraktowana bo mam cycki, to w tamtym momencie coś we mnie pękło.
Napisałam o tym tekst, w którym możecie zobaczyć mnie w tym golfie 😉
Byłam w drugiej klasie liceum i poczułam się wystarczająco dużą dziewczynką by przestać się tym przejmować. Żyjemy w kulturze w której bombardują nas frazesami w stylu “wygląd nie ma znaczenia, liczy się to co niewidoczne dla oczu”, ale magicznie frazesy tracą zastosowanie, gdy posiadasz krągły tyłek albo pełny, sterczący biust. Wtedy na pewno jesteś pusta i głupia.
Uwielbiam chodzić bez stanika. Spróbowałam poza granicami kraju i pokochałam wolność i wygodę jaką to daje (jestem świadoma, że nie każdy biust jest wygodny do noszenia luzem, nie namawiam). Myślę, że bez biustonosza spędzam jakieś 80% (o ile nie więcej) życia. Na ten moment nie wyobrażam sobie powrotu do noszenia go na stałe. O tym, jakie są moje powody chodzenia bez stanika napisałam zresztą zupełnie osobny tekst:
I szczerze mówiąc – aż do lektury twitterowych komentarzy myślałam, że wyczerpałam temat. A jest jeszcze jeden super ważny powód, dla którego chodzę bez biustonosza. (Ok, są dwa. Pierwszy jest taki, że piersi są bardziej czułe i dostarczają mi ze 2x więcej przyjemności, z czego nie wyobrażam sobie zrezygnować).
Ale ten powód, o którym piszę ten tekst to władza.
Nie jestem w stanie znieść myśli, że rozszalała masa, że ten tłum dziki ma rację. I że oddaję mu władzę nad SWOIM wyglądem. Że mój strach przed Januszem z budowy i Sebą i jego wredną żoną i krzywo patrzącą starszą panią sprawią, że zrezygnuję z chodzenia tak, jak jest mi dobrze, przyjemnie i wygodnie. Że pozwolę im decydować o tym, co noszę.
Nigdy.
Nie jestem w stanie znieść myśli, że ugnę się pod naporem ich spojrzeń i pozwolę się zawstydzić. Bo nie robię nic złego. Posiadanie ciała nie jest niczym złym. To kultura, która mówi kobiecie, że jest grzeszna jest do wymiany. Nie ważne, czy ktoś stwierdzi, że grzeszne są odsłonięte włosy czy sterczące sutki, to nie kobieta jest odpowiedzialna za odczucia, które budzi w mężczyznach. Każdy sam musi nauczyć się panować nad swoimi emocjami.
Czy ludzie się gapią? Podobno tak. Ja na to nie zwracam uwagi, ale ostatnio zauważył to mój kolega Kamil w Odessie i powiedział, że nie zdawał sobie sprawy ilu facetów po prostu perfidnie się gapi i z jakim spokojem to olewam. Teraz jestem w Gruzji, pierwszego dnia obczajających mnie mało dyskretnie mężczyzn zauważył mój przyjaciel Maciek. Ja nawet nie zarejestrowałam ich istnienia.To jest coś, na co z czasem zobojętniałam jak większość ludzi obojętnieje na widok ulotkarzy i bezdomnych. Niby są, ale nawet na nich nie patrzą. No więc ja w taki sposób przestałam zauważać facetów, którzy po prostu się gapią. Nie czyniąc mi zresztą w ten sposób żadnej krzywdy.
Będę kłamczuchą i hipokrytką jak powiem, że mnie to nigdy nie rusza. Czasami gdy mam gorszy dzień (np. przed okresem) to mnie rusza. Jak wtedy gdy na targu w Tunisie handlarze wołali za mną “natural?! natural?!”. Przeszłam z godnością nawet na nich nie zerkając, ale w środku mnie to wkurzyło. Nawet srogo.
I tu wracamy do początku. Czy zamierzam dać takiemu prymitowywi władzę nad sobą i się zakryć?
NIGDY.
Przyznałabym wtedy, że robię coś złego. Nie jestem dzieckiem przyłapanym na dłubaniu w nosie, by spłonąć rumieńcem wstydu. A już na pewno nie jestem kimś, kto pozwoli obcej osobie decydować o tym, co mogę nosić, a czego nie.
Nie oczekuję takiego samego zachowania od innych dziewczyn. Czasami sama żałuję, że brak mi instynktu przetrwania a duma silniejsza jest od bezpieczeństwa, ale nie umiem inaczej. Jest mi tylko przykro, że w XXI wieku wciąż mamy kulturę, która sprawia, że kobiety się garbią, wymieniają przed wyjściem obcasy na płaskie buty i zmywają na wszelki wypadek szminkę z ust.
Wiem jednak, że aby było lepiej, musi być przez chwilę gorzej. Jak z gorączką, albo zatruciem pokarmowym. Wierzę, że teraz są czasy, gdy chwilowo jest gorzej i chciałabym, aby moja nieistniejąca córka mogła chodzić swobodnie jak Katalonki w Barcelonie.
Nie widzę jednak ani jednego powodu, dla którego w odróżnieniu od otyłego Janusza z wielkimi męskimi cycami byłabym zobligowana do noszenia stanika.
Będę go nosić tylko wtedy, gdy poczuję na to ochotę. Bo żaden Janusz nie ma nade mną władzy i nigdy mieć nie będzie.
To nie moje ciało jest złe. To twoje myśli.
__________________________________________
*Tuwim, Wiosna. Dytyramb
(…)Tłumie, bądź dziki!
Tłumie! Ty masz RACJĘ!!!
O, zbrodniarzu cudowny i prosty,
Elementarne, pierwotnie wspaniały!
Ty gnoju miasta, tytanicznej krosty,
Tłumie, o Tłumie, Tłumie rozszalały!
Faluj straszliwa maso, po ulicach,
Wracaj do rogu, śmiej się, wiruj, szalej!
Ciasno ci w zwartych, twardych kamienicach,
Przyj! Może pękną – i pójdziecie dalej!(…)
Uściski, Ania
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS