A A+ A++

Ograniczenia, nakazy, strach o swoje i bliskich zdrowie oraz lęk przed utratą pracy -te uczucia towarzyszą nam codziennie. Nie wszyscy też dobrze znosimy przymusową izolację. Przedstawiamy cykl artykułów pomocnych w walce ze stresem w dobie pandemii przygotowanych przez Zofię Piłasiewicz, psycholog z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Augustowie.

Część III

Natura jest dla nas niezbędną do życia i dla zdrowia. Sami jesteśmy częścią natury, chociaż bardzo się od niej oddaliliśmy i bardzo ją zdominowaliśmy. Wszyscy wiemy, jaką radość sprawia nam spacer po lesie, nad jeziorem, rzeką. Mamy przywilej mieszkania w wyjątkowym miejscu i obcowania z przyrodą niemalże na co dzień.

Istnieje mnóstwo popartych badaniami naukowymi dowodów pozytywnego oddziaływania przyrody na człowieka. Przykładowo, kiedy jesteśmy w lesie, podziwiamy piękne krajobrazy, nasze fale mózgowe przechodzą w stan alfa –relaksacji i zadowolenia. Zwalnia się puls i obniża ciśnienie krwi. Mózg zaczyna produkować endorfiny, nazywane potocznie hormonami szczęścia. Zmniejszają się reakcje stresowe.

Japończycy wymyślili kąpiel w lesie /shinrin yoku/, finowie przepisują spacery po lesie jako środek przyspieszający rekonwalescencje i wzmacniający odporność.

Brytyjscy naukowcy z Uniwersytetu w Exeter przeprowadzili badania na próbie 10 tysięcy osób, sprawdzając korzyści z przeprowadzki w pobliże terenów zielonych. Nie jest zaskoczeniem, że u tych osób wzrosło znacznie zadowolenie z życia, co ciekawsze, ta zmiana była trwała.

Nasz mózg nie jest półtorakilogramową maszyną, która może działać bez przerwy. Gdy zwalniamy tempo, przerywamy krzątaninę i zaczynamy chłonąć piękno naturalnego otoczenia, nasz mózg podłącza się do złożoności natury, nabiera dystansu do wielu nieznaczących tak naprawdę problemów. Co więcej, poprawia się jego wydajność i kreatywność. Wyciszamy się wewnętrznie. Jesteśmy zdrowsi.

Ale żeby tak się stało, nie wystarczy spacer na wewnętrznym „autopilocie” z punktu A do punktu B.

To musi być naprawdę zanurzenie w lesie wszystkimi zmysłami. Zauważenie drobnych szczegółów, pochylenie się nad kwiatkiem, dotknięcie sosnowej igły, przytulenie się do drzewa, zauważenie światłocieni, zapachów, dotyku wiatru na twarzy. Jeśli mamy miękkie obuwie, poczucie faktury ziemi pod stopami. Zauważenie kształtu obłoków na niebie, rysunku fal na powierzchni jeziora, skupienie przez chwilę na drugim brzegu. Skoncentrowanie na dźwiękach, zapachach, na wszystkim, co nas otacza. Bo tylko wtedy tak naprawdę doświadczamy „kąpieli w lesie” i jej dobroczynnych skutków.

Dobrze jest spacerować o różnych porach dnia, dostrzegając różnice, i w różnej pogodzie.

Okazuje się też, że im starsze drzewa, starszy las, tym większy jego wpływ na nasz umysł.

Korzystajmy z tego przywileju, że mieszkamy w tak pięknym rejonie Polski i mądrze czerpmy ze szczodrobliwości natury.

Przygotował psycholog: Zofia Piłasiewicz z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Augustowie

 

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTrwa wyścig o szczepionkę przeciwko koronawirusowi
Następny artykuł29. raport koronawirusowy dla subregionu legnickiego