A A+ A++

Przyszłość rajdów najwyższego szczebla stanowi od zeszłego roku jeden z głównych przedmiotów dyskusji wszystkich zainteresowanych.

W minionym tygodniu powołana przez FIA, specjalna grupa robocza przedstawiła swoją wizję technicznych rozwiązań. Z niemal natychmiastowym skutkiem zrezygnowano z zestawów hybrydowych. Nakreślono też ramy przyszłych regulacji dotyczących aut królewskiej klasy.

Czytaj również:

Wraz z aspektem technicznym, modyfikacjom poddana zostanie także część sportowa, a w szczegółach format rajdowego weekendu. Wskazywano na potrzebę skrócenia i skondensowania rywalizacji, która obecnie rozciągnięta jest na trochę ponad trzy doby. Nie brakowało też głosów mówiących o ucięciu oesowych kilometrów. Obecne regulaminowe minimum wynosi 300.

Od przyszłego roku organizatorzy dostaną większą swobodę przy konstruowaniu harmonogramu, a FIA przychylnym okiem patrzy na stworzenie kalendarza łączącego rajdy rozgrywane w formacie sprinterskim, jak i maratony. Warunek konieczny to meta w niedzielę po znanym już od dawna Power Stage’u. Wgląd w to, jak mógłby wyglądać format sprinterski, zaoferuje już tegoroczny Rajd Sardynii, zamknięty w 48 godzinach. Z kolei idealną opcją na stworzenie maratonu jest kenijskie Safari. Niewykluczony byłby powrót do zdecydowanie dłuższych odcinków specjalnych.

Czytaj również:

Sporą uwagę poświęcono także koncepcji parku serwisowego. Planowane jest odejście od centralizacji, co także pomoże organizatorom na większą swobodę przy układaniu trasy. W dalszej perspektywie władze rajdów chciałyby ograniczyć liczbę pracowników, z jakiej największe zespoły mogłyby korzystać w trakcie weekendu. Ma to oczywiście związek z chęcią obniżenia kosztów. Redukcja personelu ma być jednak rozłożona na dwa lata.

– Zmiany zaczną obowiązywać jak najszybciej, już w przyszłym roku – powiedział David Richards, jeden z szefów wspomnianej grupy roboczej, podczas spotkania z mediami, w tym z Motorsport.com.

– Jeśli chodzi o personel, nie myśleliśmy jeszcze o egzekwowaniu tego, ale mam nadzieję, że również rozpoczniemy od przyszłego roku. W innych dyscyplinach motorsportu jest to na porządku dziennym, więc nie dostrzegam w tym obszarze większego problemu.

– Z kolei w przypadku parków serwisowych zmiany [na pewno] możemy wprowadzić już w przyszłym sezonie. Chodzi o to, żeby organizatorzy mogli zarządzać swoimi rajdami bez tak dużej kontroli, nałożonej w ostatnich latach.

Wprowadzenie głównego parku serwisowego spowodowało, że czasowy format rundy WRC nazwany został mianem koniczyny. Po każdej pętli załogi wracają do jednego miejsca i z wyjeżdżają z niego na powtórkę tych samych odcinków. Richards wyjaśnił, że taki schemat pomagał 20 lat temu przy ograniczeniach technologicznych, które obecnie nie stanowią już przeszkody.

– Przyjrzeliśmy się rajdom i stwierdziliśmy, że przez ostatnie lata ograniczały je logistyka i scentralizowany serwis. Gdy wprowadziliśmy główny serwis, 20 lat temu, technologia komunikacyjna nie była tak rozwinięta. Podczas niektórych rund mieliśmy problemy z bezpieczeństwem. Musieliśmy mieć więcej ludzi, więcej porządkowych. I dlatego wtedy wprowadzono centralny park serwisowy. Abyśmy my mogli wszystko kontrolować, a wy – media – mieli dostęp do kierowców także w ciągu dnia.

– Wszystkie te zagadnienia zostały w dużym stopniu rozwiązane, więc możemy „uwolnić” format, pozwalając na większą swobodę, co zapewni różnorodność. Pojawią się rajdy, gdzie układ koniczyny będzie pasować i takie, gdzie nie będzie.

Czytaj również:

Richards ujawnił, że FIA jest otwarta na wspomniane rajdy-maratony oraz powrót do rund rozgrywanych na mieszanej nawierzchni.

– Mamy otwarte umysły. Chcemy dać organizatorom większe pole do popisu i swobodę. W Kenii chcieliby wyjechać poza [rejon] Nairobi i założyć drugą bazę, na przykład w Mombasie. Przyjrzymy się temu, co proponują i sprawdzimy czy nam to pasuje. Nie mówimy ani tak, ani nie, ale z pewnością przeanalizujemy wszystkie pomysły i sprawdzimy czy przyjmą się w WRC.

– Uważam, że do tej pory byliśmy zbyt nakazowi. Ułożyliśmy format, na który wszyscy ciężko musieli pracować. Wydaje mi się, że niekoniecznie jest to w najlepszym interesie mistrzostw.

Opisane zmiany musi jeszcze potwierdzić swoim stemplem Światowa Rada Sportów Motorowych. Stać się to ma podczas czerwcowego posiedzenia.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowi mieszkańcu wprowadzili się do kolejnego miejskiego budynku przy ul. Dworskiej
Następny artykułFrancja: krytyczne reakcje po wpisaniu aborcji do konstytucji