25.11.1967 r. w Teatrze Narodowym w Warszawie odbyła się premiera „Dziadów” Adama Mickiewicza w reż. Kazimierza Dejmka. Historyczne wydarzenie. Znakomita kreacja aktorska. “Dziady” stały się impulsem studenckich protestów i początkiem Marca ’68.
“Dziady” miały być ważnym elementem obchodów rocznicy rewolucji październikowej. W zamierzeniu władz spektakl w Teatrze Narodowym w Warszawie miał podkreślać przyjaźń Polski z narodami radzieckimi. Reżyser przesunął jednak premierę na wigilię rocznicy śmierci Adama Mickiewicza. Miał własną wizję inscenizacji i w tej wizji nie mieściły się zamówienia propagandystów.
Najwyższym celem Ducha jest mieć świadomość siebie. – Hegel
Był jednym z Najwybitniejszych aktorów teatralnych i filmowych; reżyserem, dyrektorem teatrów w Krakowie i Warszawie, w tym – Teatru Dramatycznego, który zawdzięcza Wielkiemu Gustawowi – swe lata świetności. Przez wielu uznawany za GURU środowiska aktorów scen polskich a także „Dobrego Ducha” słynnej Polskiej Szkoły Filmowej – urodzony 21 kwietnia 1923 r. w Krakowie, zmarł w Warszawie w nocy z 5 na 6 marca 2008 roku.
MAG ZBIOROWEJ WYOBRAŹNI, WIELKI AUTORYTET, z ogromnym dystansem do siebie i wszystkiego wokół, w wysmakowany sposób “zdziwiony” światem i ludźmi, o nieodpartym uroku osobistym. Jego niekwestionowana wielkość polega między innymi na tym, iż nie sposób Go “zaszufladkować”.
‘Aktor Intelektualny’, Mag Intelektu – mocno zdystansowany, o nieszablonowych, niebanalnych przemyśleniach, ze znakomicie wypracowanym warsztatem scenicznym i świetnym pojmowaniem słowa mówionego. Wielokrotnie pisano, że “należy do owej rasy aktorów, którzy zawsze grają tylko siebie, a których nigdy nie ma się dosyć”. Aktorstwo stanowiło dla niego teren “uzdrawiania”, który polega na kompensacji tego, czego nie posiadamy. GUSTAW HOLOUBEK choć był wielkim, wybitnym Intelektualistą – nie budował siebie, jako postaci ‘marmurowej’, monumentalnej, miał bowiem – powtórzę – niebywały dystans do siebie, a przy tym — niesamowite poczucie humoru, także „na własny temat”, a to cecha Ludzi z najszlachetniejszego kruszcu.
“W OGÓLE CO TO ZA KRETYŃSKA IDEA, ABY DZIELIĆ LUDZI NA KLASY SPOŁECZNE. (…) JEŻELI LUDZI MOŻNA W OGÓLE DZIELIĆ, TO TYLKO NA MĄDRYCH I GŁUPICH, UTALENTOWANYCH I NIEZDOLNYCH, WRAŻLIWYCH I CHAMÓW, A CI SĄ WSZĘDZIE !” – zwykł był mawiać, podkreślając, że “najistotniejsze rysy ludzkiej natury nie zmieniły się od wieków, choć cwane chamstwo oraz brutalizacja stosunków międzyludzkich – coraz częściej stają się glejtem i przepustką do pseudo-karier”.
Widywałem Go w kawiarni Czytelnika, która nazwę swą wzięła od znakomitej oficyny wydawniczej „Czytelnik” ze swą siedzibą na wyższych piętrach. Po odebraniu nowości książkowych wpadałem do kawiarni – „stołówki” na obiad i łakomie zerkałem w stronę Stolika Gustawa Holoubka, przy którym często widziałem mocno ‘zadymiony’ Kwiat Intelektu z Tadeuszem Konwickim na czele… 😉
Pamiętam, że poprosiłem mego Przyjaciela, pisarza i wybitnego poetę – Tadeusza Nowaka, by zaprotegował mnie i niejako „zapowiedział” u Tadeusza Konwickiego. Chciałem bowiem, by i On, i Gustaw Holoubek wypowiedzieli się w Ankiecie działu literackiego “TK” tyczącej Światopoglądu Intelektualisty – Pisarza, Aktora, Twórcy – co wcale nie było łatwym zadaniem zważywszy na komusze czasy PRL-u… (które skądinąd okazały się owocnym, płodnym czasem dla Kultury Polskiej, emanującej na całą ówczesną Europę, ba, nawet świat!). Spytałem więc kiedyś czy mogę przysiąść się na chwilkę do stolika „na Parnasie”… Ale to już zupełnie inna opowieść… Zapisała mi się w pamięci refleksja wszakże nie o Światopoglądzie, jeno o tym, że „każdego dnia umieramy, zaś świadomość tego procesu mniej boli, niż widok zidiociałych ‘spadkobierców’ naszych dokonań… ;))
Gustaw Holoubek ukończył gimnazjum im. B. Nowodworskiego w Krakowie. W 1939 roku brał udział w kampanii wrześniowej w oddziałach Przysposobienia Wojskowego. Dostał się do niewoli niemieckiej, trafił do obozu jenieckiego w Altengrabow, później w Toruniu. W 1940 roku został zwolniony i wrócił do Krakowa. Do końca wojny pracował w Gazowni Miejskiej. W czasie okupacji należał do konspiracyjnego kółka teatralnego. W 1945 roku zdał egzaminy do krakowskiego Studia Dramatycznego przy Teatrze im. Juliusza Słowackiego założonego przez Karola Frycza, które ukończył w 1947 roku.
W pierwszych latach kariery scenicznej grał w teatrach krakowskich, które stanowiły wówczas jedną instytucję pod nazwą Miejskich Teatrów Dramatycznych (1947-1949). Właśnie w tych latach był również asystentem Władysława Woźnika w krakowskiej Szkole Teatralnej, gdzie nauczał gry aktorskiej. W 1949 roku został zaangażowany do Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, gdzie w latach 1954-1956 pełnił także funkcję kierownika artystycznego.
Od 1958 roku związał się na stałe z teatrami warszawskimi. Grał w Teatrze Polskim (1958-1959), Teatrze Dramatycznym (1959-1963), Teatrze Narodowym (1964-1968). W 1968 roku powrócił do Teatru Dramatycznego, którym kierował jako dyrektor w latach 1971-1982. W latach 1970-1981 był prezesem SPATiF-u. W latach 1976-1982 zasiadał w sejmie PRL, zrezygnował z mandatu po wprowadzeniu stanu wojennego. W 1981 roku na Zjeździe, przywracającym nazwę Związku Artystów Scen Polskich, został wybrany honorowym prezesem tego stowarzyszenia, rozwiązanego w 1982 roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS