A A+ A++

Jaszczurka zielona w środkowej Europie to ogromna gratka dla miłośników zwierząt. Mówi się, że w Polsce próżno szukać tego gada, chociaż od czasu do czasu docierają do nas informacje o spotkaniach z pojedynczymi osobnikami, które zawieruszyły się z transportem drewna, lub po prostu były widziane wygrzewające się na rozgrzanych do granic możliwości skałach. Czy jaszczurka zielona jest nadal mieszkańcem ziem położonych nad Wisłą?

Jaszczurka zielona, fot. Kacper Kowalczyk
  1. Zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń
  2. Czas na gody jaszczurki zielonej
  3. Przepraszam, to pomyłka…
  4. Jaszczurka zielona żyje w Polsce, czy nie żyje?

Zieleń, zieleń i jeszcze raz zieleń

Jaszczurka zielona (Lacerta viridis) to gatunek ciepłolubny. Jej główny zasięg występowania obejmuje przede wszystkim południowe krańce Starego Kontynentu z największym zagęszczeniem populacji na półwyspach: Iberyjskim oraz Apenińskim. Jeśli gad ten rzeczywiście występuje w Polsce, to jest to północny skraj występowania tego zwierzęcia. Jednak o wątpliwościach dotyczących obecności jaszczurki zielonej w naszym kraju będzie w dalszej części. Jak wygląda nasza bohaterka? Dorasta do nawet 40 cm długości ciała, z czego blisko 1/3 stanowi ogon. Ciało masywne, smukłe, zupełnie inne niż delikatna sylwetka znanej wszystkim jaszczurki zwinki. Głowa proporcjonalna do reszty ciała, czyli duża bez wyraźnego oddzielenia. Kończy ją pysk, wyraźnie zaokrąglony, wydłużony. Na głowie duże łuski, znacznie większe od pozostałych pokrywających ciało. Porusza się za pomocą krótkich, silnych nóg z pięcioma palcami zwieńczonymi ostrymi pazurami. Te są niezbędne z punktu widzenia trybu jaki wiedzie jaszczurka. Jako jedyna przedstawicielka jaszczurek właściwych na starym kontynencie potrafi się wspinać po drzewach, a na dodatek przeskakiwać z gałęzi na gałąź. Do tego potrzebny jest jej także ogon, który w tym przypadku jest gruby oraz długi, wąsko zakończony. W razie niebezpieczeństwa potrafi go odrzucić, a następnie zregenerować, jednak nigdy już nie będzie miał takiej samej długości, jaką miał wcześniej. Wierzch ciała pokrywają liczne, drobne łuski o barwie zielonej. Z reguły  jaskrawozielone, ale możliwe są inne warianty ubarwienia. Brzuszna powierzchnia ciała żółta bądź biała lub kremowa. Na czas godów samce zmieniają kolor podgardla, które staje się jaskrawoniebieskie. Samice zazwyczaj mają mniej jaskrawe ubarwienie, a na bokach ciała rozmyte, brązowe plamy, niezbyt wyraźnie zaznaczone. Występuje głównie na terenach dobrze nasłonecznionych, należy do gatunków ciepłolubnych. Charakterystycznym środowiskiem życia dla gada są otwarte przestrzenie porośnięte niezbyt wysoką roślinnością. Przebywa głównie na wyżynach oraz w górach, w środowisku skalistym, tam gdzie ma dużo kryjówek w postaci nor lub innych ubytków w półkach skalnych. Należy do zwierząt stroniących od obecności człowieka i kiedy tylko widzi dwunożne istoty, niemal od razu znika w ustronne miejsca.

Czas na gody jaszczurki zielonej

Samce w okresie godowym przybierają niebieskie ubarwienie podgardla. Można pokusić się o porównanie z mężczyznami zakładającymi niebieskie krawaty na spotkanie ze swoją wybranką. Ta niebieska plama służy im głównie do okazywania swojej siły oraz mężności, zwłaszcza podczas spotkań z innymi samcami. Osobniki, które stanęły sobie na drodze, najpierw unoszą głowy nawzajem prezentując podgardla. Ale na tym spotkanie się nie kończy. To dopiero początek.

Żeby podkreślić dramatyzm sytuacji gady zaczynają machać głowami, a następnie przechodzą do walki na śmierć i życie. Jeden chwyta drugiego jakby próbował wyrwać mu skórę. Jaszczurki nie szczędzą sobie. Samce są wówczas tak bardzo oszołomione, że nie dostrzegają nic poza przeciwnikiem. Zatem walczą na „arenie” między sobą niczym starożytni gladiatorzy w rzymskim koloseum. Jeśli dojdzie do oderwania ogona, to będzie to całkiem łagodny koniec pojedynku. W takich walkach często jeden z samców traci życie. W końcu zwycięzca musi być tylko jeden, a świat zwierząt nie jest tak kompromisowy jak nasz ludzki. Tam liczy się siła, a w okresie rozrodczym możliwość przekazania swoich genów. Te niesamowite, a zarazem dramatyczne walki można obserwować już w kwietniu, kiedy to pierwsze osobniki budzą się z snu zimowego. Szczyt przypada na maj. Samiec po stoczonej walce kopuluje z samicą i owocem ich spotkania są jaja – białe złożone do wilgotnej jamki w liczbie 5 – 13 sztuk. Po złożeniu jaj, samica zakopuje je, głównie dlatego żeby nie kusić potencjalnych wrogów, ale także po to by zapewnić odpowiednie warunki do inkubacji. Przez następne 2 – 3 miesiące w jajach rozwijają się małe jaszczurki, które tuż po wykluciu mierzą zaledwie 8-9 cm i są zdolne do samodzielnego funkcjonowania.

Para jaszczurek zielonych, fot. shutterstock

Przepraszam, to pomyłka…

Informacje o pojawieniu się jaszczurki zielonej gdziekolwiek w Polsce zawsze elektryzują miłośników zwierząt. Obok takiego „newsa” nie można przejść obojętnie. Tak rzadka jaszczurka to niecodzienny gość w tych stronach. Niestety często te informacje są obarczone błędem lub zwykłą pomyłką. Znalazcy nie mają żadnych dowodów w postaci zdjęć bądź nagrań, a dysponują jedynie informacją ustną, którą zweryfikować naprawdę trudno. A jeśli ktoś pokusi się o zrobienie zdjęcia, to sfotografowana jaszczurka okazuje się nietypowo ubarwioną zwinką lub po prostu zwinką, najczęściej samcem w okresie godowym, który też jest zielony, ale mimo tego zupełnie inaczej zielony niż jaszczurka zielona.

Zwłaszcza na terenach dzisiejszej lubelszczyzny można spotkać jaszczurki zwinki, które są nietypowo ubarwione. Zazwyczaj mają całe zielone ciało z drobnymi brązowymi plamkami. W takiej sytuacji jednak powinna nam się zapalić lampka ostrzegawcza. Po pierwsze powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego jak bardzo rzadka jest na naszych ziemiach jaszczurka zielona, o ile w ogóle tutaj występuje. Po drugie wymiary ciała. Zwinka dorasta do maksymalnie dwudziestu kilku centymetrów, jej ciało jest smukłe delikatne. Czyli te dwie wskazówki mogą nam podpowiadać, że coś jest nie tak z napotkanym osobnikiem. Kolejnym ważnym punktem jest jaskrawoniebieska plama. Wiem, że to plama, którą można spotkać u samców w okresie godowym, ale to moment kiedy najłatwiej można spotkać tę jaszczurkę. Zwinka nie będzie miała takiej plamy. Gdy patrzę na jaszczurkę zieloną, to w jej oczach widzę gada podobnego do tych, które znam z wiwariów czy terrariów moich znajomych. Jest bardzo podobna swoją sylwetką oraz behawiorem do gatunków bardziej egzotycznych. Owszem pomyłki każdemu się zdarzają, ale zawsze warto mieć ze sobą aparat, by dokonać później odpowiedniej, chłodnej analizy spotkanego i sfotografowanego osobnika, tak by nie popełnić błędu pochopnie informując innych pasjonatów dzikiego życia, a także by samemu nie najeść się wstydu.

Jaszczurka zielona, fot. shutterstock

Jaszczurka zielona żyje w Polsce, czy nie żyje?

Zapewne to pytanie spędza sen z powiek wielu. Są w Polsce czy nie? Baza pojedynczych obserwacji tego zwierzęcia jest naprawdę imponująca, ale trudna do weryfikacji, bo albo nie ma zdjęć, albo są to tylko informacje ustne, albo doszło do pomyłki o czym pisałem wcześniej. Jednak w latach ’70 i ’80 ub. wieku spotkanie z jaszczurką zieloną wydawało się bardziej prawdopodobnie aniżeli teraz. Dlaczego?

Dlatego, że było dużo spokojniej w przyrodzie. No może poza DDT, które zrobiło dużo złego, ale jeśli chodzi o penetrację ludzką, zmechanizowanie rolnictwa oraz intensywność rozwoju upraw. Rolnictwo było bardziej ekstensywne. Ludzi mniej, to i dziczy więcej. Zatem można twierdzić, że informacje z tamtego okresu o pojawieniu się, to tu, to tam tego gada nie musiały być „wyssane z palca”. Te wszystkie wskazówki zgadzałyby się z opowieściami, które miałem okazję słyszeć. Jedna z nich to osobiste doświadczenie mojego Taty, który wówczas był nastolatkiem. Osoba interesująca się przyrodą, a także trudniąca amatorską hodowlą zwierząt wszelakich raczej wie co mówi, gdy na swojej drodze napotyka tak bardzo interesujące zwierze. Zawsze kiedy poruszam temat jaszczurki zielonej, mam w głowię tę historię. Tata jak z reguły w wakacje to bywało, wybrał się do lasu, by sprawdzić czy wszystko gra. Czy jastrzębie wychowują młode, czy myszołowy ze skraju lasu próbują swoich pierwszych lotów, jak tam sikory w dziuplach. Wchodząc do lasu, spotkał gada, o którym wiedział, ale nie spodziewał się spotkania z nim. Na sośnie, jednej z wielu, tuż przy granicy z pobliską łąką, na jej pniu jaszczurka zielona łapała promienie dopiero co obudzonego słońca. Był to piękny samiec, bo „chwalił się” niebieskim podgardlem. Duży jaszczur nie miał zamiaru ruszać się gdziekolwiek – musiał nabrać odpowiedniej temperatury, by wreszcie zacząć funkcjonować. Mogę się tylko domyślać, co czuł wtedy Tata. Pewnie miałbym niemal identyczne odczucia. Jednak mamy XXI wiek i o jaszczurce zielonej na Polskich ziemiach nie wiadomo zbyt wiele. Ma status „prawdopodobnie wymarłej”. I ten pierwszy człon ma kluczowe znaczenie, bo od czasu do czasu docierają do nas informacje o obserwacjach lepiej lub gorzej udokumentowanych. Jedna z historii dotyczy osobników spotkanych w transporcie drewna z Bieszczadów. Dwie jaszczurki – samiec i samica – trudne do pomylenia z innymi zwierzętami zostały złapane, a następnie z powrotem wypuszczone. Gady spotkano w maju, zatem można sądzić, że zabierały się za gody, a następnie rozmnażanie. Takich opowiastek oraz obserwacji jest mnóstwo. Zatem czy należy sądzić, że jaszczurka zielona wyginęła całkowicie z polskich ziem?

Kowalczyk, Czwórka Polskie Radio
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZa kratami też szyją maseczki. W akcję włączyli się więźniowie z Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej
Następny artykułKoronawirus w Polsce. Zbiórka na pomnik Bohdana Smolenia przeniosła się do sieci