A A+ A++

Ariana Grande była gwiazdą kanału Nickelodeon, sensacją portalu YouTube oraz wokalistką kojarzoną z charakterystycznym głosem. Teraz, oglądając ostatnio opublikowany przez nią materiał, wychodzi na to, że doszło kolejne jej wcielenie – pogodynki. W długim kucyku, a powiekami podkreślonymi białym eyelinerem zapowiada pogodę, gdzieś z Beverly Hills, trzymając nad głową parasol z logo Weather Channel, który chroni ją przed padającym w domu „deszczem”.

– Water is misery – mówi Grande, cytując fragment utworu nagranego wspólnie z Lady Gagą. Ta również udaje pogodynkę, tyle że z Los Angeles. Gdy kamery pokazują szersze ujęcie, okazuje się, że padający „deszcz” to woda z węża i baterii trzymanych przez asystentów poza kadrem. Obydwie gwiazdy uśmiechają się, gdy zgodnie mówią: „Rain on me!”.

Zobacz też: 100 Najlepiej Zarabiających Celebrytów – cały ranking

Ten krótki filmik na Instagramie promuje pierwszą piosenkę nagraną przez Arianę od początku epidemii. Singiel „Rain On Me” – rekordowy, bo czwarty, który znalazł się na pierwszym miejscu listy Billboard Hot 100 – napisała wraz z Lady Gagą na potrzeby nowego albumu tej ostatniej, zatytułowanego „Chromatica”, wydanego 29 maja, choć pierwotnie miał się ukazać w sprzedaży 10 kwietnia.

Ariana Grande, najlepiej zarabiająca artystka muzyczna na liście „Forbesa” w 2020 roku (17. miejsce, 72 miliony dolarów), stała się liderką nowej strategii – wydawania albumów podczas pandemii. Lady Gaga (88. miejsce, 38 milionów dolarów) i wielu innych artystów przesuwali trasy koncertowe i daty wydania albumów. Inni, na czele z Arianą Grande właśnie oraz raperami Drake’em i Travisem Scottem, odrzucili założenie, że w trakcie pandemii wydanie nowej muzyki mija się z celem.

Zanim „Black Out Tuesday” zatrzymał przemysł muzyczny, a ten poparł protest skierowany wobec „lat rasistowskich zachowań i braku równości”, pandemia wywróciła jego strukturę do góry nogami. Dotychczas najbardziej lukratywnym źródłem zarobków były trasy koncertowe, ale skoro spotkania na żywo, publikacje prasowe i produkcje teledysków zostały wstrzymane, w marcu artyści zmuszeni przyjąć nową strategię.

Ariana Grande, Scott i Drake wykorzystali najcenniejsze zasoby – konta w mediach społecznościowych i oddane grono fanów – aby zabrać głos w sprawie #BlackLivesMatter, a także przygotować grunt pod niezbędną zmianę w strategii wydawania muzyki. Teraz stawiają na tworzenie interaktywnych „doświadczeń” muzycznych, w których mogą uczestniczyć również ich fani, i to bez potrzeby wychodzenia z domu.

– W trudnym okresie, w jakim się znaleźliśmy, takie umiejętności posiadają osoby inteligentne, kreatywne, które radzą sobie w najtrudniejszych sytuacjach, aby dostarczyć coś, czego ludzie pragną – mówi David Bakula, szef działu analitycznego w Nielsen Music/MRC Data.

– Zaangażowanie odbiorcy, szczególnie z wykorzystaniem treści wizualnych, ma kluczowe znaczenie dla sukcesu artysty, gdy fani pozostają w izolacji domowej. W trakcie pandemii ludzie konsumują zdecydowanie więcej treści wizualnych, natomiast muzyka przesyłana strumieniowo dopiero niedawno wróciła​​ do stałego poziomu po 9-procentowym spadku zainteresowania – dodaje.

Przed współpracą z Lady Gagą Ariana Grande połączyła siły z Justinem Bieberem (pod kuratelą ich wspólnych menedżerów) i nakręciła teledysk do pierwszego wspólnego duetu „Stuck With U”. Zainspirowana izolacją domową w trakcie pandemii piosenka została wydana 8 maja na rzecz Fundacji Dzieci Pracowników Służby Zdrowia.

Teledysk – montaż krótkich filmów nadesłanych przez internautów i celebrytów, na których tańczą w trakcie domowej kwarantanny – zebrał do tej pory blisko 62 miliony wyświetleń na YouTube. Piosenka zadebiutowała na pierwszym miejscu listy Billboard Hot 100.

Travis Scott również opublikował nowe teledyski, dzięki którym trafił na pierwsze miejsce listy Billboard oraz zestawienia Spotify. W kwietniu raper i producent (83. miejsce, 39,5 miliona dolarów) zaprezentował album „The Scotts”, będący owocem współpracy z Kidem Cudim podczas serii koncertów prowadzonych w popularnej sieci społecznościowej (oraz portalu dla graczy) Fortnite.

Na teledysku animowana postać Scotta szybuje w kosmosie, a wielokolorowe meteory i gwiazdy pulsują w rytm muzyki. W trakcie trzydniowej, złożonej z pięciu wirtualnych ścieżek, trasy koncertowej portal Fortnite odwiedziło 27 milionów widzów.

Ostatnie wzorce konsumpcji pokazują – w przeciwieństwie do wcześniejszych obaw branży – że pandemia może być najlepszym momentem na wydanie nowej płyty, zwłaszcza gdy artysta uwzględni obecne trendy w mediach społecznościowych.

Według najnowszego raportu o wpływie pandemii na rozrywkę, przygotowanego przez Nielsen Music/MRC Data, 54 proc. ankietowanych stwierdziło, że słucha muzyki popularnych artystów, a 67 proc. przyznało, że wybiera krótkie filmy zamieszczone między innymi na TikToku.

Przewidział to Drake, który dotychczas nadawał nowe trendy (49. miejsce, 49 milionów dolarów). Utwory rapera w trakcie pandemii zyskały w serwisach streamingowych 33 proc. więcej słuchaczy w porównaniu do okresu przed epidemią koronawirusa. W marcu Drake poprosił Toosie (influencera i tancerza hiphopowego), aby opracował kroki, które promowałoby singiel „Toosie Slide”. Utwór zadebiutował na pierwszym miejscu na liście Billboard Hot 100, pomagając również Drake’owi znaleźć się w rankingu „Forbesa”.

– Taki cel mam prawie każdego roku – powiedział kiedyś w rozmowie z „Forbesem”. – Oprócz tworzenia dobrej muzyki.

Piosenka, która pozostała w pierwszej piątce cotygodniowego zestawienia Spotify Global Top 200, sprawiła, że wielu z niecierpliwością zaczęło czekać na nowy album artysty. Niecały miesiąc później, 1 maja, Drake nieoczekiwanie opublikował „Dark Lane Demo Tapes”. Projekt zadebiutował na drugim miejscu na liście Billboard 200, i to bez większych nakładów promocyjnych – nie licząc postu Drake’a na Instagramie (kilka godzin przed premierą artysta pochwalił się okładką i ujawnił listę utworów).

Popularność muzyków pojawiających się w rankingu 100 Najlepiej Zarabiających Celebrytów „Forbesa” może wystarczyć, by wydać album w okresie pandemii, ale innowacyjne posunięcia Drake’a oraz pozostałych artystów z listy wytyczają szlak, którymi muzyka pójdzie w najbliższej przyszłości. Zamiast czekać na powrót do normalności, muzycy wykorzystują czas na testowanie kilku różnych rozwiązań.

– Drake prawdopodobnie wydałby album z utworami, na których słychać jego oddech i taki album zdobyłby popularność, ponieważ… to jest Drake – mówi Bakula. – On po prostu zna się na rzeczy. Wie dokładnie, gdzie się udać i jak się tam dostać.

Czytaj też: W Polsce na rynku muzycznym koronawirus zmienił prosperity w walkę o przetrwanie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZabrze: Obsługa klientów w Punkcie Paszportowym wznowiona
Następny artykułŚmierć pod Zawratem – zeszłotygodniowa kronika działań ratowników TOPR