W ciągu roku liczba unikalnych klientów salonów samochodowych segmentu ekonomicznego spadła o blisko 25 proc. W tym samym czasie w grupie premium odnotowano spadek o nieco ponad 5 proc. Konsumenci odwiedzający placówki marek luksusowych wciąż stanowią zdecydowaną mniejszość, choć ostatnio zwiększyli swój udział w całym rynku – wynika z analizy Proxi.cloud i UCE Research. Dane obejmują okres od września 2021 roku do sierpnia 2022 roku i porównany został z wynikami z dwunastu wcześniejszych miesięcy. Monitoringiem objęto ponad 864 tys. konsumentów oraz ponad 1,7 tys. placówek. W analizie uwzględniono 35 marek, w tym 26 z segmentu ekonomicznego i 9 z premium.
– Widzimy stale rosnące ceny, przez co potencjalnych kupców, gotowych zainwestować pieniądze w nieużywane samochody, jest coraz mniej. Ponadto spadek dostępności oraz długi okres oczekiwania na zamówione auta mógł wpłynąć na mniejszy ruch. Zauważalny był chwilowy wzrost zainteresowania w lipcu, który jednak nie odwrócił trendu spadkowego dla branży – komentuje Mateusz Chołuj z Proxi.cloud. Jak podkreśla Miłosz Sojka, analityk w Proxi.cloud, inflacja i ograniczona dostępność dotykają mocniej ludzi rozważających zakup samochodu z segmentu ekonomicznego. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie kupno nowego pojazdu z tej grupy będzie wydatkiem, z jakiego zrezygnuje co najmniej 1/4 Polaków, którzy zdecydowaliby się na niego w normalnych okolicznościach. Ekspert dodaje, że marki premium nie mają tak znaczących spadków zainteresowania. Może to także wynikać z tego, że inflacja mniej uderzyła w portfele bardziej zasobnych rodaków. Ponadto spadek ruchu w salonach samochodowych w dużej mierze ma związek z tym, że klienci nie chcą czekać na nowe auta. Decydują się na używane pojazdy, które są tańsze, a także dostępne od ręki, co w tej sytuacji stanowi ich dużą przewagę.
Co szósty kierowca planuje w tym roku kupić auto używane
Jak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Santander Consumer Multirent, co szósty polski kierowca planuje w tym roku zakup auta używanego (17 proc.). Połowa ankietowanych deklaruje, że wyda na niego od 10 do 30 tys. zł (47 proc.).
– Patrząc na działania marketingowe branży automotive, widzimy zdecydowane cięcie budżetów. Kampanie coraz częściej komunikują o tym, że samochód jest dostępny od ręki, zamiast, jak dawniej wskazywać na mocne cechy danego modelu. W czasie przestoju i długiego oczekiwania na auto, bardziej świadomi producenci dbają także o wizerunek swojej marki. To bardzo dobry kierunek, który na pewno zapunktuje, gdy sytuacja w końcu się unormuje. Promowane są samochody elektryczne i często podkreślane są rozwiązania eko. Wraz z normalizacją sytuacji łańcucha dostaw, producenci będą musieli znacząco zwiększyć efektywność swoich działań sprzedażowych, żeby zachęcić konsumentów do wizyty w salonie – zwraca uwagę Jakub Pijanowski z Proxi.cloud.
Ponadto z badania wiemy, jak wyglądał … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS