W tej śródmiejskiej restauracji jest taniej niż w niejednym barze mlecznym. Żeby jednak tam zjeść, trzeba wykazać się pewną inicjatywą. Najlepiej zgłosić się do posła/posłanki i poprosić o wprowadzenie.
Zestaw obiadowy (zupa plus drugie) za 18 zł? Takich cen nie ma już nawet w najtańszych barach mlecznych. Gdzie zatem można zjeść za takie pieniądze? W restauracji sejmowej. Cennik przedstawił na Twitterze były poseł i wicepremier Janusz Piechociński. A to i tak ceny po ostatnich podwyżkach, bo inflacja nie ominęła również bufetu w Sejmie.
Janusz Piechociński wyliczył: kompot kosztował złotówkę, teraz 1,50 zł. Zupa kosztowała trzy złote, teraz pięć. Surówka – cztery, teraz – pięć złotych, sałatka jarzynowa kosztowała sześć złotych, teraz kosztuje osiem złotych, drugie danie kosztowało dwanaście złotych, teraz – trzynaście, a zestaw obiadowy był za czternaście złotych, teraz za osiemnaście.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS