Hanna Kustra jest koordynatorką pomocy dla uchodźców z Ukrainy w Rybniku. W rozmowie z Wacławem Wraną opowiadała jak wyglądały ostatnie 2 miesiące w jej życiu.
Bardzo ciężki czas. Było ekstremalnie, szybko, bardzo brakowało snu. Większość tego czasu spędziłam punkcie pomocy, z dala od rodziny – mówiła Hanna Kustra.
Zobacz także
Wacław Wrana pytał, czy rybniczanie jako społeczność zdali egzamin z człowieczeństwa.
Tak, pokazują to codziennie, przyjmując uchodźców w pod swój dach, przynosząc dary, robiąc wszystko, by goście czuli się jak u siebie. Jestem wdzięczna rybniczanom za to co robią.
Gość „Dziękuję, nie słodzę” podkreśla., że w pomoc angażują się nie tylko Polacy, ale i sami Ukraińcy, którzy przybyli do Polski.
Hanna Kustra dodaje, że obecnie najbardziej potrzeba żywności i środków czystości. Dary żywnościowe, paczki można przynosić przez 6 dni w tygodniu do punktu przy ulicy Białych 7 oraz do półek dobra i remiz OSP.
Zwraca też uwagę, że brakuje systemowej pomocy ze strony rządu.
Obecnie wszystko leży na barkach wolontariuszy, organizacji społecznych i samorządów. My, jako organizacje nie damy rady pociągnąć tego na dłuższą metę. To bardzo frustrujące – mówi.
Wacław Wrana pytał również, jak Hanna Kustra reaguje na liczne głosy w mediach społecznościowych osób, których zdaniem Polska najpierw powinna zadbać o własnych obywateli, a nie o uchodźców.
Wkurza mnie to. My też kiedyś uciekaliśmy i doświadczaliśmy tego samego. Za chwilę to my możemy być w takiej sytuacji i będziemy musieli uciekać. Jak ktoś może hejtować pomoc uchodźcom? Proponuję takim osobom przyjść choćby na jeden dzień do naszego punktu na wolontariat i zobaczyć jak to wygląda.
Prowadzący rozmowę pytał też Hannę Kustrę o przyczyny słabej reprezentacji kobiet w życiu publicznym Rybnika. Co odpowiedziała rozmówczyni? Zobaczcie sami:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS