Lutowe dane Głównego Urzędu Statystycznego pokazały głęboki
realny spadek sprzedaży detalicznej w Polsce. Był to najmocniejszy regres od
czasu covidowych restrykcji oraz rezultat znacznie słabszy od oczekiwań
ekonomistów.
Analitycy od wielu miesięcy przypuszczali, że początek 2023
roku może przynieść znaczące osłabienie konsumpcji prywatnej i realny spadek
sprzedaży detalicznej w Polsce, ale tak głębokiego regresu się nie spodziewano.
Sprzedaż liczona w cenach stałych była o 5,0% niższa niż w lutym 2022
roku – informuje GUS. Rynkowy konsensus zakładał regres „tylko” o 1,5%. Był
to najgłębszy spadek od stycznia 2021 roku, gdy ze względów covidowych
ograniczona była dostępność galerii handlowych.
Był to drugi z rzędu spadek realnej sprzedaży detalicznej w
Polsce. Dane
za styczeń pokazały jednak zniżkę zaledwie o 0,3% rdr, co już wtedy było rezultatem
wyraźnie słabszym od oczekiwań większości ekonomistów. – Beznadziejne dane o sprzedaży detalicznej: -5% r/r REALNIE. To
nie baza statystyczna (…) Dołek na PKB w I kwartale będzie głębszy niż w
projekcji NBP. Recesja konsumpcji, a
inflacja bazowa nadal nie spada – tak dane GUS-u skomentowali ekonomiści mBanku.
🇵🇱 Beznadziejne dane o sprzedaży detalicznej: -5% r/r REALNIE. To nie baza statystyczna. Niezłe dane o budowlance nie zmieniają tu wiele. Dołek na PKB w I kwartale będzie głębszy niż w projekcji NBP. Recesja konsumpcji a inflacja bazowa nadal nie spada. Wątek.
— mBank Research (@mbank_research) March 21, 2023
Generalnie ekonomiści spodziewali się ujemnych dynamik
sprzedaży detalicznej, ale dopiero w kolejnych miesiącach i w nieco mniejszej
skali. Tak szybkie i tak gwałtowne zejście poniżej zera jest negatywną
niespodzianką i potwierdza kontynuację realnego spadku konsumpcji obserwowanego
już w danych o PKB za IV kwartał. To sygnał, że polscy konsumenci przytłoczeni
niemal 20-procentową inflacją, głębokim
realnym spadkiem wynagrodzeń oraz wzrostami rachunków za energię zaczęli
ograniczać zakupy w sklepach.
Ze względu na wciąż wysoką inflację sprzedaż detaliczna
liczona w cenach bieżących (czyli nominalnie) w lutym 2023 roku była o 10,8%
wyższa niż przed rokiem – podał GUS. To także spore zaskoczenie, ponieważ
ekonomiści spodziewali się wzrostu nominalnej sprzedaży o 15%, czyli podobnie
jak miesiąc wcześniej (15,1% rdr).
Oznacza to, że deflator sprzedaży detalicznej (czyli miara
wzrostu cen) przyjął wartość 16,63% wobec 15,45% odnotowanych w styczniu i 15,27%
w grudniu. To jednak rezultat nieco niższy od 16,53% z listopada oraz
rekordowych 17,48% odnotowanych w październiku. We wrześniu wskaźnik ten
wyniósł 17,1% w skali roku, w sierpniu 16,6%, a w lipcu 16,1%.
Najgłębszy regres sprzedaży odnotowano na stacjach paliw.
Sprzedaż paliw w ujęciu realnym (czyli po uwzględnieniu silnego wzrostu ich
cen) była aż o 26,2% niższa niż rok wcześniej. Po części wynika to z wysokiego efektu bazy sprzed roku, gdy Polacy
masowo tankowali na zapas. Najpierw korzystając z efektu tymczasowo obniżonej
stawki VAT, a później po wybuchu wojny na Ukrainie z obawy o ciągłość dostaw
paliw.
Mocny spadek sprzedaży odnotowano także w przypadku „prasy,
książek i pozostałej sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach” (-8,9% rdr w
cenach stałych) oraz w przypadku mebli, rtv i agd (-10,3% rdr). W kategorii „pozostałe” odnotowano regres aż o
12,3% rdr. Zastanawiający jest silny spadek sprzedaży żywności, napojów i
wyrobów tytoniowych (o 4,6% rdr). Wyższa niż rok temu była realna sprzedaż
samochodów (o 7,5%), farmaceutyków i kosmetyków (o 2,7%) oraz odzieży i obuwia
(o 9,9%).
Zwiększył się za to udział sprzedaży detalicznej
realizowanej przez internet, który w styczniu wynosił 8,3%, a w lutym podniósł
się do 8,7%.
Wpływ na statystyki sprzedaży detalicznej od roku ma też napływ
uchodźców wojennych i emigrantów z Ukrainy. Od końcówki lutego pojawił się
popyt realizowany przez (lub na rzecz) uchodźców z Ukrainy. Po 24 lutego do
Polski przyjechało ok. 2 milionów Ukraińców. Część z nich później opuściła nasz
kraj, ale nadal oznacza to prawdopodobnie
ok. milion dodatkowych konsumentów. Ten wysokiej bazy objawi się jednak dopiero w danych za marzec, kiedy to został w pełni ujęty w statystykach GUS.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS