A A+ A++

Sebastian Łupak: Śmierć Pszoniaka to ogromna strata dla polskiej kultury…

Jerzy Radziwiłowicz: Nie trzeba chyba mówić, jak ważna osoba odeszła. Zaczynał jako świetny aktor teatralny. Są jego wielkie role w Krakowie i Warszawie. Później była ”Ziemia obiecana” Wajdy i jego niebywała rola. A później inne filmy. Poza tym to wspaniały człowiek. Jestem przytłoczony…

Ostatnio graliście – pan, Pszoniak i Malajkat – przedstawienie w reżyserii Pszoniaka. To ”Nasze żony” w teatrze Syrena. Jak się z nim pracowało?

Miał ogromną siłę. Byłem z nim dość blisko, spotykaliśmy się na scenie i poza sceną. Jakieś trzy tygodnie temu dowiedziałem się, że mu się pogorszyło [aktor miał raka – red.] Ale on powiedział, że wszystko jest na dobrej drodze i ciągle chciał utrzymywać nasze plany zawodowe. Ale jego optymizm był oparty na jego woli, na chęci, a nie na tym, co się tak naprawdę działo z jego organizmem.

Czy aktorstwo było dla niego misją, posłannictwem?

To nie są określenia, których używaliśmy w rozmowach. Raczej rozmawialiśmy o tym jako o zawodzie.

On był prywatnie bardzo miły, łatwy w kontakcie, otwarty do ludzi. To był człowiek, który umiał i lubił żyć.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOtwarcie basenu w dniu 19.10.2020r.
Następny artykułPGE zakłada, że aktywa gazowe będą pracować do 2042 r.