Wzrost cen w dalszym ciągu ciągnęła żywność i napoje bezalkoholowe – w ciągu roku wzrost wyniósł 7,4 proc. w porównaniu do 8 proc. przed miesiącem, a panująca w kraju susza może sprawić, że ceny będą dalej rosnąć. Nieco wolniej drożały też nośniki energii tutaj wzrost wyniósł 5,2 proc., podczas gdy w marcu było to 5,5 proc. Obniżenie wskaźnika inflacji to jednak w głównej mierze zasługa cen paliw, które spadły o 18,8 proc. (w marcu spadały tylko o 2,9 proc.).
Czytaj też: Czy błądzimy po omacku? Mankamenty polityki pieniężnej NBP
Zdaniem ekonomistów ING w kolejnym miesiącu czeka nas dalszy spadek cen po odmrożeniu gospodarki w związku z załamaniem popytu. Prognozują oni, że na początku 2021 roku inflacja spadnie do 1 proc.
Odczyt flash może się jednak różnić od pełnego odczytu inflacji, gdyż GUS już w połowie kwietnia wskazywał, że miał pewne problemy z gromadzeniem danych ze względu na wprowadzone ograniczenia przeciwko rozprzestrzenianiu się koronawirusa. „Brakujące dane były uzupełniane przez ankieterów przede wszystkim drogą zdalną – mailową, telefoniczną, poprzez strony internetowe. Ceny, które nie mogły zostać zebrane za pośrednictwem tych metod, zostały wyszacowane zgodnie z obowiązującymi procedurami metodologicznymi i wytycznymi Eurostatu w tym zakresie”.
Na różnice w obydwu odczytach zwrócili uwagę ekonomiści mBanku, wskazując, że inflacja bazowa może nawet wzrosnąć.
Zdaniem Kamila Zubelewicza, jednego z członków Rady Polityki Pieniężnej, „metodyka liczenia cen może skutkować zaniżeniem ich rocznej dynamiki (…) choć wszystkie ceny mogą per saldo wzrosnąć. Miary CPI w najbliższych okresach będą zaniżone, a społeczeństwo odczuje wzrosty cen w większym stopniu niż wynikający z odczytów inflacji.
Czytaj też: Spożywczy e-handel zyskuje na pandemii
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS