A A+ A++

Syn Janowicza i tenisistki Marty Domachowskiej Filip ma 2,5 roku.

Jego narodziny bardzo mojego życia nie zmieniły, bo miałem wtedy problemy ze zdrowiem, przeszedłem podczas ciąży Marty operację kolana. Spędzałem więc wtedy czas w domu, zmieniły mi się tylko pory snu. Można powiedzieć, że wybrał sobie idealny moment przyjścia na świat – dodał z uśmiechem zawodnik.

Zaznaczył, że chęć osiągnięcia sukcesu w jego dyscyplinie wiąże się kilkunastoma latami wyrzeczeń.

Te wszystkie wyrzeczenia są po to, żeby potem – ewentualnie – mieć jakąkolwiek minimalną szansę zarobienia. To droga żmudna i długa, bardzo często kończąca się niestety fiaskiem, bo prawdziwy sukces odnosi nikły procent graczy. Tenis jest niewdzięczny dlatego, że musisz poświęcić kilkanaście lat, żeby potem borykać się z jeszcze większymi problemami. To czas absolutnie wyjęty z życia, bo całe dzieciństwo jest podporządkowane tenisowi, wymagane są też ogromne nakłady finansowe. Ja zacząłem trenować w wieku pięciu lat i zawsze musiałem wcześniej wyjść z przedszkola, żeby pojechać na trening – wspominał.

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolarze na ulicach Oleśnicy (WIDEO)
Następny artykułKolejny szpital wznawia odwiedziny