A A+ A++

Wiceprezeska Jagiellonii Agnieszka Syczewska decyzję o powołaniu Mamrota w mediach klubowych jagiellonia.pl tłumaczy tak:

– Po rozstaniu z trenerem Bogdanem Zającem określiliśmy profil trenera, któremu chcielibyśmy powierzyć funkcje pierwszego szkoleniowca w naszym klubie. Poszukiwaliśmy kogoś doświadczonego, najchętniej Polaka rozwijającego siebie i swoje zespoły, głodnego sukcesów, umiejętnie wprowadzającego młodych zawodników do ligi, z długim stażem pracy w jednym klubie. Zależało nam również na kimś, kto będzie miał swój pomysł na grę, preferował ofensywny futbol i zapewni nam stabilizację na stanowisku trenera przez dłuższy czas. Po przeanalizowaniu kilkunastu kandydatur przy wsparciu audytu zewnętrznego zdecydowaliśmy się na zatrudnienie trenera Ireneusza Mamrota. Liczymy, że wspólnie uda nam się przywrócić Jagiellonii stabilną pozycję wśród czołowych klubów ekstraklasy. Wszystkich kibiców i całe środowisko chciałabym prosić o wsparcie, którego na starcie nowego sezonu bardzo potrzebujemy.

Ireneusz Mamrot prowadził Jagiellonię Białystok w 108 meczach. Żółto-czerwoni w tym czasie zostali wicemistrzami Polski w 2018 roku, a rok później grali w finale Pucharu Polski.

– Zawsze miło wraca się do miejsc, z którymi wiążą się dobre wspomnienia. Takich mam mnóstwo w Białymstoku. Odchodząc z Jagiellonii w 2019 roku, coś mi podpowiadało, że jeszcze tutaj wrócę, chociaż nie spodziewałem się, że nastąpi to tak szybko. Oczywiście jestem z tego powodu bardzo zadowolony – mówi Mamrot portalowi jagiellonia.pl. – W ostatnich sezonach zarówno dorobek punktowy, jak i pozycja w tabeli nikogo w Białymstoku nie zadowalały. Chciałbym, aby wszyscy wrócili do optymalnej formy, chociaż oczywiście wiele będzie zależało od nich. Ci chłopcy wiedzą, że stać ich na więcej, i na pewno nie są zadowoleni z ostatnich wyników. Wierzę, że uda mi się wyzwolić w nich głód sukcesu. 

Jagiellonia Białystok. Ireneusz Mamrot

Gdy w czerwcu 2017 roku Ireneusz Mamrot rozpoczynał pracę w Jagiellonii Białystok, jego nazwisko niewiele komukolwiek mówiło. Nigdy wcześniej nie pracował w ekstraklasie, nie miał za sobą bogatej kariery zawodniczej. Jego atutem było natomiast to, że prowadził drużyny na wszystkich innych szczeblach rozgrywkowych. Niemal każdy sezon kończył dobrym wynikiem – w CV uzbierał osiem awansów. Najdłużej pracował w Chrobrym Głogów. Siedem lat na stanowisku trenera! Ewenement w Polsce.

48-letni wówczas szkoleniowiec, przyjmując ofertę z Jagiellonii, pokazał, że nie boi się trudnych wyzwań. Obejmował zespół po Michale Probierzu, pod którego wodzą białostocki klub odnosił największe sukcesy. Zastąpienie charyzmatycznego szkoleniowca, który tak mocne piętno odcisnął na drużynie, wydawało się misją bardzo trudną do wykonania. Ireneusz Mamrot wywiązał się z niej bardzo dobrze. W pierwszym sezonie jego pracy Jagiellonia do ostatniej kolejki była w grze o pierwsze w swej historii mistrzostwo Polski. Ostatecznie białostocka drużyna uplasowała się na drugiej pozycji. Ireneusz Mamrot powtórzył sukces swego poprzednika.

W trakcie sezonu było wiele pięknych momentów. Była chociażby wygrana z Legią w Warszawie, kiedy to białostoczanie wręcz stłamsili rywali. Był też chociażby nieprawdopodobny mecz z Arką Gdyni. W czwartej minucie doliczonego czasu gry Jagiellonia przegrywała 1:2, a ostatecznie po niezwykłej końcówce wygrała 3:2.

Kolejny sezon nie był już tak dobry. Z jednej strony nadal zespół z Białegostoku należał do czołówki ekstraklasy, ale brakowało kropki nad i. Ostatecznie Jagiellonia zakończyła rozgrywki na piątej pozycji w tabeli. Białostoczanie jeszcze przed ostatnią kolejką mieli szansę na czwarte miejsce, które było premiowane grą w kwalifikacjach Ligi Europy. Wystarczyło wywalczyć punkt w starciu w Gdańsku z Lechią, była porażka.

Duży niedosyt był też po Pucharze Polski. Co prawda Jagiellonia zagrała w finale na Stadionie Narodowym w Warszawie, ale trofeum nie zdobyła (porażka z Lechią Gdańsk). Mimo złego wyniku mecz ten na pewno pozostanie na lata w pamięci kibiców białostockiego klubu. Podobnie jak rywalizacja z Rio Ave w kwalifikacjach Ligi Europy. Starcie w Portugalii było niezwykle emocjonujące. Sytuacja zmieniała się kilkukrotnie. Ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 4:4, a taki rezultat dał awans białostoczanom do kolejnej rundy rozgrywek (później przegrali dwukrotnie z KAA Gent).

Zimą 2019 roku w drużynie żółto-czerwonych doszło do dużych zmian. Mamrot tłumaczył, że drużyna zrobiła się “najedzona”, że trzeba zastrzyku świeżej krwi. Zamierzenia może i były dobre, ale rzeczywistość rozjechała się z oczekiwaniami. Oczywiście nie jest tak, że tylko szkoleniowiec odpowiada za transfery, ale nie ulega wątpliwości, że wszystko poszło w nie najlepszym kierunku. Jagiellonia stała się bardzo międzynarodową drużyną i to może być jeden z powodów tego, że na boisku nie widać zespołu. Oczywiście piłkarze deklarowali, że atmosfera była dobra, że wszystko było w porządku, ale potem w trakcie meczowej weryfikacji tylko statystowali rywalom. Były momenty dobrej gry, płynnego rozgrywania akcji, ale też takie, po których można się było tylko złapać za głowę.

Trener Ireneusz Mamrot nie znalazł sposobu na wyjście z sytuacji. Formuła współpracy, z różnych względów, po prostu się wyczerpała. Wydawało się jednak, że mimo słabych wyników do zimowej przerwy w rozgrywkach w Jagiellonii nie będzie zmiany szkoleniowca. Jednak białostocki klub po 2,5 roku rozstał się z Ireneuszem Mamrotem.

Jak będzie teraz? Czas pokaże.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOdnalazły się zaginione nastolatki. Szły w procesji Bożego Ciała
Następny artykułPierwsza lesznowolska tężnia stanie w Magdalence