A A+ A++

Padają w nim mocne słowa: “Dosyć tego!” czy “Nie akceptujemy i przeciwstawiamy się łamaniu prawa!”. Autorki i autorzy listu uzasadniają konieczność jego powstania trudną sytuacją, w jakiej znalazło się środowisko artystyczne i brakiem stosownej reakcji ze strony stowarzyszenia. Zamiast pomagać, wynika z listu, zarząd zajmuje się czymś zupełnie innym – chodzi o “rozbijanie naszego środowiska oraz manipulowanie nim”.

– To tylko kampania wyborcza – komentuje prezes ZASP-u, Krzysztof Szuster. – Nie dziwi mnie ani trochę, że się odbywa i nie mam nic przeciwko temu. Chciałbym tylko, żeby była czysta i uczciwa. A ten list czysty i uczciwy z pewnością nie jest.

Główne zarzuty aktorek i aktorów wobec zarządu ZASP-u koncentrują się na sprawach organizacyjnych i finansowych. Chodzi m.in. o przedłużającą się kadencję władz, która miała być tylko tymczasowa, podwyżkę uposażeń dla osób pracujących w administracji, przy jednoczesnym zwiększeniu kwot potrąceń z tantiem aktorskich – dziś wynoszą one prawie 1/3 kwoty należnej z tego tytułu.

– Bazowe potrącenie wynosi 21 proc., ale jego znaczna część jest zwracana – komentuje prezes. – Zwiększenie nakładów na działalność administracyjną było konieczne, bo wyliczenia kwot należnych poszczególnym osobom z tytułu tantiem, a także spory z nadawcami, pochłaniają coraz większe sumy. Reszta to kwoty na działalność socjalną, kulturalną i edukacyjną, które w różnych formach wracają do członków i członkiń stowarzyszenia. Niesprawiedliwe jest przypisywanie tych zmian wyłącznie mnie: dążył do nich przed śmiercią mój poprzednik na fotelu prezesa, Paweł Królikowski, a zatwierdziło je walne zebranie.

Autorzy i autorki listu podnoszą także zarzut nieprzedstawiania przez zarząd “przejrzystych rozliczeń i sprawozdań finansowych”.

– Od lat wszystko publikowane jest na naszej stronie internetowej – komentuje prezes. – Wystarczy się tylko wczytać. A zarzucany nam brak sprawozdań za 2019 i 2020 rok związany jest z pandemią: konieczna jest opinia biegłego rewidenta. Musi ją zatwierdzić walne zebranie, które nie mogło się odbyć w tradycyjnej formie.

Ważnym tematem listu jest także sytuacja Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie.

Zdaniem autorek i autorów, w obliczu miesięcznej opłaty wynoszącej 5892 zł i braku pomocy finansowej ze strony stowarzyszenia dla tych, których na nią nie stać, “Dom Aktora, który miał opiekować się najsłabszymi i najbiedniejszymi, obecnie jest luksusowym domem opieki dla bogatych”.

– Ten zarzut bulwersuje mnie najbardziej – mówi Szuster. – To absolutna nieprawda. Z emerytury lub renty osoby przebywającej w Skolimowie pobieramy zgodnie z obowiązującymi przepisami 70 proc. jej wysokości. I niezależnie od tego, ile brakuje, resztę dopłacają miasta, z których te osoby się wywodzą. Jestem po rozmowach w tej sprawie z prawie każdym z polskich miast wojewódzkich. Udało się dzięki temu zagwarantować te kwoty. Opłata za pobyt wcale nie jest wyższa od kwot w innych placówkach tego typu. W okolicy Skolimowa np. jest tylko jedna, w której jest ona o ok. 200 zł mniejsza.

W liście znalazły się także uwagi dotyczące zawodowej rangi członków władz ZASP-u: “Stowarzyszenie coraz rzadziej reprezentowane jest przez cieszących się zaufaniem wybitnych artystów. W strukturach ZASP-u coraz mniej jest osób, które swoimi osiągnięciami artystycznymi podnoszą jego rangę”.

– Bardzo mi przykro, że nie jestem celebrytą – ironizuje prezes Szuster. – Wydaje mi się, że jestem za to sprawnym zarządcą. Serdecznie zapraszam wszystkie gwiazdy polskiego aktorstwa, żeby odłożyły na bok swoje zawodowe zobowiązania i włączyły się w sprawy ZASP-u.

List podpisali m.in. Sonia Bohosiewicz, Artur Barciś, Anna Dereszowska, Jan Englert, Karolina Gruszka, Tomasz Karolak, Iza Kuna, Barbara Kurdej-Szatan, Cezary Pazura, Anna Seniuk, Dorota Stalińska, Maciej Stuhr, Borys Szyc i Maciej Zakościelny.

– Rozmawiałem z niektórymi podpisanymi pod listem osobami – dodaje prezes. – Mówiły mi, że podpisały, bo podpisywali inni. Zabawne jest to, że większość podpisanych osób… w ogóle nie należy do naszego stowarzyszenia i nie zna jego statutu ani ustawy o prawach autorskich.

Wirtualna Polska zwróciła się do kilkorga z sygnatariuszy i sygnatariuszek. Nikt nie zgodził się komentować sprawy pod nazwiskiem.

Wszyscy twierdzili, że “tylko podpisali list” i nie chcą się wdawać w szczegóły konfliktu wokół ZASP. Na maila wysłanego na adres, który miał być kontaktem dla uczestniczek i uczestników tej inicjatywy, nikt nie odpowiedział.

Nieoficjalnie udało się ustalić, że jedną z inicjatorek listu jest Anna Golc.

– Zdecydowaliśmy się na taką formę działania, bo zarząd nie informował o tym, co robi i nie zamierzał informować – komentuje aktorka.

– Zupełnie nie rozumiem tłumaczenia prezesa, że nie udało się zatwierdzić biegłego rewidenta. Rewident miał termin do 31 maja, aby przygotować dokumenty finansowe. A przecież walne zebranie odbyło się w maju w formie online. Uprawnionych do głosowania było 227 osób, udział wzięło ok. 90. To właśnie tam uchwalone zostały podwyżki. A że list podpisały także osoby, które nie są członkami stowarzyszenia? Ale są uprawnione do pobierania tantiem. Mają więc prawo wiedzieć, jak wykorzystywane są ich pieniądze.

ZASP zapowiada konferencję prasową w sprawie listu, która ma się odbyć w środę 22 września.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSezon jesiennych infekcji już trwa. Lekarz: Maseczki chronią nie tylko przed koronawirusem
Następny artykułVictor Orban: pieniądze na odbudowę gospodarki weźmiemy spoza UE