A A+ A++

We wtorek (16.03.2021) Jacek Miedlar był gościem Marcina Roli w telewizji wRealu24. Międlar odniósł się do ataków, jakie przypuścił na niego dziennikarski światek po przyjęciu go w szeregi Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz do kuriozalnych oświadczeń prezesa SDP Krzysztofa Skowrońskiego, który najpierw stwierdził, że nie zauważył, iż podpisał legitymację Międlara, potem dodał, że Jacek „nie spełnia warunków Kodeksu Etyki Dziennikarskiej i nie powinien być członkiem SDP”, a w końcu oznajmił, że ze względów proceduralnych Międlar nie jest członkiem stowarzyszenia.

– Stwierdzam, że Jacek Międlar został przyjęty przez Oddział Dolnośląski SDP z pominięciem zapisanych w statucie procedur. Brak opinii Komisji Członkowskiej Oddziału oraz brak uchwały Zarządu Oddziału moim zdaniem unieważnia cały proces. Z analizy dostarczonego materiału wynika, że Jacek Międlar nie jest członkiem SDP. Postawię tę sprawę na najbliższym posiedzeniu Zarządu Głównego oraz skieruję wniosek o wyjaśnienie sprawy do Głównej Komisji Rewizyjnej – napisał Skowroński. Całe oświadczenie TUTAJ.

Międlar wyjaśnił, że po oświadczeniu prezesa Skowrońskiego skontaktował się z dolnośląskim oddziałem SDP, żeby wyjaśnić sytuację. Poinformowano go, że ze względu na sytuację pandemiczną normalną praktyką jest przyjmowanie członków na mocy opinii zarządu oddziału z pominięciem opinii komisji członkowskiej, która i tak nie jest wiążąca dla zarządu. W ten sposób przyjęto do SDP kilkuset dziennikarzy. Czy zdaniem Krzysztofa Skowrońskiego wszyscy oni nie są członkami stowarzyszenia, czy też w przypadku Jacka Międlara obowiązują jakieś inne, szczególne zasady?

Co ciekawe, w swoim oświadczeniu Skowroński wskazał, że „podpisywanie legitymacji jest  czynnością rutynową leżącą w gestii Sekretarza Generalnego SDP, którego z powodu pandemii i restrykcji epidemicznych zastępowałem”. Czyli pandemia jest powodem, dla którego prezes może zastępować sekretarza, ale nie jest powodem, dla którego zarząd oddziału (organ decyzyjny) może zastąpić komisję członkowską (organ opiniujący). I to tylko i wyłącznie w przypadku Jacka Międlara, bo w sprawie innych osób przyjętych w ten sposób Skowroński nie robi histerii i nie wydaje oświadczeń.

Odnosząc się do stwierdzenia, że nie spełnia warunków Kodeksu Etyki Dziennikarskiej Międlar wezwał Skowrońskiego do podania konkretów. – Takie ogólniki może napisać każdy. Ja mogę odbić piłeczkę i powiem, że to pan Skowroński nie spełnia kryteriów etyki dziennikarskiej, ponieważ karmi innych półprawdami w zakresie przyjęcia mnie do SDP. Panie Skowroński, proszę wskazać te konkrety: gdzie w swoich publikacjach, niejednokrotnie demaskatorskich, złamałem tę etykę dziennikarską? Proszę o konkrety, jeśli ma Pan honor i odwagę – zaapelował Międlar.

Jacek odniósł się też do wpisu Witolda Gadowskiego, który stwierdził, że nie przyjąłby go do SDP, bo „nie widzi jego dziennikarskiego dorobku”. – Panie Gadowski, jeżeli ma Pan na tyle odwagi, proszę sięgnąć do moich publikacji – powiedział Międlar. Przytoczył też fragment paszkwilu, jaki na jego temat zamieścił na Facebooku obsypany nagrodami dziennikarskimi Mariusz Szczygieł. Oto ów fragment:

W środowisku dziennikarskim spekuluje się, że Międlar zdobył dwie rekomendacje wprowadzające do SDP, żeby użyć tej legitymacji w konkretnym celu: wjazdu do Wielkiej Brytanii, która nie chce go wpuścić. Łatwiej byłoby mu wtedy argumentować, że UK ogranicza wolność słowa. Nie wydaje mi się to istotne. Państwa jak nie chcą kogoś wpuszczać, to nie wpuszczają. Jest jasne, że Jacek Międlar chce się uwiarygodnić, gdzie może i jak może. Przyjęcie go do jakiejkolwiek organizacji czy też publikowanie jego materiałów stawia jego promotorów w jednej linii z tymi, którzy zagazowywali Żydów i homoseksualistów w Auschwitz.

– To jest rynsztok – ocenił wpis Szczygła Jacek Międlar. – To jest quasi-dziennikarski gnój i niestety pod tego typu wypowiedziami, w jednym szeregu ze Szczygłem – co mówię z wielkim bólem serca – postawił się wielki katolik, pan Krzysztof Skowroński oraz dziennikarz śledczy, pan Witold Gadowski. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Oczywiście, można z tego się wycofać, można uderzyć się w pierś, można przeprosić i myślę, że gdyby ci panowie to zrobili, byłaby zupełnie inna rozmowa. Ale nie można stawiać się w jednym szeregu z autorami takich paszkwili – powiedział Międlar.

https://youtube.com/watch?v=knGyBDZp0z8&feature=oembed

Zobacz też:

Katarzyna TS: Dziennikarskie szambo, czyli SDP podkula ogon ws. Jacka Międlara

 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAmator driftu na Rynku stracił uprawnienia. Nagrała to kamera
Następny artykułWielkopolska: Wojewoda apeluje o przestrzeganie dyscypliny