A A+ A++

„Wydaje mi się, że ambasador ma specjalny status i służby powinny zadziałać. Być może ta ostentacyjna wizyta powinna zostać zablokowana” – powiedziała w „Salonie Dziennikarskim” prof. Hanna Karp, odnosząc się do wydarzeń z 9 maja, kiedy to rosyjski ambasador został oblany czerwoną cieczą.

CZYTAJ TAKŻE:

— Kreml atakuje polskiego premiera za słowa w „Daily Telegraph”. Morawiecki odpowiada: „Uderz w stół, a nożyce się odezwą”

— Ambasador Rosji oblany czerwoną farbą w Warszawie! Przed sowieckim pomnikiem został „przywitany” przez manifestujących. WIDEO

— Co za kłamstwa! Andriejew za incydent z 9 maja obwinia… polskie służby: „Nie mogę uwierzyć, że to była jakaś spontaniczna akcja”

Służby powinny zadziałać

Przypomnijmy, że rosyjski ambasador Siergiej Andriejew chciał złożyć kwiaty przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, ponieważ 9 maja Rosja obchodziła dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami. Demonstranci z ukraińskimi i polskimi flagami uniemożliwili mu przejście przed miejsce upamiętnienia radzieckich żołnierzy, wznosili antyrosyjskie hasła i oblali ambasadora czerwoną substancją.

Niewątpliwie, należy spodziewać się różnej reakcji. Upierałabym się przy tm, że nasze służy powinny odpowiednio zadziałać. Boję się eskalacji, bo jeśli jest przyzwolenie na takie działania, to może eskalować

– dodała prof. Karp.

Z kolei Andrzej Rafał Potocki ocenił, że „Rosjanie mają tyle problemów, jak wejście do NATO Szwecji i Finlandii, wywiad premiera Morawieckiego dla Daily Telegraph, do którego ustosunkował się Pieskow, że ten incydent schodzi na drugi plan”.

Rozumiem tę sytuację. Gdybym był Ukraińcem, nie wiem, czy sam był tego nie zrobił. Inna sprawa to polskie służby. Jakby to medialnie wyszło, gdyby polskie służby trzymały Ukraińców w kordonie? Opozycja podnosiłaby, że rząd bronił ambasadora Rosji. Mogłoby dojść do przepychanek

– dodał Potocki.

Przestrzeń do demonstrowania, nie do ataku

Piotr Semka zwrócił uwagę, że „można dać przestrzeń do demonstrowania, ale nie do ataku fizycznego”.

Policja powinna rozdzielić obie grupy. Mogą skandować, krzyczeć, ale bez fizycznego ataku

– dodał.

Przekroczono granicę, której nie wolno przekraczać, kiedy ambasador obcego państwa występuje oficjalnie, niezależnie od tego, jakie są uwarunkowania. Rolą państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa wykonywania obowiązków dyplomatycznych nawet w tej sytuacji. My nie jesteśmy w stanie wojny z Rosją. To delikatna sytuacja. Powinniśmy móc zapewnić bezpieczeństwo oby grupom

– powiedział red. Marek Formela.

wkt

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNietrzeźwy sprawcą śmiertelnego wypadku
Następny artykułW ten weekend w całej Polsce odbywa się Wielkie Ogrodowe Liczenie Ptaków