A A+ A++

Ottowa W. Gurley zdawał sobie sprawę, że nigdy nie odniesie sukcesu na Południu, gdzie wciąż ograniczano prawa byłych murzyńskich niewolników. Bohater tej opowieści urodził się w Huntsville w stanie Alabama w Boże Narodzenie 1868 roku – właśnie w rodzinie byłych czarnych niewolników – choć młodość spędził w Pine Bluff w Arkansas. Był w dużej mierze samoukiem. Ożenił się z ukochaną z dzieciństwa, Emmą, został nauczycielem i podjął relatywnie wygodną pracę na poczcie, cały czas marząc o lepszym życiu w Ameryce.

Wyścig po ziemię

Krótko po ślubie wraz z żoną zaryzykował i dołączył do innych osób szukających swobód, nowych możliwości oraz szansy na wzbogacenie się w czasie tzw. wyścigu po ziemię w Oklahomie.

16 września 1893 roku 25-letni Gurley wziął udział w czwartym i największym wyścigu po ziemię nazwanym Cherokee Outlet Opening – biegł pięćdziesiąt mil, po czym zatrzymał się na fragmencie zarośniętej prerii. Stojąc na niej wraz z Emmą, zajął działkę w miejscu, na którym wyrosło Perry – jedno z wielu miast promowanych wśród czarnej ludności w Oklahomie.

Gurley wyobrażał sobie, że kilkadziesiąt lat po wojnie secesyjnej Oklahoma da amerykańskiej ludności o ciemnym kolorze skóry szansę na nowe życie. Do tego był bardzo ambitny. Ubiegał się o stanowisko skarbnika hrabstwa i został dyrektorem miejskiej szkoły. Ostatecznie otworzył sklep wielobranżowy, który z sukcesem prowadził przez dziesięć lat.

Na przełomie wieków Gurley i jego sąsiedzi usłyszeli opowieści o zasobnych polach naftowych w pobliskiej Tulsie. Wydmuch Ida Glenn Number 1, pierwszy jaki odkryto na ogromnym polu naftowym w środkowych Stanach, pozwolił wzbogacić się mieszkańcom miasta. Odkrycie to zamieniło nieznanych nikomu poszukiwaczy ropy Harry’ego Forda Sinclaira oraz J. Paula Getty’ego w prawdziwych baronów naftowych.

Czytaj także: Zbyt wielcy, aby dać im spokój. 150 lat temu powstał Standard Oil

O.W. Gurley również pragnął mieć swój udział w tym sukcesie. W 1905 roku podjął kolejne ryzyko – sprzedał sklep i ziemię w Perry i przeniósł się do odległej około 80 mil Tulsy. Kupił sporą połać ziemi na północ od linii kolejowej St. Louis – San Francisco. Na pustej działce zaczął wytyczać zabudowania dla czarnych, którzy – podobnie jak on – szukali swojej szansy.

Po zniesieniu niewolnictwa podążali indiańskim „Szlakiem łez” [trasa przymusowej deportacji Indian mieszkających na Terytorium Indian w granicach obecnej Oklahomy – red.], bowiem mogli wreszcie nabyć ziemię. W latach 1870-1880 wyemigrowali przez Kansas na zachód, a w 1890 roku utorowali Garleyowi drogę, wędrując przez terytorium Oklahomy.

Gurley wiedział, że wolni ludzie i dzierżawcy ruszą do Tulsy, więc zbudował sklep spożywczy przy alei, którą nazywano Greenwood, od miasta w Missisipi. Następnie podzielił swoją ziemię na działki budowlane i komercyjne. Zgodnie z oczekiwaniami Gurleya, niedługo później Greenwood stała się ostoją ludzi bogatych, wykształconych, podążających ścieżką awansu zawodowego – rywalizowała przy tym z Nowym Jorkiem, Chicago i Atlantą. Mieszkali tu lekarze, prawnicy i pośrednicy handlu nieruchomościami, budowano luksusowe hotele i powstawały kolejne fortuny milionerów. A ponieważ wszystkie te firmy były własnością czarnych, Booker T. Washington nazwał Greenwood „Czarną Wall Street”.

Elitarna i przedsiębiorcza Greenwood

– Greenwood była postrzegana jako miejsce, do którego można uciec od ucisku gospodarczego, społecznego i politycznego Południa – mówi Hannibal B. Johnson, historyk z Tulsy, który napisał sporo książek o Greenwood, w tym o „Czarnej Wall Street”. – To była ekonomia zrodzona z konieczności. Nie powstałaby, gdyby nie prawa dotyczące segregacji rasowej i niezdolność czarnych do aktywnego uczestniczenia w gospodarce zdominowanej przez białych.

W pierwszych dwóch dekadach XX wieku Tulsa przekształciła się z mało znaczącego miasta granicznego w kwitnącą metropolię. Z każdym odwiertem miasto stawało się stolicą ropy naftowej na świecie – a wraz z nim założona przez Gurleya aleja Greenwood. W latach 1910–1920 liczba mieszkańców Tulsy wzrosła prawie czterokrotnie – do ponad 72 tysięcy, a liczba czarnoskórych mieszkańców z mniej niż 2 tysięcy do prawie 9 tysięcy.

Do 1920 roku spacer po „Czarnej Wall Street” oznaczał przemierzenie ponad 35 tętniących życiem przecznic, przy czym kluczowym miejscem było skrzyżowanie Greenwood Avenue i Archer Street, w sąsiedztwie torów linii kolejowej do San Francisco. Cegłę do budowy kamienic, mieszkań, teatrów i hoteli dostarczała Acme Brick Company. W 1910 roku czarnoskórzy murarze mieli własny związek zawodowy o nazwie Hod Carriers Local 199.

Stopniowo zaczęli pojawiać się także inni przedsiębiorcy. John Williams i jego żona Loula założyli sklep ze słodyczami i zbudowali Dreamland Theatre. Simon Berry zbudował, wykorzystując model Forda T, prywatną sieć transportową, które przewoziła mieszkańców przez Greenwood aż do centrum Tulsy. Berry wkrótce zaczął czarterować samoloty dla coraz bardziej zamożnych baronów naftowych w Tulsie.

Rozkwit czarnej Tulsy

Chociaż liczba mieszkańców była niewielka, na Greenwoodzie mieściły się redakcje dwóch gazet, w tym „Tulsa Star” założonej przez A. J. Smithermana. Inni budowali hale bilardowe, warsztaty samochodowe, salony piękności, sklepy spożywcze, fryzjerskie i domy pogrzebowe. Przy alei mieścił się oddział YMCA oraz lodowisko, szpital i placówka pocztowa. Przy całej tej działalności gospodarka Greenwood tryskała jak jedna ze studni Getty’ego. Obliczono, że każdy dolar wydany w Greenwood był obracany w „czarnej” gospodarce prawie trzydzieści razy. W tych czasach biznes naprawdę prosperował.

Wraz z dobrobytem społeczność inwestowała w miejsca kultu i szkoły. W 1920 roku Greenwood miał kilka kościołów, z których najbardziej imponujący był Kościół Baptystów Góry Synaj (Mt. Zion Baptist Church) zbudowany w 1909 roku. Okręg miał własną szkołę wyższą, nazwaną na cześć Bookera T. Washingtona. Program nauczania w placówce przygotowywał uczniów do studiowania na Uniwersytecie Columbia w Nowym Jorku, Uniwersytecie Oberlin w Ohio i uniwersytetach, które historycznie były ukierunkowane na afroamerykańską populację kraju, w tym na Uniwersytecie w Hampton, Uniwersytecie Tuskegee oraz Spelman College.

Studenci pierwszego roku zgłębiali algebrę, łacinę i historię starożytną, a także przedmioty podstawowe – angielski, nauki przyrodnicze, sztukę i muzykę. Studenci drugiego roku poszerzali wiadomości z ekonomii i geometrii, podczas gdy trzeci roku chodził na zajęcia z chemii i przedmiotów zorientowanych na handel, pobierał nauki o społeczeństwie oraz komunikacji handlowej. Na ostatnim roku studenci chodzili na zajęcia z fizyki i trygonometrii, prowadzono zajęcia wokalne, wykładano sztukę oraz księgowość. Edukacja w dynamicznie rozwijającym się Greenwood była niezmiernie ważna, dlatego nauczyciele należeli do najlepiej opłacanych zawodów. Wielu posiadało własne pianina Steinwaya, a dyrektor szkoły E.W. Woods mieszkał w sześciopokojowej kamienicy.

Wierzyli w kapitalizm i wolność

Wśród tego tętniącego życiem krajobrazu, O.W. Gurley kontynuował rozbudowę swojego imperium. W okresie największego rozwoju Greenwood był właścicielem i najemcą trzech ceglanych budynków mieszkalnych i pięciu kamienic w pobliżu swego sklepu spożywczego. Następnie zbudował hotel Gurley, założył lożę masońską oraz otworzył agencję pracy dla pracowników zarobkowych.

Będąc głównym przedsiębiorcą w Greenwood, Gurley zacieśniał więzi z mieszkańcami białej w większości Tulsy, położonej po drugiej stronie linii kolejowej do San Francisco. Ostatecznie został nawet zastępcą szeryfa, którego zadania obejmowały nadzorowanie populacji afroamerykańskiej. Podsumowując, ówczesny majątek Gurleya szacowany był na ponad 150 tys. dolarów (dziś byłby wart blisko pięć milionów dolarów).

Jednak Ottowa W. Gurley nie był jedynym przedsiębiorcą, który odcisnął swe piętno na Greenwood. W 1861 roku w Stratford (Ontario) urodził się J.B. Stradford. Przyszedł na świat w rodzinie wyzwolonych niewolników. Po osiedleniu się na południu J.C. (od Juliusza Cezara) nazwał swojego syna J.B. („John the Baptist“, czyli Jan Chrzciciel). Syn Stradforda natychmiast zaczął spełniać marzenie ojca. Ukończył Oberlin i Indiana Law School, następnie przeniósł się do St. Louis i Lawrenceburgu w Kentucky, gdzie otworzył sale do bilarda, salony czyszczenia obuwia, łaźnie i pensjonaty. Po upadku jednego z hoteli Stradford przeprowadził się w 1899 roku do Tulsy i zaczął planować osiedlenie murzyńskiej społeczności na obrzeżach miasta.

Kiedy w 1906 roku w tych okolicach pojawił się Gurley, oboje pracowali w tandemie, budując Greenwood. Stradford, podobnie jak Gurley, koncentrował się na nieruchomościach, budowaniu mieszkań pod wynajem. Jego dumą był Stradford Hotel położony przy ulicy N. Greenwood 301, największy w tym czasie hotel w Ameryce znajdujący się w rękach czarnej społeczności. Szczycił się 54 apartamentami, salą gier, jadalnią, barem i salą bilardową. Stradford zbudował swój hotel, aby zrównać go z najlepszymi kwaterami w białej Tulsie, dzięki czemu stał się symbolem rosnącego sukcesu Greenwood – jego wartość wynosiła wówczas 75 tysięcy dolarów (dziś byłoby to około 2,5 miliona dolarów).

– Warto podkreślić, że Greenwood to nie było jedynie przedsięwzięcie ludności afroamerykańskiej. To była kwintesencja Ameryki – mówi James O. Goodwin, właściciel tygodnika „The Oklahoma Eagle”, która wywodzi się od „Tulsa Star” wydawanej w Greenwood, w której pracował zresztą jego dziadek. Goodwin, syn mieszkańca Czarnej Wall Street, urodził się w Tulsie w 1939 roku.

– To przypominało każde inne rozwijające się sąsiedztwo, irlandzkie, greckie czy żydowskie – wyjaśnia. – Ci ludzie chodzili do kościoła, wierzyli w edukację i ciężką pracę. Wierzyli w kapitalizm i wolność. Ludzie powinni patrzeć na Greenwood jako część amerykańskiego snu, a nie jak na jakiś wybryk natury.

Nawet pierwsza wojna światowa nie mogła zniweczyć dobrobytu tej dzielnicy, ale różnice i napięcia między białą i czarną Ameryką były doskonale widoczne. Po powrocie setek tysięcy czarnych weteranów do USA, gdzie wciąż obowiązywały prawa Jima Crowa i segregacja rasowa, nastąpiło „krwawe lato” 1919 roku. Okres terroru białej supremacji, który zrodził się z obaw możliwości wybuchu czegoś na wzór rewolucji rosyjskiej 1917 roku. Lincze i zamieszki miały miejsce w całym kraju, ponownie pojawił się pozostający dotychczas w uśpieniu Ku Klux Klan. Napięcia na tle rasowym nie ominęły nawet Tulsy. Kiedy w 1907 roku Oklahoma stała się pełnoprawnym stanem, pierwsze przyjęte akty legislacyjne wprowadzały… segregację rasową. Smitherman, wydawca gazety „Tulsa Star”, zaczął dokumentować przypadki linczów w całej Oklahomie, w miastach takich jak Dewey, Muskogee i Bristow.

Czytaj także: USA: nowa wojna secesyjna za rogiem?

Greenwood w ogniu

Przemoc na dużą skalę wybuchła w Tulsie 30 maja 1921 roku, kiedy czarny pucybut Dick Rowland został oskarżony o napaść seksualną na białą kobietę (Sarę Page) w windzie budynku biurowego w centrum miasta. Następnego dnia ta historia została opisana w „Tulsa Tribune”, a relacja podburzyła mieszkańców. Wokół więzienia w Tulsie, gdzie przetrzymywano Rowlanda, zebrał się wielki tłum. Z Greenwood, w którym pojawiła się plotka o planowanym linczu, wyruszyła grupa uzbrojonych mężczyzn, aby chronić wi … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSłynny projekt kół olimpijskich barona Coubertina trafi na aukcję
Następny artykułKonkursy z nagrodami – ciekawe hobby nie tylko na wakacje